Miałem ostatnio sporo czasu więc większy wywód:
- żona w pracy do 17, ja od 16 więc jak nie trudno się domyśleć grałem i grał będę jeszcze jakiś czas te 7-8 godzin dziennie(od 7 do 16 codziennie)....
1. ff8 Ukończony! zajęło mi to 32 godziny, nie zabijałem żadnych weaponów ani nie bawiłem się w masterowanie wszystkiego gdyż gra mnie strasznie pod koniec znudziła.... Jak do końca pierwszej płyty wszystko mi się podobało i grało sympatycznie tak od początku drugiej aż do końca gry- nudy ( Wyjątkiem był fajnie nakręcony atak ogrodów na końcu drugiej płyty), oraz klapa fabularna w postaci a: sierociniec i zbiorowa zaćma b: zmieniający się Squall (z fajnej postaci w pierdołę - nie ma to jak "siła miłości" dla 12 latków...).
Jednak nie powiem grało mi się o wiele lepiej niż za pierwszym razem lata temu, dużą zasługą były informacje od was (dzięki Lena i Mace) o grze bez drawów i lvl upowania. Dało to spory + do systemu gry...
Oceniając po latach kiedyś dałbym tej grze 5/10 dziś 7-/10. Czyli nieźle ale dalej słabo jak na finala(oceniam patrząc tylko i wyłącznie na serię)....
2. dziś rano zacząłem final fantasy 9 i przeszedłem całą pierwszą płytę (dla wprawionego gracza 7 godzin i w tym wszystko co się da ukradzione, zebrane itp).
Znów potwierdzam: jest to najlepszy ff na rynku moim zdaniem, to co mi się rzuciło w oczy grając tylko dziś (łącznie skończyłem ten tytuł około 7-8 razy, chodź od 3 lat nie ruszałem).
zacznijmy od postaci które zebrałem do tej pory (jak dojdę do Amaranta i Eiko o nich też napiszę), zacznijmy od lidera:
Zidane(thief)- na pierwszy rzut oka kolejny dzieciak z AD HD lecz po głębszym przyjrzeniu się jest pewnym siebie złodziejem, urodzonym liderem, lovelasem (to wszystko w jednej postaci) oraz poczułem syndrom starszego brata w stosunku do mojego ulubieńca (np. "jak będziesz miał problem sercowy zgłoś się do mnie.", " musimy go ocalić!", oraz wszelkie pocieszenia oraz poprawienia humoru związane z tożsamością Viviego). jednym zdaniem: świetny protagonista!
Vivi(black mage)- postać: książkowa. Można pisać o niej godzinami. W skórze !8 latka! zakompleksiony i wstydliwy chłopak który ma problem z własną tożsamością i sobie z tym wszystkim nie radzi. Od pierwszych minut gry aż do samego końca potrafi rozczulić samym sobą (rozczulić- w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Jego design to istny MAJSTERSZTYK! http://www.creativeu...1/ff9-vivi.html , do tej pory nie ma postaci w serii którą lubię bardziej...
Steiner(knight)- (aka rusty)- rycerz gwardii królowej Aleksandrii. Oddany Garnet/Dagger w 100%! Oddałby bez wahania życie za tą małą... Lojalny, poważny itp itd, przeciwieństwo Zidane'a,(co łatwo zauważyć po tym jak się cały czas kłócą- praktycznie o wszystko), jak oddany księżniczce tak samo swojemu królestwu, naprawdę czuć jego złość na każdym kroku kiedy dowiaduje się że Aleksandria nie jest do końca takim "dobrym". Postać bardzo dobra aczkolwiek dla mnie jest troszkę nijaki do reszty świetnych postaci....
Freya(dragoon)- po Vivim moja ulubiona postać. ta "szczurzyca" jest smoczym rycerzem, świetnym wojownikiem, bardzo honorową osobą, spotykamy ją w grze kiedy jest w dołku emocjonalnym przez poszukiwania swojego ukochanego. Od razu potem dowiadujemy się że ma do swojej ojczyzny jakiś problem(parę lat nie było jej w rodzinnym mieście). Fajnie nakreślona postać, zawsze lekko z boku drużyny ale urzekła mnie swoim charakterem, historią, designem i przydatnością w walce .
Garnet/Dagger(white mage)- na pierwszy rzut mogło by się wydawać że ta postać to typowa japońsko przedstawiona nijaka arystokratka; uspokajam- nic bardziej mylnego! już po wizycie w miasteczku/wsi Dali widać że jest pretendentką do wspaniałej królowej- martwi się losem innych, jest inteligentna i ogólnie w ciele nastolatki wsadzili postać z co najmniej 30 letnim charakterem na karku... należy dodać że jest wybranką Zidane'a, cały ich miłosny wątek o wiele bardziej mnie urzekł (swą naturalnością a nie naciąganą "modą na sukces" w wykonaniu Squalla i Rinoy) niż ten z ff8... Z drugiej strony rozwalała mnie jej nie wiedza o świecie zewnętrznym (całe, no prawie całe życie spędziła w pałacu wśród głów państw).
Quina- przemilczmy......(udajmy że nie istnieje - może inaczej przy niej/nim Vaan, Tidus to postacie z górnej półki )
Po postaciach pora na system walki, który nie licząc ff13 najbardziej przypadł mi do gustu:
Otóż jest to mieszanka wszystkich wcześniejszych części (poza 8 ) i wybranie z systemów całej serii tego co było najlepsze czyli
- 4 postacie (bardziej strategiczny przebieg walk)
- joby (po jednej na postacie - tu troszkę żałuję ponieważ Vivi w późniejszym czasie gry jako black mage jest średnio przydatny)
- umiejętności przypisane do broni: czyli nie lvlujemy dla samego poziomu ale i również dla umiejętności, to samo tyczy się broni; często nie zakładamy najlepszego ekwipunku aby jeszcze doćwiczyć ability ze starszego rynsztunku
- klasyczny atb
- za bossów nie dostajemy expa aby za łatwo nie było
- ani za słabe ani za silne summony (takie być !powinny!)
- itp itd
świetnym rozwiązaniem jest również spacerowanie po miastach...
- już nie jesteśmy ikonką herosa(zidane'a) ale w miastach się rozdzielamy. Każdy załatwia swoje prywatne sprawy a my jesteśmy świadkami świetnej integracji postaci ze światem.
Przykład- biegamy sobie Zidane'm po mieście i nagle przełączamy na taką wstawkę i widzimy jak Garnet/Dagger próbuje przejść na slang "plebsu" , takich akcji jest w tym tytule multum i pozwalają na wgłębienie i wczucie się w świat gry...
Grafika i design.... Do dziś dla mnie tylko okami przewyższa ten tytuł w tym aspekcie.... Miasta, dungeony, wszystko odpalane na 42 calach dalej daje radę. Polecam spojrzeć na architekturę Alexandrii, Lindblum czy trawionej przez ogień Burmencji a im dalej w grze tym lokacje są okazalsze...
zakańczając ten wywód (wstępny ) powiem jedno, polecam tego finala ponieważ uważam że jest nadzwyczajny i wspaniały .