Nie chcę mi się tego mówić, ale Gilk (pipi). Już podczas ostatniego meczu zauważyłem, że coś jest nie halo. Mówię sobie, no dobra, zagrał w reklamie rexony, pachy przypruszone, spoko. Dzisiaj znowu jakiś upośledzony. Jego s(pipi)iałe przepuszczenie w polu karnym zakrawało na bramkę. Szczęście, że to widocznie zbyt wielki hektar dla montenegro. Nie wiem, lewus trochę dzisiaj dobrze robi dla innych, co mi się bardzo podoba, ale generalnie chyba jakoś dziwnie podoba mi się zielinsky.