Skończyłem sobie Evil West, podobało mi się i to bardzo.
Początkowe minuty z grą i jak gra mi pokazała że mam 2 ciosy w pseudo soulsowym modelu walki dały mi wrażenie że źle zrobiłem tracąc łącze na darmową gre od Spencera, na szczęście mega szybko okazuje się że gra jest totalnym kozakiem typu aa.
W największym skrócie mamy tutaj do czynienia z god of warem 2018 na dzikim zachodzie gdzie bijemy wampiry Arthurem Morganem po roku w Polsce.
Mega podobały mi się lokacje w tej grze bo mamy chyba 15 misji a każda jedna to inna miejscówka. Jasne, ameryki (hehe) twórcy tutaj nie odkryli i zwiedzamy typowo dziko zachodnie lokacje typu tartak, kaniony, miasteczka, bagna itd. No ale są ładne, klimatyczne i ZAMKNIĘTE. Oj jakie seksi zamknięte lokacje bez yebanego open worldowego ścierwa wrzuconego po nic Mój jedyny zarzut jeśli chodzi o lokacje to że twórcy mają graczy za debili (słusznie oczywiście no ale też bez przesady) i drabiny, łańcuchy do wspinania i deski do przeskakiwania święcą się jak psu jajca, koszmarna decyzja i nie wiem jak mogli nie dać opcji żeby to wyłączyć. Druga sprawa to że za każdym razem mamy schemat idziemy korytarzem, przeskakujemy przez przeszkode do areny z wrogami i tak przez 15h. Zazwyczaj nie mam nic do takiego arenowego podejścia w gierkach ale tutaj jakoś mnie to wc0rwiało, mam wrażenie że w innych grach te 2 elementy jakoś zgrabniej się przeplatają. Ostatnia rzecz do jakiej mam wąty to dość spory recykling przeciwników i coś czego nie lubie, czyli bossowie z poprzednich etapów nagle stają się typowymi mobami do bicia i to w ilości hurtowej, jest chyba tylko 3 bossów z którymi walczymy raz.
Najlepsza rzecz to oczywiście główne mięsko czyli bitka i po tym początkowym jakiego miałem w pierwszych minutach potem z każdą godziną jest coraz lepiej bo ciągle dostajemy nowe brońki i umiejętności aż do samego końca i w przeciwieństwie do wielu gier każda z tych rzeczy jest przydatna bo nie jest to jakiś samograj i jak zlagujemy w bitce to dość szybko nas porobią, mega przyjemna i satysfakcjonująca rozgrywka i chciałbym powiedzieć że jest lepiej niż w gowie 2018 ale nie zaryzykuje aż tak bardzo bo jednak grałem w kratosa 6 lat temu i już nie bardzo pamiętam czy było tam aż tak dobrze.
Widać że to nie jest gra o najwyższym budżecie na planecie ale imo ten co mieli bardzo dobrze wykorzystali. Myślałem że będzie to gra którą podsumuje "fajna gra ale tylko dla ludzi co lubią dziki zachód" czy coś ale jednak jest gra którą polecam każdemu kto lubi spoko gierki Nie wiem jak to się stało że polacy robią takie spoko gry o dzikim zachodzie ale nie będę narzekał.