W przypadku bolidów jak i Red Bulla, trzeba się trochę przestawić, bo tu można praktycznie cisnąć gaz już znacznie wcześniej niż w zwykłym aucie, a czasami wystarczy tylko lekko odjąć, bez hamowania. Po setkach godzin z Vettelem w GT5 i kolejnych setkach z innymi grami F1 to ta licencja na Lagunie pykła mi w miarę szybko (2-3 powtórzenia bodajże). Nawet dobrze się bawiłem, bo przynajmniej dupa nie latała jakby tor z był z masła.