Dark Souls Remastered - soulslike zaczynałem od BB, Demons, Sekiro i E.Ringa a gdzieś po drodze wpadł DS3. Nadszedł czas odpokutować i nadrobić zaległość. Ku mojemu zdziwieniu jest świetnie. Grafika, tla w oddali to jedyne co rzuca sie w oczy. Reszta, czyli mechanika jaka znamy sprawuje sie bez zarzutu. Mimo ślamazarnej, powolnej walki ciekawość pcha mnie w nieznane. To jest juz pewne ze miłość do gatunku, tego typu rozrywki wykiełkowała u mnie z wiekiem, mimo iz wmawiałem sobie inaczej. Betonowe 60 fpsow to wspaniale doświadczenie. Niesie ze sobą wrażenie ze czasem przeciwnicy sa zbyt wolni ze swoimi atakami. spokojnie jestem w stanie i sidestepowac czy rollowac. W chwili obecnej ogromnym wyzwaniem, jest eksploracja nowych terenów i ognisk a tych nie ma za wiele. Miedzy czasie jeszcze miałem małego babola i musiałem lecieć przez cala mapkę do kowala. Bodajże z Blaighttown (ścieki) do zamku po zestaw naprawczy do broni i zbroi bo to gdzieś po drodze przegapiłem. Jak zauważyłem jest brak teleportacji miedzy ogniskami co jest sporym wyzwaniem. Nie mogę mieć o to pretensji bo może po prostu takiego pomysłu twórcy nie mieli tworząc swój pierwszy projekt. Jest hardcore Z bledow to czasem sie gdzieś zaklinuje ale to nic strasznego. Takie rzeczy sie wybacza. Ginie sie duzo czesciej przez wlasna glupote i chciwosc