Elden ring - z tydzien temu. To byla swietna decyzja i dobre wyczucie czasu bo moglem przysiasc na dluzej. Jestem mega zaskoczony jak przyjemnie mi sie w to gra. Ja nie przepadam za otwartymi swiatami, chyba ze sa dobrze skonstruowane, jak np. Ghoust of Tsushima. W ogole nie czuje tutaj tej slamazarnosci Darkow i to wlasnie mnie napawa najbardziej bo zadnego nie ukonczyle. Tutaj klimat bardziej mi przypomina Demonsa z tym ze tutaj jest wieksza swoboda. Z poczatku bylem przytloczony wielkoscia terenu i eksploracji jaka mnie czeka. Na szczescie to bylo tylko zludzenie. Jak tylko zaczalem eksplorowac gra pochlonela mnie w calosci. Piekny, niekonczacy sie swiat na wierzchowcu to jest gamechanger w serii. Do tego pieknie sie nim zdejmuje wiesniakow. Cos czuje ze nie predko sie oderwe od tego klimatu. Ostatnio skonczylem kilka dobrych gier jak: GoWa2, RE4r ale szczerze to nie czulem tego co daje mi Elden Ring. Byc moze to moja nowa milosc w zyciu, a przynajmniej na to sie zanosi