"Ukończyłem" sobie Tunic aka słodki lisek bawi się w zelde.
"ukończyłem" Bo niby zobaczyłem napisy końcowe ale nie jest to raczej ten true, właściwy ending. Chciałem go robić ale w sumie podjąłem decyzje że narazie sobie odpuszcze żeby mieć większą motywacje żeby kupić kiedyś liska na własność i przejść go ponownie bo zdecydowanie warto.
Gameplay jak w zeldach 2d. Zagadki, walka i eksploracja a żeby dostać się do nowych lokacji czy nagród musimy czekać aż dostaniemy odpowiednią umiejętność lub gadżet. To co najbardziej wyróżnia liska to motyw instrukcji której strony znajdujemy w świecie gry. Pomysł typu WYBITNEGO. Na początku ta niewiedza może trochę przytłaczać ale dzięki temu w ciemno próbujemy nowych rzeczy nie mając pojęcia co one robią albo po kilku godzinach gry dowiemy się jak otworzyć zamknięte drzwi bo właśnie dowiedzieliśmy się z tego z nowo znalezionej kartki Bardzo miłe uczucie gdy twórcy nie robią z gracza durnia i dają mu popełniać błędy i czasami utknąć.
Z minusów nie jestem fanem oprawy graficznej. Jest co prawda słodka, prosta i czytelna więc rozumiem że może się podobać ale nie wstrzeliła się w moje gusta, kojarzyła mi się z komórkowym tomb raiderem go. Drugi minus to soulsowe naleciałości. Po śmierci musimy podnieść swojego duszka w przeciwnym razie tracimy trochę hajsu. Co prawda nie jest to jakiś straszny problem bo przez całą gre tylko raz mi się nie udało podnieść soula no ale i tak tego nie lubie. Tak samo jak respiących się wrogów i ognisk, Więcej minusików nie pamiętam.
Świetna gra, i kolejne indie studio które trafia do mojego kręgu zaufania bo po takiej grze ciężko nie ufać twórcom. Polecam dla zagrajmera.