Gran Torino - o ja je.be co to ma być. Przekoloryzowana twardość Clinta, chińczyk z downem (scena jak tłucze w drzwi od piwnicy to jest maciek jak malowany), zamulasta historia. Jedyny plus to chyba końcówka, bo była troche nieszablonowa i fajnie. Miałem dużo większe oczekiwania 5/10