Skończyłem sobie po ~30 godzinach Gta 4. Jak sobie poradziła moja growa młodzieńcza miłość w 2024 w 60fpsach i wyjebanych w kosmos detalach? Całkiem kurde nieźle
Zaczne od graficzki bo to najnudniejsza sprawa. No muszę powiedzieć że to jest zupełnie inna gra niż na tych trupach z 7 generacji. Liberty city mając tyle lat na karku dalej prezentuje poziom nięosiągalny dla większości gier z otwartym światem a to gra z 2008 roku i jedynie tekstury i pare kanciaków zdradzają wiek gierki. Postacie i animacje zestarzały się trochę gorzej aż byłem zdziwiony jak duży przeskok zrobił r* w gta 5 względem 4ki jeśli chodzi o mimike ryjców. No jest na czym zawiesić oko. Ucho też bo muzyka jak zwykle dostarcza chociaż wiem że dużo osób jęczy na ten soundtrack ale dla mnie jest tu masa dobrej muzyki i świetnie się komponuje z nastrojem gry. Jak usłyszałem flashing lights w radiu to aż się zagrajmer wzruszył z nostalgii, taki jestem stary
Gameplay. Dobra pierwszy raz publicznie przyznam że przeciwnicy modelu jazdy mieli TROCHE racji. No jest przesadzony i to tak ostro a jak wjedzie deszcz to nie ma nawet co wsiadać do auta a jazda na motorku to wyrok śmierci. Z tego co pamiętam dodatki trochę to przykręciły i aż tak nie boli ta jazda. Dalej lubie ten model jazdy, ale za bardzo z nim popłynęli. Strzelanko jest dobre. Podoba mi się ta przesadzona fizyka z jaką reagują chłopy po postrzale, trochę nie czuć już kopa tych broni ale i tak lepsze strzelanie niż w piątce natomiast cover system to żart ale tego R* nie umie ogarnąć po dziś dzień. Największy problem tej gry to są misje, to nawet nie jest problem tylko żart. Doszedłem do wniosku że ta gra ma jedne z najgorszych misji w historii gier z otwartym światem. Jedź i zabij. Tyle.
Historyjka jak to historyjka w gta, miło się ją śledzi i śmieje na cutscenkach. Za każdym razem jak wracam do tej gry to coraz bardziej mnie śmieszy. Peak tej serii jeśli chodzi o humor i już pewnie nic jej nie przebije bo widownia zdecydowała że woli małpie figle trevora Scena w piwnicy z przesłuchaniem Niko najlepsza cutscenka w grach a sam Niko zdecydowanie najlepszy protagonista gta i obok Arthura najlepsza postać jaką wykreował r*. Bohaterowie poboczni też dostarczają. Brucie, Roman i Jakub? Coś pięknego. Tak samo złole, Vlad albo Dimitri to są takie c0rwy że tylko się czeka aż dostaną kulke a gta 5 jak tam? Musicie mi przypomnieć bo ja nie pamiętam ani ziomków ani wrogów
Fajnie było wrócić do lc i szkoda że r* nienawidzi tej gry i nie da żadnego remastera. Dużo bolączek ma ta produkcja ale na tle serii jest jedyna w swoim rodzaju i pewnie już nigdy takiej części nie zobaczymy bo fani zdecydowali w jakim kierunku ma iść ta marka. Chętnie bym jeszcze napisał z 20 postów tej długości o tej grze ale mi się nie chce, kocham ją dalej mimo że już nie patrze w jej kierunku przez różowe okulary, czas na dodatki.