Gram w ISS/PES od wielu lat, ale z roku na rok coraz bardziej tej gry nienawidzę. Może nie tyle gry ile twórców, którzy stworzyli kaprawy silnik na current-genach i geniusz PESa z poprzedniej generacji poszedł się kochać. Ciągle da się w to grać i jest parę aspektów, w których PES ma wciąż przewagę nad serią FIFA, ale na tej generacji stawiam głównie na grę EA. Z roku na rok Konami obiecuje wielkie usprawnienia, a dostajemy kosmetyczne poprawki, dlatego niespecjalnie napalam się na nową edycję.
Napiszę krótko - licencja albo śmierć. W dalszym ciągu jest coś, co trzyma mnie przy tej serii i skuszę się na kolejną odsłonę dopiero wówczas, gdy otrzymam 100% licencji. Bo to są jakieś jaja, by duża gra piłkarska była w ten sposób okrojona przy przychodach, które generuje. To już nie te czasy, gdy spędzałem kilkaset godzin w edytorze. Starzeję się i brak mi czasu oraz chęci.
O gruntownej przebudowie silnika, a w zasadzie stworzeniu nowego nawet nie marzę, na tej generacji już się nie doczekamy. Wciąż będziemy zdani na głupie, niezależne od nas błędy w obronie i tym podobne. Dla kogoś może być to plus w postaci nieprzewidywalności, mnie zwyczajnie drażni. Dlatego licencja to jedyne, co skłoniłoby mnie do ewentualnego zakupu, patrząc realnie na zmiany, które mogą nastąpić. Z każdym rokiem mam jakieś złudzenia, że naprawdę zmieni się na lepsze, ale po dłuższym ogrywaniu dema czar pryska i wracam do FIFY mimo jej wad. A tak by się chciało znów poczuć prawdziwą piłkę z czasów PS2.