Skocz do zawartości

Okie from Muskogee

Senior Member
  • Postów

    5 770
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Okie from Muskogee

  1. No Zew Cthulhu, bo to zbiór krótkich opowiastek, będących wszakże kwintesencją twórczości Lovecrafta.
  2. Kasuro, nie chce mi się tego liczyć, ale nie sądzisz, że więcej dostaniesz sprzedając gry (przynajmniej część) osobno? Albo chociaż w pakietach po 3, Generalnie nawet gdybyś liczył każdą z nich po około 5 dyszek, to za cały zestaw musiałbyś wziąć z tysiaka. W zyciu tyle nie dostaniesz za całość. Plus konsola? Ze 2k z haczykiem.
  3. No własnie - o ile 300 było w pewnym sensie genialne właśnie przez przerost formy nad treścią, o tyle mam obawy czy kolejna produkcja nie zamieni się w związku z tym samym w kicz. Ale mimo to jestem póki co dobrej myśli.
  4. Okie from Muskogee

    Chipsy

    Bede żarł Lays grubo krojone Grillowany kebab. Ciekawe.
  5. Okie from Muskogee

    Wódka

    Luksusowa w promo 17, a wyborowa ok21 ? Przynajmniej u mnie w mieście. Jak kto lubi i jak mu działa organizm po tym Ale cena nie gra tutaj absolutnie żadnej roli. Sa to bardzo porównywalne, niemal takie same trunki. Poza tym: -luksusowa "na przestrzeni 50 lat zdobyła 28 złotych medali w międzynarodowych konkursach jakości"; - wyborowa "do roku 2009 i jej „siostra” z kategorii super premium – Wyborowa Single Estate – zdobyły 29 medali, w tym 22 złote".
  6. Przed chwilą jadłem pomidorową. Fantastyczna sprawa.
  7. Okie from Muskogee

    Wódka

    Mówisz tania luksusowa i w zamian polecasz wyborową? Przednio, kiper fhoj
  8. Okie from Muskogee

    Wódka

    Wodka na wesele? Gieroj z Lidla.
  9. Jak się u nas tak mówiło, to jeszcze nie umiałem wejść w internet.
  10. Okie from Muskogee

    News

    Nie wiem czy gdzieś już było i nie wiem gdzie do końca się z tym wcisnąć, ale info wrzucę tu - "Ray Manzarek, założyciel i współtwórca repertuaru grupy The Doors, zmarł w wieku 74 lata na nowotwór przewodów żółciowych". Jestem niewymownie poruszony i smutno mi się zrobiło jak cholera. Z mojej kapeli numer jeden zniknął mózg.
  11. Mówiłem, że tak będzie.
  12. Nie wpływały, bo odbiorcy nie mieli tak naj.ebane w głowach, jak dzisiaj. Teraz, kiedy już pozjadaliśmy wszystkie rozumy i widzielismy wszystko w kinie, oczekujemy aby kazdy film, obojetnie czy horror, sc-fi czy głupia komedia, były superhiperpoprawne w sensie logicznym. Wow. Nie dbam o to; gdybym miał tak do wszystkiego podchodzić, to nie ogladałbym żadnego filmu, bo umarłbym na w(pipi)v.
  13. A czy ja powiedziałem, że ten film jest wybitny lub genialny? Nie, stwierdziłem jedynie, że głupot, jakimi jest usiany, znajdzie się bez liku w filmach powszechnie uważane za kultowe. Ale przecież są kultowe, to złego słowa nie można powiedzieć. Nie każdy widzę zrozumiał.
  14. Ale tak całkiem na serio spytam - każdy, ale to każdy bez wyjątku film, rozpatrujesz przez pryzmat najdrobniejszych szczegółów i zależności przyczynowo skutkowych? Kurde, musiałbym się zapoznać z twoja opinią o Gwiezdnych Wojnach albo trylogii Jacksona. Tam dopiero są panie głupoty i niestworzone rzeczy! A w temacie - właściwie w każdej filmie z Obcymi moglibyśmy wymienić mnóstwo nieścisłości i pytań bez odpowiedzi (zaznaczam, że akurat jestem fanem). Nie oznacza to jednak, że są głupie, kiczowate czy co tam jeszcze. Moim zdaniem to czas zweryfikuje wartość Prometeusza. Z Gwiezdnych Wojen też się śmiali.
  15. Myślałem, że tylko ja tak mam W sumie chyba wczoraj było jeszcze normalnie, nie pamiętam.
  16. Ależ ja mam kompletnie w nosie jak mnie nazywasz i za jakiego gracza mnie masz. Chodzi mi jedynie o to, że "bez jaj" - wszyscy którzy dzisiaj grają na normalu, to casuale. Bo przecież gry sa takie proste, że inaczej się tego nie nazwie. Prawdziwy gracz przechodzi gry tylko na najwyższym poziomie? I pewnie tez nie rusza gier, które mogłoby zaszkodzić jego reputacji wśród znajomych gimbusów? Popraw mnie jeśli się mylę. Moim zdaniem graczem jest każdy, kto gra na tyle nieokazyjnie, że można stwierdzić, iż jest to jego hobby. A w jaki sposób to robi, to już WYŁĄCZNIE jego sprawa i tobie, czy komukolwiek fujara do tego. Granie nie jest elitarne, choć wiem, że wielu w pewnym wieku chciałoby, aby takie było. Niestety nie jest i tym bardziej nie będzie. Było, ale to inna para gumiaków. Idąc twoim tokiem rozumowania moglibyśmy równie dobrze stwierdzić, że koleś, który jeździ na rowerze, nie jest prawdziwym rowerzystą, tylko noobem, któremu wydaje się, że jeździ, bo przecież wsiada na rower tylko od niedzieli, co by z rodziną do lasu się przejechać. Można by takich przykladow wymienić zatrzęsienie, ale nie ma sensu. Myślę, że jest to raczej oczywiste i zrozumiałe, że niestety, ale twoja idealistyczna teoria nie ma racji bytu, a w dośc określonych okolicznościach może być nawet krzywdząca. Narzekasz, że jest coraz mniej wymagających gier. Rozumiem, że absolutnie każdą przechodzisz na możlwie najwyższym poziomie? To fajnie, musisz być niezły kozak. Zastanawiam się jedynie, co byś powiedział, gdyby jakiś casual skopał ci zad w twoją ulubioną grę. Zasługiwałby juz na miano pro? Ech, jak pragnę zdrowia...
  17. Wybacz, ale trochę głupoty pleciesz. Kwestia trudności w danej grze powinna być wyłącznie kwestią wyboru jej poziomu. Jeśli przeszkadza ci, że gra jest łatwa, to kto ci kazał ją odpalać na "easy"? Rozumiem, nie każda gra taki wybór oferuje, albo nawet wyższe poziomy trudności nie są wystarczająco wymagające, ale bez przesady - nie stanowi to zadnej reguły. Mówisz, że casule to nie gracze. Sprytny skrót myślowy, ale trochę nei tędy droga. Co to w ogóle znaczy casuale? Jeśli wracam zrabany po robocie, chce się odmóżdżyć czymś prostym i niezbyt wymagającym i/lub nie mam czasu pieprzyć się z każdym fragmentem gry po 50 razy, to znaczy, że jestem casualem i nie jestem graczem? Za "niegraczy" uważam jedynie ludzi, którzy jako główną platformę do grania uznają swojego smartfona. W tym przypadku to zrozumiałe. I tylko w tym.
  18. O ocenie się nie wypowiem, bo nie ma sensu. ale "brak zapadających w pamięć scen i dialogów"? No litości, przecież ten film właśnie tym stoi. Tym, co Waltz robi z postaci doktora, jak go gra, dobiera słowa i w jaki sposób je wypowiada. Oglądałem Django już kilka razy tylko po to, aby podziwiać jego wyśmienity warsztat. Sceny? Od początku do końca! Od uwolnienia Django, sceny z fake'owym szeryfem, przez powitanie podczas wizyty na plantacji oraz nocną zasadzkę (worki na głowach included), po walkę murzynów, zeżarcie jednego przez biedne pieski i jedną wielką (powiedziałbym, że twoją 40-minutową) scenę końcową. Nie wiem jakich spektakularnych scen niektórzy oczekiwali po współczesnym, nieco prześmiewczym i potraktowanym przez Tarantino ze sporą dozą dystansu westernie. Katastrofy Pathfindera?
  19. Okie from Muskogee

    Slayer

    Zmarł Jeff Hanneman, gitarzysta Slayera Ciekawe, że "przyczyną śmierci muzyka była niewydolność wątroby. Hanneman od 2011 roku przechodził rehabilitację po ugryzieniu przez pająka, które było przyczyną martwiczego zapalenia powięzi." Szkoda, jakiś kolejny etap sie kończy w dobrej muzie.
  20. Okie from Muskogee

    Szukam gry ....

    Może Zeus?
  21. Okie from Muskogee

    MMA

    Nie oglądam takich rzecyz za bardzo, ale jakoś wczoraj przytrafiło mi się zobaczyć całą galę. Rzeczywiście, do spotkania Burdelmejki (czy jak mu tam) z tym pajacem, co to niby jest Ozdobą, gala była całkiem ciekawa. Szybkie, zdecydowane starcie Drwala, lekko moim zdaniem kontrowersyjna decyzja a propos zwycięstwa Grabowskiego oraz widowiskowy strzał w ryj Victoriano w wykonaniu Piechoty. Dla niektórych podobno wydarzenie wieczoru, które miało chyba pomóc promować MMA, czyli "walka" klocka z klaunem. Tak naprawdę to wydaje mi się, że jeśli już to powinni być obaj zdyskfalikowani, bo o ile Ozdoba faktycznie biegał i skakał (z jednej strony mu sie nawet nie dziwię, bo mimo wszystko też bym się trochę bał ), o tyle Burneika prawie całą walkę dosłownie stał w miejscu. No, ale decyzja sędziego z pewnych oczywistych względów zrozumiała. Inna sprawa, że jestem wręcz przekonany, iż gdyby temu koksowi postawili pierwszego lepszego zawodowego fightera, nawet o 50 kilo lżejszego, to zginąłby smiercią tragiczną w ciągu pierwszych 30 sekund. Ta "walka" nie powinna się odbyć. Jak wspomniałem na początku, nie jestem fanem tego typu sportu i nie śledzę gal, ale skoro już się skusiłem, to na Teutatesa - chciałem zobaczyć paru gości lejących sie po mordach. Zakończenie gali natomiast pozostawiło we mnie niesmak. Mam nadzieję tylko, że takie cyrki się nie będą zbyt często powtarzać, bo być może w przyszłości znowu się skuszę na posiedzenie z piwem przed telewizorem, oglądając MMA.
  22. Podbijam, to samo :confused: Po edycie: udało mi się za czwartym razem...
  23. Między innymi dlatego jest rewelacyjny. Bo nie robi się już westernów, a tym bardziej nie staje za nimi Tarantino.
  24. Wtedy niektórzy będą mieli jasną informację kogo trzeba nacisnąć, co by pękł sprowokowany i adios amigo ;P
  25. Jakimś specjalnym fanem musicali to nie jestem, ale jeden sobie odżwieżam regularnie. Przyznać ilu z was nie wiedziało, że ta muza jest z musicalu? Bo "Morze" oglądał każdy ;P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...