Poprzeglądałem sobie tematy żywieniowe i było kilka zahaczających, czasem nawet solidnie, o tę tematykę, niemniej nie były zakotwiczone dość mocno w tematyce, która mnie interesuje. A interesuje w największej mierze ze względu na to, że przez długi okres życia nie przyszłoby mi do głowy zjeść choćby głupią oliwkę. Potem kapara. Potem ślimaka, udka żabie, małże, omułki, ośmiornice. Poza ostatnią jadłem wszystko i wiem, że w największej mierze, to kwestia skąd, gdzie i jak. Nad tym rozwodzić się nie chcę, przyjmuję, że nie jemy ze śmietnika. Wracając do tematu - choć zjadłem już dosyć dużo rzeczy, o których zjedzenie nigdy bym siebie nie podejrzewał, to jednak długo nie widzę siebie jedzącego jakiekolwiek podroby, poza wątróbką z cebulką. A wy?
Acha, kutasy się nie liczą.