A co to za zwyczaje, żeby nasz, polski magazyn, wychodził w pogańskie święto halołen?
Nie no, szykowałem się już na rano, że sobie pójdę do kiosku, a tu taka niemiła niespodzianka.
Ładnie Roma oyebana przez sędziego w doliczonym czasie. Smalling dostaje piłką w twarz, a sędzia twierdzi, ze była ręka. Także karny, gol i cyk koniec meczu. Remis 1:1, zamiast trzech punktów dla Romy.
Spalletti mógłby dać radę odmienić Milan z marszu. Tylko nie wiem po co miałby się tam pchać w takim momencie, jak za nic nierobienie też leci dobry hajs od Interu.