Czas na mały update bo trochę wazonów wpadło. Mam nadzieję, że niczego wcześniej już nie opisywałem The Surge - bardzo przyjemna platyna, a do tego dla mnie najlepsza soulsowa gra pod względem klimatu. Jak tylko opanowałem mechanikę i schemat każdego przeciwnika to progres nie był już taki trudny, a po zdobyciu dobrego setu można było brać się end game. Jeśli chodzi o trofea to grę można zrobić w niecałe 1,5 przejścia. W drugim głównie chodzi o zabicie bossa jego własną bronią, a całą resztę spokojnie można zrobić przy jednym podejściu. Trzeba mieć jednak sporo rzeczy na uwadze bo można pominąć wiele, np. znajdźki czy odpowiednie zabijanie bossa, żeby wyrwać z niego lepszą broń (nie do pucharu, ale mocno pomaga). Tak jak mówiłem, platyna średniej trudności jeśli ktoś zna schemat tych gier, jak nie to może na początku się trochę męczyć, ale gra nie wali na szczęście od razu po mordzie poziomem trudności. Dodatku jeszcze nie miałem okazji grać, ale na pewno to zrobię bo gra jest świetna. NFS Payback - no cóż, przejście samej gry to pryszcz, a do tego brak pucharów które można pominąć. Jednak przez idiotyczny system kart wbijanie platyny wydłuża się prawie dwukrotnie. Przede wszystkim trzeba zrobić wrak na maxa, potem dobrze jest ulepszyć Koenigsegga jak już go kupicie, a najgorsze jest losowanie (pipi)ych kart, żeby mieć komplety z każdej firmy. Kompletna strata czasu... Sama gra i platyna są banalne, ale jak już pisałem, przez chciwość EA całość trwa 2x dłużej niż powinna. Więcej o tej grze nie chce mi się pisać. Steep - mega zaskoczenie i mega przyjemna platyna. Dla wielbicieli zimowych sportów jest to wręcz must have. Nic do przeoczenia, wszystko mamy wręcz podane na tacy na starcie, a jak mamy dlc to sprawa jest jeszcze prostsza bo wszędzie dolecimy przy pomocy rocket suita, gdzie normalnie trzeba było jeździć, albo używać bilety na helikopter (poniżej 25 poziomu). Całość jest tak zrobiona, że po ukończeniu wszystkiego co mamy jesteśmy praktycznie o krok od platyny. Bardzo fajnie zrobiona gra i puchary, a takie zestawy trafiają się niestety bardzo rzadko. Dlc również świetne, co prawda na kilka godzin każde, ale nadrabiają humorem, a olimpiada serwuje nam wspaniałą Japonię i Koreę, trzeba to zobaczyć! Uncharted Lost Legacy - kolejny liniowy do bólu Uncharted i kolejne sztampowe puchary od ND, które jest na bakier z kreatywnością pod tym względem. Od dosłownie 1 części ciągle to samo, czyli Crushing + zabijanie w odpowiednim stylu i tyle... Chociaż parę pucharów z etapami było, ale przecież to też nic nowego. Sama gra dosłownie do ukończenia w 4 godziny, reskiny praktycznie wszystkiego co już było, a zagadki to w 90% kręcenie kółkami... Wg mnie najwyższa pora powiedzieć stop, bo zaczyna się robić powoli tasiemiec. Bulletstorm - długo zwlekałem z tą grą, a teraz żałuję że tyle to trwało! Ta gra jest wspaniała, a tak dobrze się nie bawiłem od czasu Dooma! Jest klimat, są dialogi, a do tego wszystkiego strzelanie w starym old schoolowym stylu okraszone punktacją za nasze akcje. Ta gra naprawdę się nie nudzi, a platyne wbilem z przyjemnością. Chociaż puchary online bez partnera nie zrobimy, bo public jest martwy, nikt nie gra. Trofea z dodatków też są nieco trudniejsze niż całość, żeby nie powiedzieć frustrujące bo przez małe pierdoły czasami trzeba było powtarzać 20 minutowy etap... Co do singla to nawet Very Hard wcale nie był taki trudny, a po przejściu mamy tryb Overkill, gdzie możemy odblokować nieskończoną amunicję i wbijać tam resztę pucharów. Genialna gra, nie grałem na PS3 bo mi umknęła, ale odświeżona wersja daje rady, jest płynnie i nawet ładnie. Chciałem opisać jeszcze GT Sport i Battlefronta II bo dosłownie zostały mi tam już banalne i czasochłonne rzeczy jak level, ale najtrudniejsze mam zrobione... Mimo wszystko poczekam jak wbije i wtedy się podzielę.