-
Postów
7 275 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
@LukeSpideyJest sporo zabawy z orkami. 20 fal było przed patchem. Skrócili to do 5. Co do lvl orków, ja posyłałem swoich do Dołów: jak wygrał to ok, jak nie to przejmowałem winnera. Kilka pucharków to kwestia sporego szczęścia. Zresztą tu masz moje tipy do platyny Ostatnio ogrywałem assassyna w Grecji i tam była zżynka z systemu nemesis. Tyle, że tam wyskakiwały z dupy randomy bez charyzmy no i sam system był spieprzony.
-
Tęsknię do multi w jedynce. Fakt, to klasyczny kapiszonowiec, drewniane sterowanie ale klimacik był. Fajne tryby, fajne mapki, standoffy no i ta muzyka Brak pana lektora w 2 uważam za skandal
-
No właśnie te pierwsze sekundy sceny nasuwały mi skojarzenia z pierwszą sceną z GB1 w bibliotece... no ale potem wyskoczyły ludki miszlę. Jeżeli stawiają na taki humor to marnie to widzę. Cała reszta (łącznie z muzyką) to mocny ale nie nachalny ukłon dla Ramisa i dla mnie to jest jak najbardziej ok. Oby tylko film skupiał się na tej małolacie, a nie na jej bracie (dzieciak strasznie mnie wkurwiał w Strangers Things).
-
Hokej, po dość dużej ilości godzin dorobiłem się tego bydlaka Na dziewiczy rejs wybrałem się w stronę rowu co nie spodobało się lokalnej faunie. Innymi słowy posłały na dno moją wyglancowaną, nowiutką maszynę, drugi środek lokomocji i mnie. Na szczęście był save przed wyruszeniem Wkręciłem się mocno w budowanie bazy. Fajny patent. Nieśmiało też zwiedzam głębsze zakamarki oceanu moim bączkiem. Z must have rzeczy brakuje mi na razie schematu ładowarki do baterii i elementów do zrobienia korpusu mecha. Udało mi się też zwiedzić Aurorę (3 podejścia i tylko raz mackowate "coś" zeżarło mi pół twarzy. To była tak szybka śmierć, że nawet nie wiem co to dokładnie było Gra fajnie wymusza planowanie ekspedycji i zabranie wszystkich potrzebnych sprzętów bo nigdy nie wiesz na co natrafisz.
-
Gram bez żarełka i wody. Na razie jest tak se. Coś tam powytwarzam ale głównie spędzam czas na zbieraniu. Miejsca mało w chuj, a dopóki bazy nie zrobię to marnuję czas na skrzyneczki. Fajnie się pływa, a i ciśnienie w masce podnosi się jak coś dziabnie w łydkę Tylko te yebane kamikadze-rozdymki w jaskiniach wkurwiają.
-
I jest też kwestia zmiany polityki na multiversum, które dopiero Flash wprowadzi więc teraz mają problem by to wszystko ładnie uporządkować wszak Darkseid i New Gods mieli być częścią uniwersum JL. Jakiś czas temu latała też plota, że Keaton jednak olewa udział we Flashu. Gdyby Flash się udał, a Keaton jednak wystąpił, to wielu ludzi widzi go w adaptacji Batman Beyond.
-
A to dbanie o żarełko i wodę pitną to serio takie męczące?
-
Dobra ta subnautica? Mam ściągnięte i myślę czy odpalać. Podobno klimat miejscami wręcz głębinowy? Znajdę tam coś z klimatu Sphere z L. Jacksonem, Schreiberem, Hoffmanem i Stone?
-
New Gods i spin-off do Aquamana - The Trench, skasowane. https://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/ava-duvernays-new-gods-james-wans-the-trench-dc-movies-not-moving-forward-at-warner-bros Troszkę szkoda NG bo wprawdzie hype'u nie było ale ciekawiła mnie wizja 4th World Kirby'ego na dużym ekranie. Spekuluje się czy to nie jest "zasługa" Snyder's Cut i pojawienie się tam Darkseida, którego WB niespecjalnie chciało pokazywać w swoim (pierwotnym) masta planie. No i Trench nikogo.
-
Borderlandsy się kręcą Dołączają Jamie Lee Curtis jako Tannis i Ariana Greenblatt (smarkata Gamora z Aengersów) jako Tiny Tina
-
Kurła, ale dobre to Golden Kamui. Odciek z hotelem ładnie rozyebał. Normalnie jak jakaś Rezydencja Zła 2. Tam nawet Pan X jest Yoshitake najlepszy. dick-sensei!!1
-
No kurwa. Gdyby gearbox wydał takiego patcha do Borderlands 3 to chybaby płytka pękła na pół xD Ale dobrze. Niech łatają to może w tym roku się ogra Cyberka.
-
Ok, słaby jestem w te kulki. Jakieś pomysły na co stawiać? I czy trzymać gile, czy wydawać na potiony bo ekipa przy walkach z bossami łyka je aż zdrowo. Materie kupować (ATB stagger/HP UP/MP UP/element) czy szukać bo od kujona można tylko po jednej po taniości kupić, c'nie? Mongolskie monety wydawać w pierwszej kolejności na pakiety do broni, a co potem? Taki zestaw mam przy etapie z wagonami: Cloud: Hardedge, caliginous bracelet, power wristguards materie: broń - elemental + fire, steadfast block armor - healin + revival, first strike summon: Ifrit Tifa: na razie sonic strikers ale jak nabiję focused strike to przerzucam się na feathered gloves, studded bracer, power wristguards materie: broń - ice + deadly doge, steadfast block + lightning armor - healing + chakra summon: shiva Arith: mithril rod materie: broń - wind + warding, MP UP, assess armor - prayer + healing summon: chocobo Barret pójdzie później pewnie w tank + bariera. Czy to ważne gdzie lądują materie, na armor czy bronie? oprócz oczywiście elemental + żywioł z wiadomych przyczyn.
-
Ok, po rekomendacji chwyciłem dzisiaj Golden Kamuy. Po 4 odcinkach będzie oglądane dalej. Niby w tle polowanka w zaśnieżonym lesie, a człowiek czuje się jakby znów wpadł z wizytą do Kamui w Okami Jeszcze ta muzyka... No i ta zgraja zwyroli. Hochu Otsuka z odyebaną czaszką wchodzi mocno.
-
Grecja ma całkiem fajne widoczki, które próbują maskować fakt, że to jednak Ubi-assassin... ...więc teraz łykam lekarstwo Graficznie to gra pełna sprzeczności. Od fajnie zrobionych modeli postaci aż po obiekty pamiętające chyba czasy oryginalnej gry No ale cisnę. I jestem dalej niż za czasów szaraka (ba, jest po walce z wrogiem przez którego cisnąłem tą gierką lata temu) choć wciąż mam problemy z odpowiednim manewrowaniem kulkami/postaciami/ciosami. Z ważniejszych rzeczy wiem jakiego koloru są majtki Aerith.
-
Kmiot pisze jak jest. Ze swojej strony dodam, że fabularnie ten asasyn jest asasynem tylko z nazwy. To był mój trzeci skrytobójca, po Brotherhood i AC3 i widać, że twórcy ładnie odlecieli by jeszcze jakoś ciągnąć wątek backstabowców. Niczym w F&F czekam na asasyna w kosmosie W ogóle ubi to złodzieje pierwszej klasy i nawet nie kryją się z tym ile rzeczy i patentów podjebali konkurencji. Oczywiście efekt końcowy jest różny. Jedno lepiej wyszło drugie już nieco mniej (albo wcale). Fajnie, że twórcy zaczynają doceniać misje poboczne i nawet tutaj zdarzają się takie z ciekawą fabułą. Są też oczywiście gówna pokroju "idź, zabij i wróć po nagrodę". Kmiot ładnie wypunktował jak kompletnie nietrafiony jest system loot'u. Tony zbędnego złomu, który albo rozbieramy dla surowców (by ulepszyć inny złom) albo sprzedajemy. Legendarne zbroje to też taka nagroda z kartofla. Niby z bonusem ale ostatecznie miksowanie fioletowymi elementami daje lepsze rezultaty. I osobiście będę bronił skalowania się przeciwników do naszego poziomu bo inaczej zbyt szybko bylibyśmy przekokszeni i po paru godzinach nie byłoby przyjemności z rozwalenia jakiegoś bossa czy czciciela. Zresztą tak jak napisałem: odpowiednie operowanie złomem może z nas zrobić maszyny do mięsa nawet na najwyższym poziomie. Oczywiście gra nie wyjawia tego w cale. Trzeba mieć odpowiedni gear z odpowiednimi bonusami pod odpowiednie umiejętności. Pod koniec latałem z zestawem amazonek (tak, grałem Kasią i silne ramiona mi nie przeszkadzały) z bonusami do leczenia i nabijania pasków mocy przy ciosach. System najemników to marna kopia systemu nemesis z serii o ubijaniu orków. Jak wyskoczy info o bounty, spawnują się parę kroków od nas i właściwie mają paszport polsatu do każdej twierdzy, obozu, domu przywódcy, itd. Irytują po czasie więc właściwie występują w charakterze "dostawcy surowców/broni". Nie rozumiem też po cholerę ten fatalny akcent w angielskiej wersji. Da się przyzwyczaić ale kłuje w uszy okropnie. I to w czasach kiedy jest ból dupy głos Apu w Simpsonach. Konia to rzeczywiście nie musieli kraść Geraltowi. Grecji bałem się też z innego powodu: teren. Kurwa, jak ja nie lubię jak co dwa metry jest dupna przeszkoda w postaci postrzępionej góry bądź wzgórza. A gdzie jest poi? Na samej, kurwa, górze. Niby postać sprawnie się wspina ale zdarzają się momenty gdzie "klinuje się". Tęsknię do czasów kiedy płynnie skakało się po rzymskich dachach. Podobnie jak Kmiot mam pedantyczną przypadłość do czyszczenia wszystkiego (porządek musi być) więc też pytajniki czyściłem wszystkie. Oj, dobrze jest dawkować sobie tą odsłonę. Z grą spędziłem jakoś 170h ale przełożyło się to na dwa miesiące. Mimo wszystko na parę lat wyleczyłem się ze sprzedawania kosy w plecy (w asasynach przynajmniej).
-
Komiksy: wasze zdanie i ulubione tytuły
Farmer odpowiedział(a) na FLooK temat w Klub Dobrego Komiksu
Jest tego trochę. Z DC polecam chociażby serię Hellblazera od Azzarello czy Ennisa, Justice i Kingdom Come od Rossa, Identity Crisis od Meltzera, Red Son od Milara no i sporo rzeczy z Batmanem (The Long Halloween, Death of the Family czy Killing Joke dla przykładu). I kilka innych. Z Marvela jest jeszcze więcej. -
A to nie wiem. DLC nie miałem.
-
Przetasowania dzieją się przy okazji turowych misjach orków. Możesz wpływać na te misje bądź pozostawiać je same sobie. Ilość kapitanów zawsze musi się zgadzać więc system drabiny powoduje, że każdego uśmierconego orka zastępuje inny po czasie. Jak jakiś ork zabije ciebie to też awansuje w hierarchii. imo, nie trzeba rekrutować każdego kapitana (część z nich i tak nie przejdzie na twoją stronę ze względu na "żelazną wolę" no i kapitanowie o większym lvl też nie da się rekrutować). Warto przeciągać tych powiązanych z warlordami z twierdz w celu osłabienia sił przeciwnika podczas ataku warowni oraz legendarnych bo ci mają zazwyczaj lepsze staty. Niestety gra cierpi na to co inne gierki ostatnio. Masę zbędnego lootu do przebierania. Jak nie radzisz sobie z przeciwnikiem warto przesłuchiwać leszczy (podświetleni na zielono) i wybadać słabości kapitanów. Ulepszaj sprzęt, kryształy, itd.
-
Perry Mason. Nadrobiłem i wchodziło elegancko. Brakowało mi dobrego kryminału i serial zapewnił mi to połowicznie. Pierwsza połowa sezonu to rdzeń gatunku i choć nie wszystkim może pasować, że Mason to typ wzorowany bardziej na detektywów pokroju Marlowe'a aniżeli książkowego odpowiednika (ba, jest właściwie przeciwieństwem postaci z książek) ale mi to niespecjalnie przeszkadzało. Choć "przemiana" Perry'ego była dziwna, wręcz gwałtowna i teraz bohater balansuje na krawędzi szarej strefy i krystalicznego obrońcę prawdy przez co wypada niewiarygodnie. Mimo wszystko postać da się lubić. No i trzeba pamiętać, że pierwszy sezon to prolog do głównych historii z powieści. Druga połowa sezonu to już właściwie courtroom. Niby ok ale jakby jeszcze był zachowany balans pomiędzy robotą detektywistyczną, a przesłuchiwaniem świadków na sali sądowej to byłoby cacy. I który to już raz mamy sektę katolicką, która ma sporo za uszami? Na duży plus oczywiście muzyka. Od samego początku żongluje tajemniczością, niepewnością. Ładnie podkręca to co dzieje się na ekranie choć główny motyw może zbyt często nadużywany (choć dla mnie zarąbisty). No i też scenografia. LA lat 30-tych Ten wspaniały klimat w tych szalejących automobilach. Drugi sezon raczej łyknę o ile klimat będzie bardziej zbliżony do pierwszej połowy 1 sezonu.
-
ok. Snyderwowska wersja jest bardziej spójna, i bardziej logiczna. Duży plus za zgranie ekipy. Nie dziwota skoro charakterystyki postaci zostały rozszerzone, a wiele scen wyjaśnia niewiadome ale na pewno nie wystawiłbym tego obrazu na piedestał. To wciąż film średni (w porywach słaby) nawet jak na standardy "kina rajtuzowego". Wciąż sporo w nim nieścisłości i bezsensownych scen. To wszystko to trochę czepianie się na siłę, wiem. Wiele też zostało wyjaśnione, np. straż przyboczna evil Supermana z BvS czy motywacje poszczególnych postaci. Szczególnie Steppenwolfa i Cyborga. Reshooty Whedona tak naprawdę miały na celu "odciążyć" obraz z depresyjnego tonu w jakim zostawił go Snyder i winić należy bardziej WB/DC. Obecna wersja Snydera z pewnością wygląda inaczej niż gdyby ukończył film w 2017. Na pewno w snyder's cut jest więcej kolorów niż w pierwotnie miało być. Dzisiaj możemy tylko gdybać. Nie wiadomo czy DC/WB pozwoliłoby na podzielenie filmu na dwie część i pozostawienie go w takim klimacie. Snyder nie miałby takiej swobody jak teraz. I też nie należy pisać, że dopiął swego bo to właściwie społeczność domagała się #snyder's cut. Dla mnie to wciąż średni film i Snyder ma ode mnie penisa z kryptonitu prosto w dupę za akcje z BvS no i imo Flash to wciąż Bart aniżeli Barry Nie żebym spodziewał się kompletnie nowe wersji ale wciąż boli. Lekkie feels good man pojawiło się gdy Barry odstawiał Ale to tylko taka moja mała dygresja. Nie będę się kłócił jeżeli komuś pasuje taka wersja. To wizja Snydera, szanuję to i "Neil Tyson łapki w górę". Czy wersja Snydera była w ogóle potrzebna? Nie, bo cały plan i tak zdążył wyjebać się po trzykroć od czasu sloganu "Unite the Seven", który nie odnosił się do mórz Teraz pozostaje czekać na koniec pandemii, Batmana Reevesa i Flasha, który wprowadzi multiwersum, a poprawne New Gods to chyba wciąż za wysoka poprzeczka. Black Adam nikogo
-
To to ja wiem, mimo wszystko oglądając teraz JL z 2017 widzę wiele elementów (i jakie) pozbawionych sensu więc przy snyderowskiej wersji wyłapię czy i jak zostały poprawione. Zresztą dla mnie ta nowa wersja nie jest żadnym odkryciem Ameryki. Po prostu to wersja rozszerzona director's cut i tyle.
-
Fajnie, że HBO ma obie wersje JL. Dzisiaj obejrzę Whedona (dla przypomnienia), a w weekend Snydera.
-
Wolę takie coś niż to co pokazał CDPR przez ostatnie tygodnie przed premierą CP2077. Jeżeli robią to tylko pod starą generację to ok. Poczeka się rok, może trochę dłużej i będzie pewnie wersja remaster na obecną generację. Tylko jeden warunek: gra ma być skończona na premierę, a nie, że połowa kontentu wycięta, bugi, glitche, brak balansu i ogólnie wersja alfa bety. Oczywiście sam bym wolał soczysty gameplay z nowej generacji ale chyba mało kto wierzył w cuda po plotkach/przeciekach o zakulisowych cyrkach.
-
Jeżeli już wspominasz o misjach przygotowawczych do "big heist" to raczej powinno się przywołać San Andreas i Vice City aniżeli V. Te w piątce najgorzej wspominam no i zarzuty w sieci względem misji w RDR2 jak dobrze pamiętam dotykały właśnie kwestii napadów. Jak na western o gangu parający się odciążaniem miejskich skarbców z zasobów to tak słabo trochę od tym względem. Tu nie chodzi o głęboką fabułę (i proszę odpierdolić mi się od patelni) na miarę wspominanego tutaj Wiedźmina ale o różnorodność. Na pewno RDR2 pod tym względem wygląda lepiej niż GTAV ale misje wciąż trącą schematycznością. Wiedźmin pokazał, że struktura misji nie musi być szablonowa, a dodatkowo może być okraszona ciekawym story. Żeby nie było: RDR ma wiele fajnych misji jak np. od Marco Dragica. Rockstar umie w ciekawie napisane postacie więc i z misjami sobie poradzi. Wystarczy wyjść z utartych schematów.