Skończyłem sobie medievil 2.
Pierwszy raz grałem w dwójke 8 lat temu więc nostalgii przy ogrywaniu 0 w przeciwieństwie do pierwszej części ale wydaje mi się że teraz mi się przyjemniej grało.
Burtonowski klimat jedynki podkręcony na maxa dodać do tego wiktoriańską anglie i jest super, gierka ładniejsza i większa od poprzednika a przy tym jakieś milion razy bardziej irytująca.
Nie wiem czy to przez to że jedynke ograłem milion razy i przechodzę ją jak robot więc nie irytowała mnie tam kamera i te koślawe skoki tak tutaj to była katorga. Na ostatnim lvlu byłem bliski rozjebania pada, walka też równie słaba i do tego wrogowie szybciej zjadają nam żyćko więc nie ma łatwo i na dobrą sprawę gameplay ratuje tylko ten przygodowy element rozwiązywania napotkanych problemów.
Muzyka dalej świetna (chociaż znowu troche słabiej niż poprzednik )
Mój ulubiony track, łazimy po wielkim domu w którym musimy ubić wszystkie wampiry a że umierają tylko od światła to każde pomieszczenie jest mini zagadką.
Mega średnia wkurwiająca gra gorsza od jedynki w prawie każdym aspekcie ale mega klimatyczna więc polecam jak ktoś ma cierpliwość do takich staroci.
a, największy minus. Zamiast kozak mruczenia Dana z jedynki teraz gada normalnie ale brzmi jak jakiś Maciuś z klanu, mega wkurząca rzecz, zniszczyli postać tym jednym zabiegiem