No i dostał Gaynondorf klapsa na dziąsło. Zostało mi z 5 shrinów, ale na razie nie chcę mi się ich szukać. Gra jest faktycznie trochę łatwiejsza ugułem. Brakuje mi trochę obijania mord guardianom. Za to eksploracja jakoś dużo przyjemniejsza, nawet podstawowa mapka, którą się niby zna jak własną kieszeń, potrafi zaskoczyć na każdym kroku. No a co dopiero nowe obszary. Cytując klasyka. Epicka przygoda, trzech rycerzy! Elf, krasnolud i człowiek wyruszą do labiryntu dałna, aby zabić cyklopa, smoka, czarnoksiężnika, który jest duchem dupy.