bobo84
Użytkownicy-
Postów
91 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez bobo84
-
Niby obie aktualizację były już pobrane i zainstalowane. Pomogło chyba dopiero po raz 3 czy 4 wyłączyłem grę i zrestartowałem konsolę. No nic, ważne, że teraz już działa normalnie A z innej beczki -- gracie z polskim czy angielskim dubbingiem? Zazwyczaj staram się grać na angielskim, poza wieśkiem 3 i god of war, ale tutaj gra jest niby Polska i sam nie wiem. W sumie na razie mi polski nie przeszkadza, ale się wciąż waham ;-)
-
Ja jebe, kupiłem bundle podstawka plus DLC. Pograłem niedużo, dokładnie 1.38 min. Zacząłem od podstawki. No i dzisiaj przywitało mnie update’ami podstawki i rozszerzenia. Po kilku perturbacjach zostały zaktualizowane. A teraz nie mogę załadować żadnego sejwa, bo wyskakuje komunikat: „ten zapis został utworzony podczas rozgrywki „Widma wolności” Nie można go wczytać kiedy grasz w podstawową wersję gry". Tyle że w nią gram. I jeszcze jest widoczny baner: "Widmo wolności (!) Rozpocznij pobieranie". „Widmo”, które, oczywiście, jest pobrane.
-
Gdyby jeszcze to się pobierało... Mi ściągnęło 8GB aktualizacji do bazowej i nagle zawiecha. Przerzuciło się na ściąganie aktualizacji do DLC i też zawiecha. I tak od pół godziny. Zero. null. I to akurat wtedy, kiedy sobie zorganizowałem długi, wolny, wieczór na giercowanie... Ech, co za banda...
-
Ale takie podejście też też IMHO bez sensu. Bo wychodzi na to, że nie ma co rozliczać producentów gier z ich zapewnień i obietnic. Nie ma sensu słuchać ich zapowiedzi, bo dana gra finalnie może być zupełnie czym innym niż w zapowiedzi. Co więcej, mogą nakłamać na dowolny temat i w dowolnej ilości, bo developerzy/marketingowcy są od tego, żeby kłamać. Jak politycy. Ja jestem tary wiarus to, to wiem, droga młodzieży, która się podnieca niepotrzebnie nawijaniem makaronu na uszy. Nic nie słuchajta, najpierw zagrajta a potem paszczą kłapajta. Akceptując tego typu politykę studiów, jedynie przesuwa się granicę odnośnie coraz większego bajkopisarstwa, żeby nie napisać ordynarnych kłamstw. Ja rozumiem, że niepotrzebne rozbudzanie nadziei może być dla niektórych irytujące. I dla tych, którzy robią pre ordery być zwykłym oszustwem.
-
Jeżeli kapitan Roger opuści pokład, to za sterami pewnie stanie jakiś spadochroniarz z Pixela. Wyjdą jeszcze ze trzy numery, może dociągną do końca roku, i finito. Powtórzyłby się, częściowo, scenariusz z Neo, gdy Gulash, banan i spółka założyli Neo plus, a Neo (bez plusa) przejęła ekipa z Secret Service. Jak wiadomo Neo bez plusa szybko padło. Oczywiście wtedy dostaliśmy nowy/stary projekt. A teraz nie ma co na to liczyć.
-
Dzięki, tak też myślałem. Choć jeszcze mam dylemat czy wciągnąć teraz samą podstawkę czy poczekać na to rozszerzenie...
-
Panowie, zamierzam w końcu zabrać się za Cyberpranka. Mam do wyboru granie na Ps4 Pro lub na Xbox series S. Zamierzam raczej z tej drugiej konsoli skorzystać. Pytanie czy da się grać po ludzku na series S? Nie jestem jakimś maniakiem płynności.
-
W sensie należał czy nie należał?
-
Jeżeli grasz od dekad, interesujesz się tym biznesem od lat, a do tego oglądasz film z gejmpleju i nie potrafisz sobie na podstawie tego wyrobić wstępnego poglądu na grę -- który w znakomitej większości przypadków się sprawdza "w praniu" -- to sam w dupie byłeś i członka widziałeś. Wiadomo, że nie jest to idealne narzędzie, ale całkowita deprecjacja tego -- tej jednak naprawdę dobrej wskazówki jaką jest gejmplej z YT -- to czysty infantylizm. Nie zamierzam tracić czas na coś, co wygląda jak gówno, ma setting, który mnie odrzuca i panuje ogólny konsensus, że to gówno. Tracić czas tylko dlatego, że parę zaprzyjaźnionych portali pochwaliło. Nie jestem masochistą i idiotą. Podobnie jest w świecie filmu. Pierwsze recenzje dużych tytułów, którymi zalewany jest Twitter, są prawie zawsze hurraoptymistyczne -- disney w tym bryluje -- a oceniają ściśle wyselekcjonowani "krytycy".
-
Od czasów pegasusa przeszedłem setki gier. Widziałem tysiące gameplayów i jakoś tak jest, że na ich podstawie potrafię wyrobić sobie jako taką opinię, która potem w znacznym stopniu pokrywa się z tym co sam doświadczam, grając. Nie trzeba do tego geniuszu, naprawdę. Jeżeli coś wygląda na gejmplejach jak gówno, to wiem, że nie będzie to produkt na poziomie Naughty Dog czy Rockstar -- delikatnie rzecz ujmując. Wiem też jak dziennikarstwo dedykowane grom upadło w ostatnich kilkunastu latach -- dla wielu recenzentów ocena dużych produkcji zaczyna się właśnie od oceny 7. Wynika to z różnych czynników, ale głównie jest to kwestia finansowa. Nawet nie bezpośredniej łapówki, ale obawa o późniejszy brak reklam, gratisów, wczesnych kodów itp. W gruncie rzeczy wystarczy nie być naiwnym.
-
Redakcje, które dały temu produktowi ocenę od 7 w górę powinny trafić na jakąś czarną listę -- robienie wała z odbiorców powinno mieć jakieś granice. Ja nie wiem, czy te portale w ogóle nie przejmuję się swoją renomą?
-
Heh, nie wiedziałem, że mam taką cenną książkę w zbiorach ;-) Ale zapewne niebawem dodrukują. Podobne chore ceny były na przykład przy "Wściekłość i wrzask" Faulknera jeszcze na początku 2020. Tak to bywa z niszowymi klasykami :-)
-
Osobiście proponowałbym zacząć przygodę z Twórczością Rand od "Źródła", bo tam filozofia zaprezentowana podobna i powieść trochę krótsza -- 800 vs 1200 stron ;-)
-
W tekście "Marzenia, wolność upadek" Adama Hłuszko, pisząc o książce Ayn Rand jeżeli nie używa się oryginalnego angielskiego tytułu -- tj. "Atlas Shrugged" , -- to jednak należałoby używać tytułu "Atlas zbuntowany" -- po pod takim tytułem książka u nas została wydana i funkcjonuje. A nie "Atlas wzruszył ramionami" -- mimo że to może się wydawać bliższe duchowi oryginału. Wprowadza to tylko niepotrzebne zamieszanie, bo wystarczy podać angielski tytuł i w nawiasie (w Polsce wydane jako...)
-
W ekstreme tak, ale neo było zawsze bardzie pro i ugrzecznione :-) Wtedy mi to pasowało. Kupowałem obydwa magazyny, ale właśnie neo bardziej trafiało w moje gusta. Te młodzieżowe jazdy "ikstrimowe" jakoś mnie nie kręciły, mimo że byłem sporo młodszy od redaktorów pod koniec lat 90. Z drugiej strony era buczera to było dla mnie przegięcie w drugą stronę i Rogerowi trzeba oddać, pochwalić, że znalazł odpowiedni balans w tym wszystkim. Nawet kupiłem dwa ostatnie numery extreme'a po dłuższej przerwie plus -- wcześniej był 300. A wracając do epitetów, to wydaje mi się, że mimo wszystko, odnośnie Azjatów, takie pejoratywne określenia łatwiej uchodziły płazem, bo i oni aż tak bardzo uczuleni na swoim punkcie (czy też poprawności politycznej) nie byli. Nie było takiego grania kartą "white guilt" itp.
-
Tak często narzekacie na tego marcellusa, na jego lewactwo, a ja się zastanawiam, czy to ten sam człowiek, który dawno temu w neo plus -- to był chyba jakiś kącik sportowy/felietion, a nie recenzja -- nazwał zawodników drużyny Brazyli w piłce nożnej "czarnuchami". Pamiętam to po latach, bo wtedy mnie, dzieciaka, mocno obruszyło, że można tak brzydko i wulgarnie nazwać kogoś w szacownym miesięczniku. Może teraz odpokutowuje dawne winy?
-
Widać w tej gierce przebłyski japońskiego gejmingowego geniuszu. Finalnie oceniłbym na 8.5/10. Teoretycznie to nie moje klimaty -- nie gram w gry muzyczne. A wspominane w kontekście Jet Set Radio albo Space Channel 5 to też zupełnie moja para kaloszy. Ale czuć w tej gierce taki nieskrępowany fun czystej konsolowości. Co ciekawe, nie miałem wielkiego problemu z bossami -- grałem na normalu -- często udawało mi się łapać rytm i dostawiać wysokie noty. Za to w niektórych sekwencjach QTE poza walkami dostawałem kur... -- w wielu przypadkach za cholerę nie udawało mi się wstrzelić i musiałem to powtarzać. Z pomniejszych grzeszków wymieniłbym też to, że jak to bywało onegdaj w japońskich gierkach (też u lubianego przeze mnie Mikamiego) widać, że czasem nie wiedzieli kiedy skończyć walkę z bossem -- ciągle transformacje i niekiedy przedłużanie tego w nieskończoność. Reasumując: naprawdę warto. W grę włożono dużo serca.
-
Przyznam, że miałem z tą gierką -- jak i samą fabułą -- o wiele więcej frajdy niż z RDR2. I to pomimo, że jestem wielkim fanem westernowych klimatów od wielu lat. I wiem, że dla wielu produkcja Rockstar jest technicznie o wiele lepsza i bardziej rozbudowana, to jednak GOT zrobił na mnie i w tych kwestiach większe wrażenie. Przegrałem w GOT na hardzie dziesiątki godzin, zdobywając wszystkie kapliczki i przejmując wszystkie obozy wroga. Nie bawiłem się tak dobrze w żadnym open world od czasu Days Gone.
-
Jasne, ja pierwszy zacząłem się burzyć odnośnie braku recenzji i odpowiadam za znakomita większość postów tegoż dotyczącą. Ale to nie do mnie się zwracałeś. Są jakieś tam granice powagi, ale jak widać nie wszystkich obowiązują. A przytyk o byciu miłośnikiem radzieckiej kultury to był już cios w samo serce. W sposób niezwykle wysublimowany zapędziłeś mnie do kąta -- winszuję i doceniam żelazne zasady.
-
Nie zgadzam się z tym z uzasadnieniem braku recenzji -- uargumentowałem to -- najwidoczniej przeoczyłeś. Zrobiłem to obszernie i merytorycznie. Powtarzać się nie będę. I tyle. koniec tematu. Redakcja ma swoje zdanie -- ich prawo. Ja wyraziłem swoje. Nie wiem z czym ty masz problem skoro to forum dyskusyjne. Chyba, że chcesz się odnieść do czegoś, co konkretnie napisałem. Jeżeli nie -- to end of topic. Widzę, że podzielasz zdanie redakcji -- ja Cię na siłę przekonywać nie zamierzam. Swoje napisałem.
-
Faktycznie, niezły śpioch Chłop miał pewnie jakieś problemy ze sobą i tyle. Z powody wojny, wcześniej covidu, niestety ludziom psychika siada -- nawet jeżeli wydaje się z zewnątrz, że nie dotyka ich to bezpośrednio w znaczącym stopniu. Pewne, nawarstwione, problemy wychodzą na wierzch -- wystarczy sam medialny klimat i bombardowanie zewsząd alarmistycznymi newsami.
-
Masz rację, to nie wątek -- czy nawet forum -- na te tematy, ale jak zobaczyłem kłótnie w temacie AH to się lekko zasmuciłem. Bo znowu znalazł się kolejny temat (wojna, uchodźcy), i pretekst w postaci gierki, który to społeczeństwo dzieli i polaryzuje. I winię za to CAŁĄ klasę polityczną i nasz medialny mainstream. Bo nawet jak pomagasz właściwiej stronie, jesteś po odpowiedniej stronie historii, masz szlachetne pobudki to będzie to miało swoje blaski i cienie – i o tym trzeba uczciwie informować swoich ludzi, przygotować na pewne kwestie, uczulić. U nas tego nie było i nie ma. Jest jedynie zamiatanie pod dywan – przez co problemy mogą się nawarstwiać i wybuchnąć w twarz. Jak emigracja – potrzebna w Polsce, brakuje rąk do pracy, ale nie czarujmy się, że będą z tego jedynie profity, trzeba się przygotować również na negatywne skutki i mieć jaja by to przyznać. Władza też ma obowiązek chłodno kalkulować w interesie państwa, jak robi cały świat – czy nasi tak robią? To już każdy niech sobie odpowie. Nie robią tego tylko chore, totalitarne i autorytarne systemy – jak właśnie rosja, korea, chiny też kroczą w tę stronę – nie licząc się ze skutkami w imię wypaczonych ideologii, sympatii czy uprzedzeń. Tyle z mojej strony. Arbitralnie uznam, że merytorycznie rozjechałem swojego interlokutora i pozwolę mu dalej bredzić o zdroworozsądkowych „symetrystach”, bo umysł dziecka na więcej nie pozwoli. Mogę być nazistą, ruskim trollem czy nawet amerykańskim agentem wpływu. A teraz nawet śpiochów znalazł – tutaj może nawet tak było, nie znam sprawy.
-
Jesteś niezwykle zabawnym człowiekiem – to muszę Ci przyznać. Prosta wizja świata chłopka roztropka jest na pewno atrakcyjna dla wszystkich 10 latków. Nie kupiłem kilku ostatnich numerów, bo łapałem się na tym, że kupuję i już tego wcale nie czytam – nie jestem odosobniony w tej kwestii. Ale zaciekawił mnie brak recenzji. Boli mnie, że w temacie o gierce nic się nie dzieje? Niedawno ją skończyłem i nawet chciałem coś tam napisać w dedykowanym gierce temacie, ale jakoś nie miałem weny. Dopiero ty mnie zainspirowałeś. To Twoje miotanie się odnośnie mojej osoby – od neonazisty, przez ruską onucę do jakiegoś naganiacza zatrudnionego przez producentów AT znamionuje poważne problemy. Nie wiem, skąd bierzesz swoją wiedzę, ale chyba nie wykracza ona poza tvn, wp czy onet, bo inaczej pewnych myślowych ograniczeń wytłumaczyć się nie da. Proponowałbym przeznaczyć kilka groszy i przebić się przez paywall takiego Washington Post – chyba najbardziej szanowanej obecnie codziennej gazety w Zachodnim świecie. Wtedy mózg by ci eksplodował, o czym oni tam piszą w kontekście tego konfliktu. Dla twojego ciasnego umysłu to byłoby chyba gniazdu ruskich onuc w sercu amerykańskiej demokracji. Czytam regularnie. Może to być od biedy New York Times – choć oni stracili sporo na wiarygodności, przyjmując, pośrednio, chińskie pieniądze. Ale też czytam. Może być nawet Politico. Tu już za darmo masz. Pomoc nie oznacza braku kontroli – stąd wychodzą takie kwiatki jak wał ze zbożem technicznym i protestami rolników. Ostatnio minister musiał się ewakuować, bo doszłoby do linczu. Pewnie rolników zinfiltrowali ruscy. Nawet polski business insider dał wczoraj ogólnodostępny artykuł: „Dziwne, "żółte" zbiórki "na Ukrainę". Widać je wszędzie, a pytania się mnożą” – o tych wszystkich dziewczynach, które zbierają kasę pod sklepami, a pachnie to wszystko zwykłym oszustwem. Ale dla prostego umysłu wspominanie o pewnych ciemnych sprawach to będzie „symetryzm” – zrównywanie ofiary z napastnikiem. Uczłowieczanie pułkownika kgb i jego świty. Daj klucz do skarbca i pomagaj z zamkniętymi oczami, bo wspierasz święte anioły. Nikt tu nikogo nie przekonuje, że kacapia to jest coś dobrego, wręcz przeciwnie, co robiłem wielokrotnie, ale nie jesteś na tyle lotny, żeby to zrozumieć. Artykuł przeczytałem jednak. Porażający – zmienił moją optykę dokładnie o 360 stopni. Wzruszyły mnie wtręty o fryzurze Tymoszenko. Dziwne, że o tupolewie nic nie było. Szkoda, że pominięto na przykład co w grze zrobiono z Mołotowa – uosobienie radzieckiej władzy – tępe bydlę, które dosłownie skończyło jak ścierwo. Całkiem słusznie zresztą – podobało mi się. Ale to trzeba by było jednak zagrać, żeby zrozumieć. A najbardziej rozbroiły mnie ostatnie dwa patetyczno-infantylne zdania z tego artykułu: „Zatem jeśli Rosja kiedykolwiek odpali swoją propagandę poprzez gry, Zachód wydaje się niechybnie stracony. My natomiast nie poddamy się bez walki”. Już nawet pominę błąd logiczny na zupełnie podstawowym poziomie -- w końcu odpaliła tę propagandę czy nie? Jak nie to chyba powinna być recenzja? Ale mniejsza z tym. Gdyby nie ten, w domyśle głupiutki Zachód, a przede wszystkim potęga USA (w o wiele mniejszym stopniu ich sojuszników z UK na czele) ruskie zapewne już dawno osiągnęłyby większość z tego, co zamierzały. Wsparcie Polski nazywanej nieco już prześmiewczo na Zachodzie „mocarstwem humanitarnym” ma tu znaczenie marginalne. Choć wmawia się u nas co innego. Największym absurdem zawartym w tekście jest chyba ta wzmianka jakoby premiera gry stylizowana na wiec partii komunistycznej ma być rzekomo peanem pochwalnym tej ideologii. Znamionuje tylko kompletną nieznajomość produkcji. Sam świat gry to na początku idylliczna kolorowa laurka na wzór amerykańskich przedmieść lat 50, a finalnie okazuje się zakłamanym gównem, który kryje zgniliznę i zepsucie. Idealny z pozoru mir napędzany między innymi przez nazistowskich naukowców, którzy tworzą wraz z radzieckimi jajogłowymi świat przyszłości. „Cudny” ruski mir, który – oprócz ogólnej diabolicznej koncepcji – skrywa niesławną radziecką niekompetencję na wielu szczeblach, którą tak dobrze poznaliśmy dzięki produkcjom/publikacjom traktującym o Czarnobylu. Ciekawe też, że jedna z najpotężniejszych amerykańskich korporacji umieściła w grę w swojej usłudze. Ta sama korporacja, która ma umożliwić Ukrainie bezpłatny dostęp do swojej platformy chmurowej Azure i usprawnić gromadzenie oraz analizę dowodów rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie. Pewnie cierpią na schizofrenię.
-
Jasne, redakcja zrobiła to, co uznała za słuszne – ich prawo. Tak jak moje to skomentować, bo przez ponad dwie dekady karnie i regularnie pismo kupowałem, a AH jest dla mnie jedną z najlepszych i najciekawszych produkcji z ostatnich miesięcy. Mam tylko nadzieję, że będą konsekwentni i bojkot rozszerzą na produkcje powiązane z chińskim kapitałem. Przypominam, że Xi Jinping niebawem przybywa na kreml z trzydniową państwową wizytą by spotkać się botoksowym carem – podpiszą szereg umów o współpracy. Chiny kupują od kacapów surowce na potęgę. Szef chińskiej dyplomacji, Wang niedawno w Moskwie mówił: wszechstronne partnerstwo strategiczne pomiędzy Chinami a Rosją nie ugnie się pod presją stron trzecich”. „Politico” właśnie potwierdziło, że chińskie firmy w ostatnich kilkunastu miesiącach wysyłały drony i części dronów do ruskich. Wysłano też przynajmniej 1k karabinów szturmowych wzorowanych na m1 i tony kamizelek kuloodpornych. Czasem okrężną drogą przez Turcję. Nie mówiąc już o tym, że od początku wojny chińskim urzędnikom puszczane są – ramach ich obowiązków – propagandowe filmy mówiące o tym, że ten konflikt to tylko i wyłącznie wina Zachodu i jego pazerności. i biedne ruskie się tylko bronią. Myślę, że to wszystko sprawi, że nawet na ppe będzie bojkot chińskiego sprzętu – żadnych materiałów sponsorowanych i tym podobnych. Wszak trzeba mieć zasady. Jeżeli to, co pisałem w tamtym temacie uznajesz za nienawiść to naprawdę wypadałoby zmienić nick na „nadinterpretacja”. Wiadomym jest, że odbieramy rzeczywistość przefiltrowaną przez nas własny światopogląd, doświadczenia, uprzedzenia itd. Więc jeżeli mi coś zarzucasz, to nie bądź na tyle naiwny, że ty jesteś od tego wolny. Nie jestem przeciwny pomocy, trzeba im pomagać, ale wspomniany przeze mnie Instytut zajmujący się światową ekonomią przyznał, ze nasza pomoc jest najmniej transparentna ze wszystkich państw świata, które pomagają Ukraińcom. Traktuje się obywateli jak głupków, którzy nie powinni poznać prawdy. Kolejna kwestia jest tak, że trzeba tu zachowywać zimną głowę i pragmatyzm – my oddajemy migi za darmo. Zaś Słowacy za setki milionów. Idąc dalej – o pragmatyzm w kwestii ukraińskiej zwrócił się do Polaków nowy prezydent Czech. Generał. Co mówił? Poczytaj. Podpowiem tylko, że trzeba się przygotować na różne scenariusze wydarzeń. Zero jedynkowość jest fajna, ale w polityce doby jest dla naiwnych romantyków. Trzeba twardo walczyć o swoje. Wspominasz o wafelkach nawiązując do neonazistów i słynnej „afery”? To zabawne – zawsze głosowałem na lewicę/centrum. Ogólnie sugerowanie, że sławię hitlera ubrany w nazistowski mundur jest żałosne i jesteś dla mnie, za takie insynuacje, zwykłym zerem. Jeżeli ktoś już miał i ma nazistowskie ciągoty to niestety ukraińcy. Ale o tym mało się wspomina, bo nie wypada. Ostatnio Niemcy prosili żołnierzy ukraińskich – których szkolą u siebie – by nie używali znaków i emblematów nawiązujących do tej zbrodniczej ideologii. Żeby nie było – ruskie mają ciągoty do równie zbrodniczego systemu. Ja wiem, że ty chcesz być śmieszny i w ogóle. Ale nic sensownego do powiedzenia nie masz i gadanie z tobą to jak zapasy z przedszkolakiem.
-
Tak, a propos bojkotów przypomniał mi się bojkot auchana w naszym kraju -- swego mocno pompowany medialnie. Za to, że Francuzi działali i wciąż działają u ruskich. Nasi się strasznie oburzali, a pełno klientów w czasie tego bojkotu -- w polskich auchanach -- to byli właśnie Ukraińcy z koszami produktów pierwszej potrzeby jak alkohol. Mieli to wszystko (te protesty( gdzieś, bo to bardzo tani sklep. I tylko to ich obchodziło. Nie mówiąc już o tym, że na przykład dwa Lwowskie Auchany działały i wciąż działają w najlepsze. Nikt tam się nie przejmował tym, czym nasi się przejmowali. Oni mają/mieli to gdzieś, ale u nas romantyczne zrywy/gesty. Napisałbym, że to próba bycia świętszym od papieża, ale to chyba dawno nieprawda ;-) A właściwie prawdą nigdy nie było.