Witam, sytuacja wygląda tak: małe miasto 20 tys mieszkańców na granicy z niemcami, zarobki średnio 1300 netto, 3 szkoły średnie, 4 gimnazja i chyba z 4 podstawówki. Biznes w postaci salonu gier z konsolami xb360 ps3, tv42", do tego np 2x siedziska racingowe takei jak ostatnio w extremie pokazywali, fajny lokal 91 m2, ładnei to oprawić , do tego wymiana i sprzedaż gier, akcesoriów, jakaś machina z batonami, napojami. Wynajęcie lokalu okolo 1200 zł + media. No i czy to ma wogóle racje bytu? -Z jednej strony coraz wiecej osób ma konsole na własność i nie potrzebuje łazić po kafejkach i jeszcze płacić, do tego tylko 20 tysiaków mieszkańców - zmieniające się ciagle realia grania na konsolach(onlive??). Z drugiwej strony przy takich zarobkach może nei stać rodziców na kupno pociechom konsol a te wykorzystując kieszonkowe będą wagarowac u mnie+ organizowanie turniejów+ nocki + powiedzmy 5zł /godz+ zero konkurencji, nawet kafejek komputerowych nie ma, jedyny sklep z grami to mediaexpert-drożyzna.. Nie mówię o kosmicznych zarobkach ale powiedzmy 2 tysiące na czysto czy jest do wyciagnęcia? Wkład własny na poczatek to jakies 40-50 tysiaków, da sie zrobic, Głownie to inwestycja w sprzet wiec w razie niewypału duży % można odzyskać odsprzedajac go. Fajna byłaby np współpraca z psxextreme i wtedy szyld lokalu "extreme games". Zapodawaliby gierki na wystawę i do grania w ramach jakiegoś kontraktu. Co o tym myślicie, wszelka krytyka mile widziana żeby w koncu raz a dobrze wybic mi ten pomysł z głowy żeby mnei nei męczyłwiecej
