Dobrze. Ale wygrywać i przede wszystkim utrzymywać się na topie z zawodniczkami bez tenisowych nazwisk, że tak powiem, a utrzymywać się na topie z dziesięć, chociażby, lat temu, to jest mała, subtelna różnica. I nie mówcie, że nie. Oczywiście nic Idze nie chciałbym ująć, broń cie panie szatanie.