-
Postów
4 222 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Patricko
-
Są dwie opcje, albo robi do emerytury i już mu zwisa w jakim jedzie zespole, albo Audi wykupi zespół i zajdą poważne zmiany. Tylko, że te zmiany to już na pewno nie na sezon 2023.
-
Bardzo dobrze, nie wiem po co to w ogóle zostało wrzucone. Niech przywrócą ścianę aktywności znajomych, bo to akurat fajne było. No i do licha chciałbym zobaczyć kto posiada daną grę, tak jak można było na PS4.
-
Po pierwszym wyścigu Eklerek był już mistrzem świata, a Ferrari miało konstruktorskie w kieszeni. Jakie to życie niesprawiedliwe [emoji1787] Kibice już byli przygotowani.
-
-
Max ma silną psychikę, za(pipi)iście silną. Ilu kierowców by pękło po tym 360? But i jedziemy dalej. Pamiętam jak za nim nie przepadałem, gdy zaczynał, trochę zbyt pewny siebie, ale mistrzem nie zostajesz całując wszystkich w dupę. Obecnie tylko jemu kibicuje. Chciałem, żeby Tsunoda się ogarnął, bo japończyk w stawce to zawsze raźniej, ale to chyba jego ostatni sezon niestety jeśli w drugiej połowie nie dozna jakiegoś olśnienia.
-
Makarony działają dobrze tylko wtedy, gdy mają poważny bat nad głową. Wiem to z długiego doświadczenia pracy z nimi. Na chwilę obecną bata nie ma, a to że Harry Potter jest szefem zespołu jest dla mnie niepojęte. Pamiętacie erę Rossa Brawna i Schumachera? Raczej wątpię, że byli wyrozumiali, gdy coś szło nie tak. Wtedy się dało ogarnąć ten team, teraz też by się dało, ale nie z takimi kluskami jak Binotto.
-
Gdyby babka miała wąsy to by była dziadkiem. Max i RB pięknie ogarnęli, fakty.
-
Ogromne brawa dla Maxa i RB, pięknie wszystkich ograli. Z 10 na 1 w dodatku z 360 po drodze. Masakra... Szkoda, że Perez ma ostatnio gorszy sezon, ale punkty są. Nie wiem czy dałoby się to lepiej zrobić. Ferrari to przecież brak słów, jak można było mu założyć twarde... Przegrana na własne życzenie, po raz kolejny. Jak tak dalej pójdzie to Merc jeszcze ich ogra. W dodatku nie sądziłem, że kiedykolwiek będę się ciszył pozycją zyskaną przez oponiarza, ale buca dżordża jeszcze bardziej nie trawie.
-
Tymczasem Ferrari zepsuło drugi pitstop pod rząd Carlosowi.
-
Ale fart, że zrobił 360. Eklerek na tych oponach będzie do ogarnia.
-
Co RB ograł wszystkich! Pięknie! Jedziesz Max!
-
Już ogarnięte, lecimy. Niech poleje w końcu.
-
Dobra Max, objedź tych lesczy i po pucharek #1.
-
-
Niech dadzą więcej map, umiejętności które mają jakiś sens (połowa tych z Fallen Order to jakieś zapchaj dziury) i w sumie będę happy. Nie spodziewam się niczego ponadto.
-
Widzę, że wszyscy już zapomnieli jakim był aroganckim dupkiem w RB. Nie dało się chłopa wtedy znieść. Miał umiejętności i je wykorzystał, tego mu nie można odmówić, ale to był naprawdę jeden z nudniejszych okresów F1, gdy RB dominowało. Ferrari go potem sprowadziło na ziemię, a Aston dobił. Może się ogarnął teraz i nabrał pokory, ale niesmak pozostał i jakoś nigdy typa nie lubiłem, a to wchodzenie mu w dupę przez internety to nie wiem skąd się wzięło. Po tygodniu nikt nie będzie pamiętał.
-
1 baba 1 chłop i 1 nie wiadomo co.
-
Akurat jak szukałem Yakuzy do kupienia, idealnie [emoji1]
-
Tu chodzi bardziej o to kiedy kazali mu zjechać i w jaki sposób to zakomunikowali. W typowy dla Ferrari można by powiedzieć. Każdy wie, że opony by nie wytrzymały. Mieli go ściągnąć spokojnie z 5 kółek wcześniej to może by coś jeszcze ugrał, a tu było już wiadomo, że po zawodach to jeszcze się ośmieszyli komunikatem w środku walki, w dodatku gdy sam Carlos bodajże proponował wcześniej zjazd.
-
-
Tokyo Vice - właśnie skończyłem sezon i cholera, ale to było dobre. Zaczynając od świetnej fabuły, poprzez bardzo dobrze dobranych aktorów, a na brudnym Tokyo kończąc. Dawno nie oglądałem tak dobrego serialu poświęconego yakuzie, a jeśli mam być szczery, może to być jeden z lepszych materiałów. Wyłudzanie, haracze, walki rodzin, głęboko zakorzenione układy, no po prostu majstersztyk. Miejscami czułem się jakbym w Yakuze grał. Brakowało tylko Kiryu walącego po mordzie każdego. Do tego aktorsko jest też świetnie, każda postać ma na tyle charyzmy, że chciałbym poznać historię większości z nich, co rzadko się zdarza. Nawet gajin Jake nie jest irytujący, a jego zachowania mają sens. Jedyne co mi trochę przeszkadzało, to mieszanie japońskiego z angielskim + ewidentnie nałożony angielski dubbing niektórym aktorom. Zachowanie niektórych babek z tego klubu (szczególnie Polina) też bywało irytujące. Zastanawiało mnie również, dlaczego Samantha nie podjęła żadnych kroków, gdy stało co się stało, przecież doskonale wiedziała kto jej to zrobił, strasznie to dziwne było. No chyba, że w sezonie 2 pociągną. Czekam na kolejny sezon jak na szpilkach. Wspaniałe widowisko, gdzie każdy odcinek wciągałem jak karczek z grilla. Mocne 9/10, a miejscami nawet 10/10. Dla mnie serial poszybował do osobistego top 5.
-
Kapica to akurat mnie bardziej irytuje swoją koniecznością utożsamiania z memami i młodszymi odbiorcami. To takie uosobienie mema "How do you do, fellow kids?". Ostatnio coś Mikołaj mało komentuje, ale pewnie woli jeździć po torach, więc nie dziwię mu się
-
Na ich obronę mogę powiedzieć, że zanim trafią do czołowego zespołu mechaników, muszą przejść szereg naprawdę rygorystycznych testów i wymagań. Także to nie jest tak, że przyjdzie janusz z bebzonem i go biorą, bo wie jak klucz trzymać. Poza tym, z samym pit-stopem akurat problemu nie mieli od dłuższego czasu (mówię stricte o samej wymianie podczas wyścigów), więc trochę czepianie się już na siłę, szczególnie ludzi którzy akurat wpływu na wyniki pewnie nie mają. Na chwilę obecną dupy daje cały dział decyzyjny, na czele ze strategami. Jak można było przeoczyć usterkę z pedałem też się z głowie nie mieście, bo na bank jest powiązana z tą z Austrii (chyba krzyczał nawet, że mu pedał nie odskoczył).
-
Brawo Max, Perez dał dupy po całości, ale lepsze 4 niż żadne. Bardziej boli duet tych gamoni na pudle. Ferrari brak słów, wszystko zostało powiedziane w tym temacie. Tak się przegrywa mistrza.
-
To Perez zasnął, nawet Latifi by go tam ograł.