Skończyłem sobie po 47 godzinach grania Yakuze 7 jrpg. Chciałbym napisać klasyczny forumkowy tekst "dobra gra ale słaba yakuza" ale niestety to nie przejdzie bo przeniesienie tej serii w nowy gatunek wyszło tak smooth że człowiek ma wrażenie że od zawsze tak to powinno wyglądać. Co nie znaczy że ja jestem zachwycony tą zmianą, jestem prawdziwym yakuzowcem a nie entuzjastą bicia bezdomnych w workach na śmieci
plusy:
-miasto jak zwykle świetne zrobione, super się zwiedza i można poczuć się jak w prawdziwych chinach, już klasyka w przypadku ich gier
-bohaterowie. Ziomkowie z teamu, przeciwnicy i poboczni, bardzo dużo fajnych ziomeczków, topka serii jeśli o to chodzi
-system walki. Rozbudowany, przyjemny a animacje ataków specjalnych są cudowne xD
-minigierki w zbieranie puszek i prowadzenie biznesu były wspaniałe i czasami odpalałem grę i kończyłem na tym że zajmowałem się tylko nimi
-mega mi zaimponowało jak przenieśli te wszystkie yakuzowe rzeczy z brawlera na jrpga. Wyszło to znakomicie
- różnorodność przeciwników, nie wiem ile ich jest totalnie a dużo z nich to reskiny typu niebieski bokoblin ale pomysłowość chinoli w tym segmencie nie zna granic
minusy:
-miasto. Jest zbyt duże co chyba sami zauważyli bo w judgmencie 2 można jeździć deskorolką. W żadnej innej części nie jeździłem tyle taksówką
-ichiban. Spoko jako postać ale jako główny bohater totalny niewypał a w 8 podobno jest jeszcze gorszy.
-fabuła. Imo jedna ze słabszych w serii, chyba tylko 3-5 były słabsze. Zapowiadało się bardzo dobrze ale potem gra praktycznie leży i na samej końcówce coś się dzieje.
-grind. Grind w grze yakuza i to w przypadku gdzie nie lece na pałe z fabułą tylko robie mnóstwo pobocznych rzeczy, chore.
-brak heat actionsów. Wiadomo, jest zastępstwo w postaci miliona tych ataków specjalnych ale nie ma co się oszukiwać po obejrzeniu ich 3 razy człowiek je skipuje
-Walki z bossami. Nie wierze że dożyłem czasu gdzie podczas walki z bossem w yakuzie jestem martwy w środku Są długie i nudne jak sc0rwensyn. To chyba dla mnie największa wada tej gry bo zawsze przy bossach w yakuzie czuł to PODNIECENIE a tutaj nic i to nawet w przypadku walk gdzie siur powinen płonąć. Tutaj chyba nawet walka z Kuze by nie pomogła
-losowe starcia co sekunde. Ta seria zawsze tym wc0rwiała ale tym razem przeszli samych siebie.
Dobra gra ale pod koniec już naprawdę mnie wymęczyła, jest zdecydowanie za długa a jak widze że 8ka to 100h+ myśle że mogę nie dożyć momentu gdzie w nią zagram. Jak ktoś lubi jrpgi to must have bo to zawsze miła odskocznia że w końcu nie walczymy z żelkami jakimś pedalskim rycerzem tylko latamy yakuzowcem we współczesnej japonii.
Opinia yakuzowca który skończył większość gier tej serii? Całkiem fajna gra ale to nie jest już yakuza którą pokochałem, może już pora zostać cywilem?