Od dawna twierdzę, że ani Zachód, ani Europa nie powinny brać się za ekranizację jakiejkolwiek mangi/anime bo to z góry chybiony pomysł. GitS szanuję mocno i nie sądzę, żeby podołali wyzwaniu choć scenografia wygląda ciekawie. Scarlet nie da rady odzwierciedlić Major z prostego powodu: ta postać powstała w głowie faceta, a więc jest synonimem perfekcjonizmu. Żadna kobieta nawet nie zbliży się do męskiej wizji kobiety idealnej. Bo taka nie istnieje.
Nadchodzący Death Note to trochę inna para kaloszy bo to materiał, który można całkowicie przenieść na grunty światowe choć i tak nie spodziewam się sztosu.