Skocz do zawartości

Farmer

Senior Member
  • Postów

    7 277
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Farmer

  1. Wesley Snipes w Człowieku Demolce Dzięki Paweł, wychodzi na to, że cała ta szopka to teraz moja wina, a tak na prawdę to wina pajgi'ego bo nie zczaił lekko sarkastycznego tonu mojej wypowiedzi. A po drugie zeszliście z tematu. Ale na pewno znasz przynajmniej jednego genialnego, białego detektywa, prawdopodobnie Polaka, bo statystycznie Polacy są inteligentniejsi od Amerykanów, więc (statystycznie) Batman powinien mieć na imię Janusz. Paweu- twoim argumentem w dyskusji o kolorze skóry fikcyjnego bohatera w fikcyjnym świecie rządzącego się fikcyjnymi prawami jest statystyka odnośnie usytuowania czarnoskórych w realnym świecie. Ok. Grzegorzu- wiadomo, że dyskutujemy o świecie fikcyjnym, i tam mogło się tak wydarzyć, że czarni są inteligentniejsi od białych. Chodzi mi o to, i powinieneś sobie z tego zdawać sprawę, że Batman ( jako Bruce Wayne) jest niesamowitą ikoną, i takich rzeczy się nie powinno zmieniać. Jak ktoś chce czarnego Batmana to niech napisze petycję do DC aby stworzyli nową czarną postać, która zostaje kolejnym Nocnym Mścicielem. Nowym Spidermanem został latynos Miles Morales, dało się? Jeszcze jak. Masorz doskonale ubrał w słowa istotę problemu. Czarny Batman mi nie przeszkadza, ani czarny Kid Flash, ani Deadshot ALE pod warunkiem, że to dotyczy alternatywnego świata. A nawet jeśli to byłaby Ziemia z komiksów to wystarczyłby nowy protagonista, który kontynuowałby dzieło. Nowa postać, a nie Bruce Wane. Bohater z nakreśloną charakterystyką i przeszłością nagle zmienia kolor skóry bo tak. Dlatego nie trawię Wally Westa z New 52. Wally z pre-new 52 był już ikoną, którą twórcy tą jedyną zmianą zniszczyli jego wizerunek, a wystarczyło przekazać kostium komuś innemu. Teraz naprawiają błąd. Marvel pod tym względem zachowuje zdrowy rozsądek. Miles Morales jest tego świetnym przykładem. Spider Man jest czarny ale nie nazywa się Peter Parker. Pajęczyna została przekazana, młot Thora został przekazany, tarcza Kapitana też. Inaczej. Wyobraźcie sobie film na podstawie życia Baracka Obamy. I gra go biały aktor. Kto to kupi? Zmienianie tylko i wyłącznie koloru skóry postaci to robienie idioty z czytelnika czy widza. I czysty skok na kasę potencjalnie nowych odbiorców. I tutaj Hendrix ma rację. To zabieg marketingowy obtoczony poprawnością polityczną. A właśnie. Przepraszam za mylne stwierdzenie jakoby nie jesteś zaznajomiony z komiksami.
  2. True, true. Ale żeby była jasność: kwestię czarnego Deadshota (czy kogokolwiek innego) poruszam tylko z pobudek czysto emocjonalnych i nie doliczam jej do walorów artystycznych. Nie czytujesz nowel graficznych (tak zakładam) więc zmiana koloru skóry komiksowego bohatera Ci nie przeszkadza. Ze mną jest zupełnie odwrotnie. Z komiksami mam do czynienia od czasów legendarnego już wydawnictwa TM Semic, czyli przez całe życie. No i niestety jeśli od tak dawna przedstawiana jest ci jedna wersja postaci to tak gwałtowna zmiana może zaburzyć wizerunek owej postaci w twojej głowie. Powiedzmy sobie szczerze: zmiana koloru skóry, choć kuriozalna mogłoby się wydawać, zmienia całą postać. Gdyby wszyscy ludzie, niezależnie od ukierunkowania genetycznego, posiadali te same cechy nie byłoby podziałów rasowych. To trochę jak parodia czarnego żołnierza granego przez Roberta Downey Jr. w Tropic Thunder. Już od samego początku widzisz, że coś jest nie halo. Co do kwestii teatru to masz rację choć ostatnio było trochę kontrowersji co do postaci Hermiony Granger z wystawianego niedługo na deskach Harry'ego Pottera. Moc kontrowersji zależy tak na prawdę od popularności danej postaci. A co do szekspirowskich czasów to wiadomo, że kobiety miały kategoryczny zakaz występów na deskach teatrów i stąd widok facetów w damskich fatałaszkach. W sumie kwestię tolerancji politycznej można włożyć do tej samej szuflady co kwestię kategoryzacji wiekowej. W obu przypadkach chodzi o to samo: piniondze.
  3. Masz rację jeśli chodzi o zapotrzebowanie spowodowane, jak to ująłeś 'zwiększającym się procentem ludności o innym kolorze skóry' ale kwestią sporną jest tutaj sposób na realizację tego zapotrzebowania. Zgadza się, Hollywood interesuje tylko liczba zer na koncie więc jasnym jest, że nikt nie zaryzykuje nowego pomysłu, który może skończyć się finansową klapą. Dotyczy to też innych dziedzin. Rosnąca liczba Afroamerykanów to może nie najnowszy rynek zbytu ale ciągle się rozrasta. I jest to rynek niestabilny. Takie wydarzenia jak zamieszki w Baltimore czy inne mają wpływ na ten rynek. Mały czy wręcz marginalny ale mają. A to odbija się echem na planach filmowych. Zobacz jakie ostatnio na forumku było poruszenie przy Bondzie, którego mógłby zagrać Irdis Elba. Społeczność Afroamerykanów to coraz bardziej pożądana grupa docelowa ($$$) toteż próby zaspokajania potrzeb owej grupy rosną. Pierwszy przykład z brzegu: Suicide Squad. Czarny Deadshot jest kontrowersyjny zważywszy na materiał źródłowy. Gdyby Deadshot był biały, a zamiast, nie wiem, Indianina znalazł by się w ekipie Black Manta (który przecież należał do Task Force X) i zagrałby go Will Smith to przyciągnąłby do kina taką samą ilość Afroamerykanów? Nie. Co więcej łatwo byłoby odnaleźć głosy, że znów czarny jest przydupasem białego ciemiężyciela. Oczywiście to są skrajne poglądy ale realne. I Hollywood o tym wie. Zgadzam się też co do drugiej kwestii ale ekranizacje komiksów to tylko część problemu. Zresztą sam boom na adaptacje nowel graficznych minie prędzej czy później. Ja wszystko zresztą. I zgadzamy się co do jednej kwestii: światem kina rządzi pieniądz.
  4. Przyznaję, ostatnio trochę czepiam się poprawności politycznej (sorry Baltimore ). Akurat w przypadku Siedmiu Wspaniałych to nawet czorny lider nie przeszkadza biorąc pod uwagę, że obraz jest remake'iem filmu, który jest wariacją Siedmiu Samurajów mistrza Kurosawy. Inna sprawa, że film to typowy blockbuster. W sumie to nie przeszkadzają mi aktorzy o innym kolorze skóry. Jest wielu, których mocno szanuję za talent i wkład w kinomatografię. Przeszkadzają mi za to usilne zmiany originów postaci. Widoczne jest to zwłaszcza gdy ów obraz dotyczy materiałów z wczesnych lat ubiegłego wieku, gdzie dominowała (i nie bójmy się użyć tego zwrotu) "biała rasa". Wtedy rzeczywiście rasizm był powszechny i tolerowany. Prowadziło to do faktu, że w filmach (ale też w nowelach graficznych) Afroamerykanów była garstka i pełnili marginalne role (z małymi wyjątkami). Obecnie zmiany aktorów to forma "zadośćuczynienia" ale trzeba się zastanowić jakim kosztem? Można oczywiście znaleźć kompromis wymyślając nowych bohaterów ale lenistwo i chęć szybkiego zarobku na pewnych markach skutecznie tłumią takie zapędy. Ponadto Afroamerykanie często wykorzystują przeszłość na swoją korzyść. Trzeba się pilnować z tym co mówimy, piszemy by nie zostać okrzyknięty rasistą. Poruszałem tę kwestię przy kilku serialach i filmach. W obecnych czasach rynek filmowy cierpi na dwie poważne choroby: przesadną poprawność polityczną i efekt kotleta schabowego (no offence kotlet).
  5. Ja nie mówię, że nie ma wystąpić. Cieszy mnie bardzo, że znajdzie się w obsadzie. Z tego co pamiętam to jego poprzednie występy w serii były fajowe. Od opętania po rycerza.
  6. Joxer znów obok Xeny po tylu latach. Podziękuj bratu Ted. Przez chwilę myślałem, że starego Campbella zagra Michael Douglas
  7. Zauważyliście, że jak Afroamerykanin jest w jakimś teamie to musi być liderem? Pomijając ten temat to słabo to wygląda i chyba całość będzie opierać się na dwóch postaciach: Denzelu i Chrisie, a reszta to dla gagów jest. W obrazie Sturgesa wszyscy mieli swoją historię, przeszłość i wkład w opowieść. Tu tego nie widzę jak na razie. No i ta muzyka z trailera. Nie można już dać prawdziwych dźwięków Dzikiego Zachodu? Wszystko dla plebsu.
  8. San Andreas (2015) - Bekowy film. I to niestety nie w ten dobry sposób. Ilość debilizmów jakie film posiada przekracza 10 w skali Rihtera. Przykład z brzegu: Innych równie wybornych motywów jest więcej. A trzęsienie ziemi? Wciąż króluje "2012". Scenariusz to kopia "Pojutrza" z Denisem Quaid. Tak wysoką ocenę końcową daję tylko za piersi Alexandry Daddario i najazdy kamery na dupę Carli Gugino (zjawiskowa jak zawsze) Ocena: 2/6 Hobbit: The Battle of Five Armies/Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014) - No nie wiem co tak słabo. A nie wróć, wiem. Tak się dzieje jak próbujesz zrobić trylogię z cienkiej noweli. "Bitwa" jest mocno bezpłciowa i nie porywa rozmachem jak chociażby "Władca Pierścienia". Albo za dużo już widziałem albo nawet CGI słabsze aniżeli w poprzedniej trylogii Jacksona. W ogóle nie czuć tutaj tej przygody. Aktorzy grają czasem na jedno kopyto. No zbyt rozwleczone to było. Ocena: 3/6 Foxcatcher (2014) - Już po pierwszym trailerze zapowiadało sztos i się napaliłem na obraz. Może nawet zbyt mocno. Film wydaje się być nierówny w dawkowaniu napięcia. Pierwsze sceny ładnie budują klimat. A po pojawieniu się "Trenera" można wieszać siekierę. Taka gęsta atmosfera. Ale potem coś nie zagrało. Napięcie rozmywa się i dopiero po pojawieniu się drugiego brata temperatura znów rośnie. Sama pora roku jak i lokacja posiadłości dodają klimatu. Ale klimat to jedna strona medalu. Drugą są aktorzy. I tu gromkie brawa należą się trio Ruffalo-Tatum-Carell. Zwłaszcza dla Steva Carella. Faceta znacie z komedyjek. Nic odkrywczego. Ale tutaj go nie poznacie. Świetnie napisana i zagrana postać. Ma coś w sobie z hrabiego Drakuli. No i postawa Carella. Zawsze głowa podniesiona. Zaznacza, że on jest samcem alfa (w jego mniemaniu). Nie pozwala sobie na dyskredytację swojej persony. Steve mocno mnie zaskoczył. Szacun. Ruffalo to dobry aktor. Jego rola polega na supporcie i doskonale sobie z tym radzi. Zaś Tatum choć na początku wpadł przekonująco (zwłaszcza przygotowaniem technicznym, świetne ruchy zapaśnicze) tak później wydawał mi się nieco zbyt przekoloryzowany. Ale musiałbym zobaczyć jakiś dokument o braciach Schultz bo może tak właśnie miało być. Miller jak na razie nie popełnił błędu przy kastingach. A o czym jest tak w ogóle Foxcatcher? Przede wszystkim o ambicjach. Tych niespełnionych i tych do których dążą bohaterowie. Pytanie co jesteś w stanie poświęcić dla owych ambicji? Gorąco polecam Foxcatchera, a do listy "do obejrzenia" dołączam "Capote". Ocena: 5/6
  9. Ja już mam sporo ogórków z własnego ogródka w krauzach zakiszonych, a wy co? Dalej macane i nadgryzane ogóry z biedry?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. grzybiarz

      grzybiarz

      Podwiazalem wcześniej, bo juz były spore i sie przechylały same. Ale na tyle słabo ze sie połamały po wichurze. Ale... Naprawdę sporo ocalało. Wrzucę pewnie foty do Pokaz Swojego Pomidora, bo jestem podjarany.

      Ps. Tylko jeszcze zielone są, wiadomo.

    3. Farmer

      Farmer

      Ja już zbieram czerwone :kaz: ale to przez to, że w szklarni uprawiam.

  10. Farmer

    Cinema news

    I cameo Gottfrieda. Uwielbiam gościa i już nie pamiętam kiedy ostatnio go widziałem na ekranie.
  11. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Może być tak, że jak Barry Pewno będzie uciekał przed nim przez cały sezon, a sama "Śmierć" będzie się pojawiać okazyjnie. Głównym bad guy'em może być ktoś zupełnie inny. A co do zapewniania, że wśród meta był przeciwnik Flasha w 3 sezonie, to pewnie tylko wcisną kit, że stał gdzieś z boku i na fotach go nie ma. Mogliby wrzucić Spectre i gościnny występ Constantine'a.
  12. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Nie sądzę. Jeśli prześledzić wszystkich złych speedsterów to mają jeszcze towaru na kilka sezonów: Interia,The Rival, Future Flash, Johnny Quick (Earth-3)...
  13. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Czyżby miano głównego złego w 3 sezonie znów należało do speedstera?
  14. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Wiem, że wychodzę na rasistę ale nie trawię tego choć kostium klasa. Wally West w kostiumie. Czyli już oficjalnie będzie biegał w 3 sezonie obok Barry'ego. Czekam na foty Jesse Quick
  15. Farmer

    Platinum Club

    No masz sporo racji w tym co piszesz. Chyba rzeczywiście źle się do tego zabieram. Punkty ładuję atak i znaki (głównie w Igni). Trzeba będzie przemyśleć ustawienie postaci. Największy problem robi właśnie grupka przeciwników, którzy często zadają ciężki cios ogłuszający, a reszta dobija. Co do petard to mało miałem z nimi do czynienia bo słabo się je używa (albo ja kaleczę). Przeciwnicy szybcy, a rzuca się tym wolno i niedokładnie.
  16. Farmer

    Platinum Club

    O, też poluję na platynę ale jak na razie tragicznie mi idzie. Najwyższy poziom trudności daje w kość. No i system jakiś dziwny bo praktycznie nie ma zadań, zleceń na moim poziomie tylko wszystko wyższe. A nabijanie expa na potworkach to syzyfowa praca. Na razie zaciskam poślady i jadę dalej ale napis "wczytaj poprzedni stan" wrył mi się w korę mózgową przez cholernie długie loadingi po zgonie. Koń też nie ratuje sytuacji.
  17. Jak Killer Shark to razem z Killer Frost. Wyrzucić Zapałkę i Winnetou w dwójce i gra. Co do Jokera to jestem zatwardziałym konserwatystą w tej sprawie. Może gadać jak Joker, ruszać się jak Joker nawet śmiać się jak Joker ale to nic nie zmienia. Bo wygląda jak Marilyn Manson. Jak kiedyś zobrazują porządnie Dark Knight Returns to chciałbym Marka Hamilla w roli Klauna. To byłoby ukoronowanie jego wkładu w tą postać. Wtedy starego Bruce'a mógłby zagrać Stephen Lang
  18. Tak, tak. Baltimore tylko czeka na taki pretekst.
  19. Ależ szanuję mocno. Muszę kiedyś nadrobić komiksy z nią.
  20. Mnie również nie pasuje motyw z Arseface'em w ostatnim odcinku. Swoją drogą w tym tempie przedstawiania historii z komiksów możemy spokojnie spodziewać się 5 sezonów. Zarąbista scena w motelu
  21. Iron Girl? Chyba nawet mniej kontrowersyjne niż laska popylająca z młotem Thora. Zresztą jeśli przeanalizować wszystkie źródła przygód Iron Mana to w zbroi biegali już chyba wszyscy (łącznie z prezydentem USA). No może oprócz Hulka bo się nie mieści, a Hulkbustera woli rozwalać.
  22. Stary Sulu też się cieszy ale uważa ten zabieg za strzał w kolano.
  23. Chyba nie. Ale lektor jest inteligentny jak na polskie standardy. Jakość streamu też zależy od łącza. Nie ma bezpośredniego ustawienia jakości. Ani tym bardziej opcji download
  24. Farmer

    Battlefield 1 (BF5)

    Mnie się podoba, że wreszcie przeszkody większe 1,5 m da się sforsować górą. No i te krople wody na broni
×
×
  • Dodaj nową pozycję...