-
Postów
707 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wielki K
-
Jack Dempsey Ode mnie:
-
Radzę zapoznać się z corocznie pokazywanymi w telewizji sondami przeprowadzanymi wśród 'normalnych-prawdziwych-polskich' Polaków, z których większość również nie ma pojęcia co to za data. Matuszczik niczym się na tym tle nie wyróżnia.
-
Wiadomo, że teraz wokół reprezentacji jest taki klimat, że na koszulki byłaby jazda nawet gdyby były zrobione z puchu kanadyjskich gęsi przeplatanego bangladeskimi złotymi nićmi, ze wzorkiem na piersi wybranym w głosowaniu sms. Weszło to dziennikarskie dno dna, więc i ich podgrzewanie atmosfery mnie nie dziwi. Ja się Jacyków nie nazywam, czasem obejrzę Top Model i tyle, jeśli chodzi o fachowość w kwestii mody- jak dla mnie ten wzór może być: prosty, schludny, 'niewydziwiony' i pewnie wygodny dla piłkarzy. Całkiem oki.
-
Przygody Tintina Co tu dużo gadać, kino nowej przygody z lat '80tych uchyla wieko trumny i z uśmiechem udowadnia, że mimo 20letniego letargu nadal jest w całkiem niezłej formie. Lekki, wesoły i niegłupi (ale pozbawiony nachalnego moralizatorstwa) wyładowany akcją film z sympatycznymi bohaterami. 8/10
-
Tylko mi powiedz, że kiedy Petrescu był trenerem Wisły, to też uważałeś go za tak dobry wybór. Co do Bakero to wystarczy przejrzeć to forum, by zauważyć, jak wysoko jest ceniona jego praca przez kibiców Lecha. Właśnie doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Uważałem go za zły wybór, bo za jego kadencji Wisła grała defensywną, nieskładną padakę (po części pewnie z winy wszechobecnego chaosu w ówczesnej Wiśle- wyniki w kolejnych klubach go bronią). Gra drużyn Bakero też mnie nie zachwyca. Dlatego nie zapodaję żadnej zbawiennej recepty, tylko bardziej głośno myślę- można wziąć np. takiego Fornalika, który ma fajne wyniki, ale w Ruchu, gdzie presja na wynik jest zerowa... Sam nie wiem. Panie Cupiał, kombinuj Pan...
-
Nawet jeśli wrócą, to znowu zaczną się kulawe, wymęczone zwycięstwa, odnoszone dzięki jakimś chwilowym błyskom Meliksona, bądź rzadziej Małego czy Iliewa, w których tylko Maaskant był w stanie dostrzec jakieś pozytywy. Ja już za takie coś dziękuję. Nie jestem fanem trenerskich karuzeli i prowadzenia klubu 'na Wojciechowskiego', ale ponad rok pracy z zespołem, to czas po którym można by wymagać choćby zalążków tworzenia się stylu gry, jakichś składnych elementów, a nie ciągłego chaosu przerywanego indywidualnymi podrywami. Kwestia nowego trenera jest ciężka, bo nikt poważny nie zgodzi się pracować w klubie bez bazy treningowej, gdzie co roku wysprzedaje się wyróżniających zawodników, a na transfery przeznacza grosze. Ja zastanowiłbym się może nad poszukaniem wśród kończących niedawno kariery znanych piłkarzy bez doświadczenia trenerskiego, którzy dobrze wiedzą czym jest sportowy profesjonalizm, i chcieliby wyrobić sobie nazwisko w świecie trenerki. Coś jak kiedyś Petrescu, czy ostatnio Bakero...
-
Tip dla ludzi, którzy tak jak ja chcieliby zobaczyć tylko cyrk z Saletą i Najmanem, oszczędzając sobie reszty: ich 'pojedynek' będzie ostatnią walką gali, czyli ci dwaj wielcy sportowcy wejdą do klatki gdzieś tak po 22.
-
Po emigracji Pawełka i Cabaja, Sapela jest już chyba jedynym w lidze błaznem gwarantującym regularnie wpuszczane, mniej lub bardziej kompomitujące szmaty
-
Nie przesadzajmy, że 'cała Europa' patrzy i wstrzymuje oddech podczas meczu Ligi Europy pomiędzy Legią Warszawa i Rapidem Bukareszt. Pewnie, że dla piłkarzy ze słabszych lig jest to fajna opcja wypromowania się, ale IMO Zachodnia Europa generalnie ma z lekka wyje.bane na LE, a już na pewno na takie mecze jakichś dziwnych, azjatyckich zespołów
-
Podbijam. Po dwóch godzinach zimna i nudy na meczu Podbeskidzie- Górnik (z wyjątkiem fajnej końcówki i momentu pokazania śmiechowej 'świętoniedległościowej' sektorówki z flagą i gęsią, która chyba miała być orłem ^_^ ) ciężko było oglądać taką samą piłkarską mękę, tym razem w wykonaniu Polonii i Lecha. Nie śledzę innych lig, więc nie wiem, czy to, że polskie zespoły nie potrafią rozegrać dwóch, trzech ataków pozycyjnych w ciągu 90minut to jakiś europejski ewenement, czy raczej smutny standard...
-
Ejże, kiedyś kupowałem magazyn i zawsze w ramce rubryki 'Graczpospolita' widniał przyjemny i łechtający regionalny patriotyzm napis 'dodatek do śląskiego wydania PSX Extreme'. Ku mojemu przerażeniu ostatnie numery straszą 'dodatkiem do warszawskiego wydania PE'. Rozumiem, że przeprowadzka redakcji do Wawy, itd., ale ja kupuję PE w województwie śląskim i nie wiem, czy na dłuższą metę zdzierżę tę 'warszawkę', lepiej coś z tym zróbcie albo stracicie stałego/starego czytelnika
-
A ja się popiszę empatią i zapytam w imieniu Rudniewa i Vrdoljaka: Ile wzięła w łapę komisja licencyjna PZPNu za dopuszczenie do grania na tym kartoflisku??
-
Myślałem już, że Wisła nie jest mnie w stanie zaskoczyć poziomem piłkarskiej żenady, ale oczywiście nie doceniłem Maaskanta i ekipy. Zero sensownych ataków, jeden celny strzał rozpaczy Kirma... Za to Podbeskidzie naprawdę ambitna gra, trochę więcej pomyślunku przy kontrach, a mogłoby być wyższe zwycięstwo. Sylwek Patejuk, kupiony z Pińczowa pewnie za jakieś 300zł, wyrasta na gwiazdę ligi
-
No trudno, żeby byli, skoro są nowymi Żydami cierpiącymi ocierające się o Holocaust prześladowania ze strony faszystowskiej junty Tuska i Michnika...
-
No dokładnie, w ogóle co za niegodziwy faszysta wpadł na pomysł karania za wrzucanie rac na boisko?? Pewnie Tusk
-
Powszechnie wiadomo, że Kirm to parodia zawodowego piłkarza W zeszłym roku miał sezon konia (coś jak ostatni sezon Zieńczuka w Wiśle), nabił ładne statystyki goli i asyst, więc trzeba go było czym prędzej pogonić do Rosji albo innej Turcji, gdzie nie żałują kasy na takie dziwne transfery.
-
Ciekawe, czy na Reymonta nadal będzie rozbrzmiewać ''Maaskant zdejmij rodaków, postaw na młodych Polaków'', biorąc pod uwagę fakt, że to oni byli dziś najsłabsi na boisku?? Np. 'młody (prawie 23letni) talent' Daniel Brud, który odwalał dziś kaszanę z gatunku tych, jakie chyba rzadko widuje się nawet w 4 lidze...
-
Pogrywam sobie w PESa 2012stego, przy okazji główkując, za który ze świeżych hiciorów zabrać się na poważnie w najbliższych dniach...
-
Tak po szybkim obleceniu numeru: - od początku byłem gorącym apologetą całostronnego cosplayu i ten z bieżącego numeru tylko mnie w tym utwierdził - recenzja Uncharted 3 Nie spodziewałem się jej w tym numerze, zostawiam sobie na deser czytania. - nijak nie łapię sensu cyklu 'occj'. Nie dość, że sam sens takiego wykładania historii wydaje mi się wątpliwy, to jeszcze suchy opis fabuły obnaża fakt, że z reguły w grach ona sama, odarta z całej gameplayowej otoczki rzadko jest dziełem na miarę literackiego Nobla. IMO obecnie chyba największa strata miejsca w magazynie. - podbijam kwestię screenów- za dużo artów i zdjęć z renderów (czy jak tam się to nazywa), a za mało fotek z gameplayu, przypomina mi to troszkę niesławny Click Konsole, gdzie też była taka dysproporcja.
-
Nie. Ja jednak pozostanę przy zdaniu, że tak. A żebyś już nie musiał interpretować każdego mojego zdania z osobna, służę uprzejmie zerojedynkową rozpiską: - czy podobał mi się teatrzyk Nuneza? Nie - czy coś takiego jest moim zdaniem rzeczą dość powszechną w dzisiejszej piłce? Tak - czy pierońsko osłabiona Wisła zagrała dobry mecz przeciwko niezłemu angielskiemu zespołowi i ogólna szydera, że wygrała dzięki sędziemu, nie jest fajna? Tak Nie, zdecydowanie bardziej wolę swojskie klimaty.
-
W przypadku, gdy dany zespół przegrywa to owszem, ale pisałem o tych wycieczkach bramkarza przy remisie. Z czymś takim w meczu ligowym, czy tam pierwszej kolejce LE jeszcze się w realu nie spotkałem, a meczów troszkę w życiu widziałem.
-
Zagrałem sobie może z 15 meczów w zwykłej offline'owej ML (w Eredivisie, z racji braku Bundesligi) i już dwa razy zdarzyła mi się następująca sytuacja: ostatnia minuta gry, jest remis, rywal bije rzut rożny, i co widzę? bramkarz drużyny przeciwnej wesoło wbiega sobie w moje pole karne Godna podziwu wola zwycięstwa, szkoda, że w piłce nożnej jednak niespotykana.
-
Zupełnie nie łapię tej nagonki- tak dzisiaj wygląda piłka nożna i 90% piłkarzy zareagowałoby dokładnie tak samo, jedyna różnica to, że nie zawsze sędzia daje się nabrać. Po drugie chciałbym nieśmiało zauważyć, że IMO Wisła miała więcej z gry również przed kartką dla Dembele. (A tak w ogóle, to najlepszą częścią przedstawienia Nuneza był moment, kiedy już po kartce odchodził z miejsca zdarzenia i trzymał się za szczękę, jakby sprawdzając, czy wszystkie zęby są na swoim miejscu )
-
Powiedziałbym, że 'Natalia Kills - Free'
-
Też się zastanawiałem, co można by zmienić w ustawieniu (jak chyba każdy, widząc piach jaki gra Wisła przez 90% czasu gry w każdym meczu). Głównym problemem wydaje mi się sam Maaskant i jego nawyki z Holandii, gdzie trenował średniaka, który standardowo grał defensywnie, zagęszczał środek i czekał na kontry- facet musi zrozumieć, że trenuje Wisłę Kraków, której standardem powinno być siedzenie na przeciwniku, kombinacyjna gra na jego połowie i sporo goli. A coś w tym stylu zagrała wczoraj, ale dopiero od 75minuty, kiedy zaczęły lecieć faki i pojawił się smród potencjalnej kolejnej kompromitacji. Motyw z dwoma napastnikami dał fajny efekt, niby Biton jako łowca goli i Genkow jako zbijający górne piłki walczak mogliby ładnie współpracować, ale na dłuższą metę raczej nie ma szans na taką grę, gdzie w środku pola zostają Wilk i srający (słusznie) na defensywę Melikson, a przeciwnik ma tam np. trzech silnych fizycznie piłkarzy... Co nie zmienia faktu, że wystawianie Nuneza, Wilka i Jirsaka, czyli trójkąta gości z mniej lub badziej miernym potencjałem ofensywnym to gwóźdź do trumny jakiejkolwiek sensownej gry w ataku, co jest kpiną, biorąc pod uwagę, że środek obrony jest znakomitą gwarancją straty goli. Tu sprawa jest prosta- jeśli masz chu.jowych stoperów i tracisz sporo goli, to musisz je również w dużej liczbie strzelać.