Skończyłem sobie wczoraj gre Resident Evil Revelations na konsoli SWITCH.
Zawsze jak mi gdzieś mignął gameplay przez te wszystkie lata to myślałem że gra jest jakąś mega popierdółką z masą strzelania i brakiem residenta w sobie ale jednak się troche myliłem.
Z technicznych głupot to jestem pod wrażeniem jak ta gra wygląda biorąc pod uwage że w końcu oryginalnie to produkcja z 3dsa :0 na oledziku grało się miło i włączyłem sobie sterowanie ruchowe bo celowanie gałką było mega drewnem, chyba pierwszy raz w życiu przyjemnie mi się celowało za pomocą żyroskopu i nawet ten pomysł ze skanerem mnie przez to nie zirytował po godzinie ( te remastery re5/6 też tak dobrze działają) i twórcy fajno wykorzystali wibracje joyconów. Jedyne do czego mogę sie dojebać to lekkie dropy fpsów i jeden crash na 8h gry.
Dobra gameplay to w dużej mierze okropne, drętwe i sprawiające 0 frajdy strzelanie. Bronie nie mają kopa a przeciwnicy zbytnio nie reagują na nasze pociski więc zabijanie stworków to raczej przykry obowiązek ale podobał mi się ich design. Najlepszą rzeczą w tej grze to zdecydowanie miejscówka Mam nadzieje że jeszcze kiedyś powrócą na statek przy okazji dużej części bo mega pasuje to do klimatu residentów, zagadki niby są ale obrażają inteligencje gracza o wiele bardziej niż te z innych części więc nic więcej o nich nie powiem xD
Kolejnym plusem to wspinająca się na wyżyny głupoty historia i jedne z najgorzej napisanych dialogów w historii gier Co oni gadają w tej grze to ja nawet nie uwielbiam ale to ja, spięte dupska co muszą płakać na grze komputerowej raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie.
Polecam dla gracza typu lubiącego residenty, reszta raczej może sobie odpuścić.
PS. Jill szczuje zagrajmera cycem i dupskiem w kombinezonie ale moje serce należy do Jill z rimejku trójki więc tu minus za takie stroje