W sumie tak spojrzę czasem na ten temat, ale wciąż zalewany jest on jakimis nowymi, dziwnymi pomysłami smakowymi, dotyczącymi chrupania. I to bardzo dobrze; dzięki temu w dużej mierze zeżarłem kilka czipsów, o których bym pewnie nawet nie wiedział. Ale nigdy chyba nie mówiłem, co mi najbardziej "w paski" jeśli chodzi o preferencje smakowe. Chips numer jeden to moim zdaniem orzechowy Curly, idealny do piwa; a że pijak ze mnie niepoprawny, tym samym chrupek właściwy. Na drugim miejscu tejże firmy Peppiesy, charakterystyki, poza smakiem, podobnej. A wspomniane "fromaże"? Zjeść się da, ale jak dla mnie jakie by nie były, to fromage=mdły.