Outlast
Pierwszoosobowy horror w którym głównym zadaniem jest ucieczka z ośrodka psychiatrycznego. Nie ma scen walki, przed oponentami możemy jedynie uciekać i chować się ( np. do szafki czy pod łóżko ).
Oprawa jest bardzo ładna. Dużą fotorealimz. Tekstury wyraźne , szczegółowe. Dobrze przedstawiają zniszczone fasady, obdrapane tynki. Świetnie wykonane różnorakie efekty. Od szkła, kałuż krwi, błysków burzy po noktowizor w kamerze. Jakość graficzna rywali może nie jest już tak dobra jednak nadal trzyma klasę. Świetne wrażenie sprawia ukazanie rąk, nóg bohatera. Przy wychylaniu zza rogu, postać trzyma się krawędzi. Przy kucaniu, dłonie naturalnie podpierają się o podłogę. Wspinanie się na wysokości, okazjonalne skoki cieszą oko. Zastosowano również ciekawy patent z gwałtownym obracaniem głowy podczas panicznej ucieczki. Bardzo klimatyczne.
A jak się gra ? Cóż, pierwsza połowa produkcji znakomita. Wszystko jest nowe, świeże, powoli odkrywane są karty, możliwości. Ciągle nas coś zakasuje. Przeciskanie się wąskimi szczelinami, powolne przemierzanie gzymsów, zbieranie baterii do kamery, notatek. Okazjonalne, emocjonujące ucieczki, wyskakujące "straszaki". Nieprzenikniony mrok, nerwowe lustrowanie przestrzeni przez kamerę z noktowizorem. Jest kapitalnie.
Niestety, niektórzy w drugiej części opowieści zaczną dostrzegać pewien spadek formy. Nagle zauważamy , że zbieranie jedynie baterii do noktowizora kamery ( bez tego w ogromnej części lokacji nieprzenikniony mrok ) , okazjonalnych notatek które i tak są nudnawa , to trochę za mało. Ucieczki przed psycholami wpadają w pewien schemat a co gorsze przez większość wariatów można przebić się na chamca. Wprawdzie dostaniemy wtedy jeden szlag ale i tak pobiegniemy dalej. Zagadek brak. Czasem jakieś mega sztampowe znalezienie klucza czy użycie wajch. Minimalna interakcja z obiektami. Fabuła przeciętna. Systemu leczenia brak. Ciągłe podążanie za jakimś psychicznym klechą nie spodobało mi się. Zapisywane , często ironiczne pamiętniki bohatera również. Gra jest również stosunkowo krótka i jednorazowa.
Na szczęście nawet "druga" część gry ma mocniejsze , świeże momenty i trochę odmienną końcówkę.
Podsumowując, to trzeba przeżyć! Klimat często jest tak gęsty a pewne akcje tak kapitalne , że trzeba spróbować samemu. Co słabsi mogą nie dać rady i panicznie wyłączyć grę. Tu nie ma bezsensownej rozwałki a bardziej "ludzkie" podejście. Oceny produkcji są wysokie, nie każdy musi odbierać za wady to co powyżej napisałem. Dla mnie jednak gra jest nierówna i troszkę za uboga w pewnych elementach. Tak, czy siak musisz sam spróbować jeśli się odważysz. Horrory mają się dobrze.
7/10