Podjechałem dzisiaj skuterem do kiosku. Nachyliłem się do okienka mówiąc bardzo grzecznie mojej ukochanej sprzedawczyni "dzień dobry"
Po ujrzeniu mojej szpetnej facjaty, moja "wybawczyni" od razu wiedziała czego pragnie mój nienasycony umysł i dusza. Nie zdążyłem nawet zapytać się "czy jest Pe es ix ixtrim?" a ukochana ma kioskarka bez słowa podała mi pachnące fiołkami i innymi drzewami, me cudowne pismo. Dałem 3 monety o wartości, kolejno: 5, 2 i 1 zł po czym rzuciłem krótko "dziękuję ślicznie, reszty nie trzeba". Uradowany wróciłem do domu, zasiadłem przed pecetem i rozłożyłem delikatnie nogi na krześle, zaczytując się w piśmie. Gratulacje redakcjo! Kolejny raz doprowadziliście mnie do orgazmu! Chwała wam