Treść opublikowana przez Sibian
-
Walking Dead
Nie, każda część ta sama lipa ( przynajmniej u mnie ).
- Steam
-
Borderlands 2
Tak, ogólnie to słabsze najczęściej, co mają po kilka tysięcy damage. Taki rarytas jak powyżej to albo musisz mieć duże szczęście i wypadnie od razu albo będziesz farmił dłuższy czas na danym oponencie. Możesz te legendarne już teraz zdobywać. Jednak ze względu na level ich statystyki będą odpowiednio niższe, tak czy siak bardzo przydatne na etap gry. Już się uspokajam z tymi fotkami, ale szczęśliwie znowu przed chwilą wypadło to co chciałem ( Blue w CC, tłukłem go od wczoraj również ; d ) : Ma jednak nieprzyjemną właściwość spowalniania ruchów i odejmowania HP. Jednak chyba nie ma tarczy o większej pojemności ? Tak czy siak raczej pozostanę przy Bee ; d Może czasem sobie pożongluje ; ) Dobra koniec na dzisiaj : ) Edit : Podoba mi się ,że nawet w tych legendarnych jest pewna różnorodność statystyk i nawet te same z lvl 50 mogą być i lepsze i gorsze lub po prostu trochę inaczej obdzielone w parametrach przez co wybór zależy od naszych preferencji i sposobu gry.
- Borderlands 2
-
Borderlands 2
Dublowanie przedmiotów również tragiczne. Ciągle widzę jak sobie kopiują legendarne bronie. Mam na wymianę za jakąś legendarną broń mody legendarne za Terramorphous the Invincible dla Assassina i Gunzerkera. Może to śmieszne i mało warte ale wolę tak po "chłopsku" załatwiać takie sprawy : )
- Borderlands 2
-
Borderlands 2
Jako ,że nie znałem uniwersum ( nie grałem w jedynkę ) itd. za pierwszym podejściem na normalu grałem samemu. Spokojnie sobie pooglądałem wszystko, przesłuchałem logi, poznałem smaczki, wykonałem całość itd. Ponownie jednak na TVHM nie widzę sensu grać znowu samemu. W grupie nawet randomów gra się po prostu lepiej a sprzęt znaleziony w singlu jest w większości słabiutki ; ) Przeżyłem swego rodzaju szok gdy po graniu w pojedynkę dołączyłem do multi. Mój sprzęt to było gófnoo w porównaniu do ludzi którzy od początku grali w multi. I to do ludzi ze stanowczo niższym levelem ; ) Dopiero teraz powoli nadrabiam. Grał ktoś w te 2 DLC-e ? Co sobą reprezentują ? Długie ? Warto kupić ?
- Far Cry 3
-
The Walking Dead - 2010 - AMC
Nom. Wtedy skojarzyło mi się z kapitalną grą. Chwilka zastanowienia, wybór, zabić czy nie i nagle bum ; d
- Borderlands 2
- GOTY 2012
-
Deus Ex: Human Revolution
Nadrabiam również trochę hakowaniem. Ogólnie poszedłem w tą umiejętność od samego początku i teraz włamuje się wszędzie nawet jak mam kody by zgarnąć jak najwięcej expa i bonusów za to. Czasem z jednego kompa czy terminala ( a jest ich sporo ) można wyciągnąć naprawdę sporo doświadczenia ( równowartość wyeliminowania po cichu kilku kolesi ). To jest właśnie dobre w tej grze, tracąc exp za coś można to zrównoważyć czymś innym w zależności od preferencji sposobu rozgrywki.
- GOTY 2012
- GOTY 2012
-
Deus Ex: Human Revolution
Nie do końca ponieważ zawsze odkrywam wszystkie drogi do celu, zwiedzam i oglądam wszystkie miejscówki bardzo dokładnie. Skutkuje to ciągłym lawirowaniem między rywalami i to czasem między tymi samymi po kilka razy. Oczywiście zgadzam się ,że bez lizania ścian i pójścia jedną trasą może to faktycznie być łatwe rozwiązanie. Ja tak jednak nie gram. Nawet po głupią, niepotrzebną paczkę naboi umiejscowioną w obleganym miejscu się czaję ; ) Nie lubię eliminować całości by później bezkarnie sobie chodzić. A jak wspomniałem wyżej, często się wracam by odkryć wszystkie przedmioty czy możliwe drogi i zgarnąć za to doświadczenie. Z drugiej strony no czasem tam kogoś wyeliminuje dla expa czy "rozluźnienia" pomieszczenia. Nie jest to jednak częste.
-
Deus Ex: Human Revolution
Zacząłem grać. Podoba mi się : - wiele dróg do celu - zyskiwanie punktów doświadczenia za odkrywanie różnych przejść i innych czynów - możliwość wykonania zadań na różne sposoby - pochowane dobra - drzewko umiejętności ( chociaż coś to szybko idzie, nie powinno być przesytu ,że można szybko wymaxować a i tak z połowy nie korzystać w ogóle ) - hakowanie , dialogi, "mema" - fabuła póki co - system skradania Nie podoba mi się : - o ile miasto było kozackie tak już "zamknięte" bazy w których wykonujemy misje są póki co nudne, bez większego wyrazu. Przyznaje ,że nie jestem fanem sterylnych , futurystycznych miejscówek. Nuda : ( Ale Detroit w pytkę : ) - AL przeciwników czasem tragiczne. Nie ma to jak przesuwać w stronę gości skrzynię i nie wzbudzać tym żadnej reakcji lub na Policji skakać sobie po stołach, kraść przed oczami funkcjonariuszy wszystko, hakować ich kompy tuż za plecami i wiele wiele innych. Duży minus. Na szczęście we wrogich bazach wszystko funkcjonuje już w miarę ok. I strażnicy spełniają swoje zadanie. Inna sprawa ,że od czasów boskiej pałki w Thiefie tak i tutaj cicha eliminacja i wyludnianie miejscówki jest za łatwa. Jak zawsze utrudniam sobie takie gry i większość przeciwników wymijam i pozostawiam nienaruszonych ; d - kilka pierdół bym wprowadził, np ukrywanie również broni przeciwnika który padł ( alarmuje takie znalezisko ), bardziej by rywale parzyli w górę a nie tylko schematycznym dolnym torem i inne takie rzeczy Póki co tyle, gram dalej ; d
-
Nawyki, dziwadła i przyzwyczajenia w grach
Zwiedziłem jakiś zakątek w którym nic nie było itd. Zginąłem i cofnęło mnie do miejsca jeszcze przed zwiedzeniem tego nic nie znaczącego zakątka. Mam tak,że i tak muszę tam znowu poleść i zobaczyć ; d
-
Co męczycie na kompie
Dzięki. Ok, wywaliłem wszystko, poczyściłem i zainstalowałem jeszcze raz. Problem rozwiązany : ) EDIT : Suavek masz rację, właśnie również się tego teraz naczytałem ; ) Czasem minimalnie jeszcze dogra w mieście ale to naprawdę marginalnie. Niebo a ziemia do tego co było. A tak to pięknie śmiga w 60 klatkach na full detalach i D11 ; d Polecam wszystkim ; d Nieźle nawet jeszcze wygląda. Postaram się kiedyś zagrać w Deusa jedyneczkę : ) Często wracam do staroci więc to dla mnie nie problem ( ostatnio Fallout 2 ).
-
Co męczycie na kompie
Wracając do Deus Ex : HR mieliście tak ,że w mieście zauważalnie i trochę irytująco dogrywa w locie obszary co powoduje 1-2 sekundowy spory spadek klatek animacji ? Właśnie rozpocząłem przygodę i jest póki co "grubo". W pierwowzór nie grałem.
-
The Walking Dead - 2010 - AMC
Odcinek byłby idealny gdy nie 2 przegięcia. Nie kupuje akcji ala ninja i unieszkodliwienia dwóch ludzi trzymających typa na muszce. Dajcie spokój. Aha i zjedzenie w całości wiecie kogo, bez pozostawienia jakichś części, śladów uważam za chyba najbardziej daremną scenę serialu.
-
Walking Dead
- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Z tego co pamiętam GTX 460 w wersji 1GB. Lepsza wydajność którejś z nich w zależności od gry.- Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Słabiutka optymalizacja nowego Hitmana. Mój komp : i3 2120 , HD6850 czyli średniak ale... Wszystko ustawione na maxa ( nie licząc dodatkowego aa ) i mam 30-40fps ( szczęście ,że utrzymuje się w tych granicach a nie ma huśtawki 30-60, jest więc względna płynność bez dziwnych skoków. Można jako tako grać ; d) Dla przykładu Max Payne 3, jak dla mnie o wiele lepszy graficznie i było u mnie stałe 60fpsów ( również podbite blisko na maxa ).- własnie ukonczyłem...
Alan Wake, wersja PC z dwoma dodatkami ( specjalne odcinki ). Grafika nadal trzyma wysoki poziom, dużo efektów, krajobrazy szczególnie te dzienne potrafią porwać. Czasem sobie stałem i gapiłem dłuży czas, aż mi się zachciało "w realu" iść w góry i zwiedzać jakieś zrujnowane chatki : ) Owszem można się przyczepić do słabej mimiki, niektórych animacji i kolizji z obiektami. Havoc za to przyjemnie daję radę, owszem są pewne ograniczenia ale i tak jest nieźle. Niestety coś za coś i wymagania tej produkcji na PC nie są najmniejsze. Czasem również w mrocznym lesie w nocy jest zbyt pstrokato. Poszedłbym w bardziej stonowane kolory i bardziej wykorzystał mrok jako myślącą czarną marmoladę która wszystko pochłania. Tutaj mi trochę tego zabrakło. Budowa, architektura miejscówek. jak dla mnie ciekawie, z pomysłem zaprojektowane. Klimatycznie, z tajemnicą. Opuszczone, zrujnowane budowle w lasach i wzgórzach. Owszem jest dosyć liniowo ale plus za czasem naprawdę rozległe połacie terenu. Fabuła. Rodem z powieści Kinga i nie jest to pusty frazes który każdy powtarza. Jakoś specjalnie się nie zagłębiałem w poszukiwaniu różnorakich dziur fabularnych. Przyjąłem historię luźno bez większych przemyśleń. Wplecenie kosmonauty rewelacyjne. Od razu mi się skojarzyło ze sprawami niewyjaśnionymi gdzie na różnych zdjęciach rodzinnych w tle uchwycone zostało coś podobne do kosmonauty. Niesamowicie klimatyczne. trochę szkoda ,że bardziej nie wykorzystali tego motywu. Trochę obdziera z klimatu napięcia bieganie z innymi postaciami która jeszcze potrafią rzucać humorystycznymi hasłami. Chociaż z drugiej strony "u Kinga" takie sytuacje się zdarzały w książkach. Gra ma własną tożsamość, świat, walki. Pewnie i można się gdzieś doszukać jakieś zapożyczenia ale w której produkcji nie można na dzisiaj ? System walki ok, czasem uniki trochę szwankują ale tak to całkiem przyjemnie się eliminuje zagrożenie. Niestety walki jest za dużo, poszedł był bardziej w eksplorację i przygodę a nie potyczki! Dodatkowo są miejsca gdzie cały czas odradzają się rywale. Utrudnia to w tych miejscach znalezienie bonusowych przedmiotów a i jak dla mnie jest dosyć frustrujące. Minus spory. Zagadki banalne, bez większej finezji. Minus. Chociaż gra jest krótka, wkrada się czasem drobna monotonia. Pewien zbyt widoczny schemat rozgrywki. Dwa dodatki słabe, mało co dodają do fabuły a i zawierają to czego najbardziej bym nie chciał w nich zobaczyć. Wariację plansz z "podstawki" w jakimś "pogibanym koszmarze" + sporo walki. Osobiście z Alan Wake przy zachowaniu plansz i fabuły oraz okazjonalnej walki zrobiłbym coś bardziej w stronkę przygodówki z zagadkami w stylu Amnezji : ) A tak jest dobrze, tyle ,ze jak dla mnie sam mechanizm rozgrywki troszkę szwankuje i nie jest do końca tym co chciałem w tej grze ujrzeć. Dodatkowo jest czasem dreszczyk ale do strachu daleko. 7/10- Czy Monika musi pisać?
Dyskryminacja ! Facet, gracz prezentując taki poziom nie miałby szans na przebicie się przez ostre sito selekcji! Kobieta, gracz jak widać może. Na siłę szukali "rodzynka". Zgłaszam kandydaturę dziadka kolegi który czasem pogrywa ( dziadek nie kolega, chociaż kolega również szpila ). Pisze może nawet i gorzej od Moniki no ale ma swoje lata i jest weteranem przecież! Będzie kolejny "rodzynek" tyle ,że bez miłych dla oka walorów ; ) - Ogólne pecetowe pierdu-pierdu