Dokładnie,dla mnie Resident to Racon city,noc i zgniły umarlak. A nie jakieś chatki, wiochmeni z grabiami czy czarny lud.
Chociaż dobrze że dwie poprzednie części odeszły od schematu zombie i miast,bo jak by do teraz tłukli Residenty w tej samej formie byłby to dzisiaj odgrzewany kotlet nie do przełknięcia.A tak to prawie każdy kto grał w stare Residenty sięgnie po tą grę choć by z ciekawości lub sentymentu.
Jak zobaczyłem moment w którym kucający zombie powoli odwraca się w stronę Leona to aż ciarki przeleciały mi po plecach,od razu przywołało to wspomnienia z pierwszej części(Jezu ale to było dawno:) Mam nadzieję że takich smaczków będzie więce j