Pograłem trochę i póki co bawiłem się bardzo dobrze. Przede wszystkim klimat robi robotę, trochę Aliena, do tego design przeciwników mocno przypominający Edge of Tommorow, no i te różne biomy, gdzie drugi seryjnie przypomina piekło. Bardzo dużo przedmiotów (przynajmniej początkowe wrażenie takie jest), feeling strzelania naprawdę fajny, no i super wykorzystanie pada. Mi tam te adaptacyjne triggery fajnie leżą, zobaczymy później. Póki co, za pierwszym razem doszedłem do 2 biomu. Pierwszego bossa pokonałem dzięki figurce, ale było napięcie dobre. W drugim zeżarł mnie jakiś khurwiszon latający wielkości statku... Co do marudzenia na brak zapisu, jak najbardziej rozumiem zamysł devów, ale zaś z drugiej strony jak dostaje luja plaskacza po bardzo długim runie, będąc już cholernie daleko, to poziom irytacji rośnie w szybkim tempie. Wiem, że to rogal, co nie zmienia faktu że w cholere ludzi odrzuci te grę już po drugim takim zgonie. Do tego dochodzi również kwestia samego czasu, która wg mnie jest jeszcze ważniejsza niż ta powyższa. Na dobry run trzeba przeznaczyć te kilka godzin, co dla niektórych już jest sporym wyzwaniem. Dorzucić do tego jakieś losowe zdarzenia, typu odcinka prądu i wszystko idzie się paść. Ciężka sprawa ogólnie, bo rozumiem i jedną jak i drugą stronę. Liczę, że HM jakoś to rozwiąże, bo szkoda żeby przez taką rzecz gra poszła w zapomnienie.