Na razie w kratkę, pierwszy odcinek meh, drugi wciągnął, trzeci meh, no i czwarty znowu wciągnął. Nancy dalej taka żonka, chociąż już ciut mniej. No i mogłaby w końcu wybrać Jonathana, który wygląda trochę jak młody River Phoenix, a nie tego drugiego, który jest podobny zupełnie do nikogo.