No przecież nie mówię o przypadkach, że ktoś ci nakurwia ile się da godzinami, bo we wszystkim są granice. Oczywiście, że jest to kwestia wychowania. Tak samo jak można iść zwrócić uwagę, jeśli się oczywiście ma cokolwiek między nogami. Niemniej tez bez przesady, jak chcę sobie posłuchać głośno muzyki, to po prostu to robię. Ważne żeby ze wszystkimi żyć jak z ludźmi, a nie robić dyskoteki całymi dniami. Mam sąsiada który pływa i non stop go nie ma. A jak wraca to chleje na potęgę i potrafi parę godzin grać na akordeonie. Fakt faktem, że potrafi. No i sobie gra i ludzie sa przyzwyczajeni, nikt z tego nie robi halo. Wspomniałeś, że pozbyłeś się wzmacniacza na przykład i tego też nie rozumiem. Chcesz to sobie graj, jak na moje poleciałeś w drugą skrajność, choć kwestia osobowa i nie wnikam.
Ah, no i faktem jest, że nie ma czegoś takiego, że poza ciszą nocną hulaj dusza. Tak czy owak, no cóż - trudno, przykro mi. Jak ktoś przyjdzie i powie po ludzku, że przesada, to nie ma sprawy, będzie ciszej.