-
Postów
7 261 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Czyli tak jak podejrzewałem. U mnie skromniej ale i tak jest co czytać. Obie poniższe pozycje już na półce od ponad tygodnia ale dopiero teraz mam okazję się pochwalić "Kryzys" czyta się wygodniej niż oryginał choć to wciąż classic comic z lat 80-tych. Za to "Zabójczy Żart" na nowo rozpalił mi wyobraźnię. Nie mogę się doczekać ekranizacji w lipcu. Ciekawe jak przedstawią kolorystykę i co ciekawego dołożą.
-
Robią ze Snowdena człowieka narodu, a z tego co wiem to wystawił dane na widok publiczny tylko dlatego, że rząd jego wystawił więc nie były to całkiem moralne pobutki. Ale może wyjdzie z tego dobrej klasy thriller szpiegowski. Obsada zacna.
-
Ale dobry jak cały sezon czy dobry jak ostatnie dwa odcinki? Bo jak to drugie to wyśmienicie.
-
Duma aż zżera cię od środka.
-
Aaaa... to ciekawe Będzie oglądane
-
Neil Patrick Harris jako wujek Olaf w telewizyjnej ekranizacji "Lemony Snicket, czyli Seri Niefortunnych Zdarzeń" Reszta fotek w linku http://www.vancitybuzz.com/2016/04/neil-patrick-harris-lemony-snicket-vancouver-filming/
-
Liczę na piękne i satysfakcjonujące zakończenie. Byle do maja.
-
No właśnie nie bo odcinek już widziałem.
-
Kontent spory. Jeśli sezon 3 ma być co najmniej tak udany to muszą zrobić skok w latach. Głównie z powodu Bruce'a. Tego smarka już nie da się oglądać.
-
W ogóle ostatnie dwa odcinki dostarczyły motzno. Fajnie, że duet Fitz-Simmons rozwija się. Oj, będzie tynk leciał jak dzieci wreszcie zaczną się szturchać.
-
No tak to już jest Kalel. To jak w bajce o smoku i Szewczku: czasem musisz kogoś wielkiego w dupe kopnąć żeby los się do ciebie uśmiechnął (czy jakoś tak). Ja też raz w życiu coś wygrałem i był to Green Lantern na dvd także tego, no...
-
Jak dla mnie jedyny głupi motyw to wyjaśnienie
-
Hope... hehehe ...HOPE! Kurde kto to pisze? Oni musieli naprawdę wynająć scenarzystów od Klanu czy innej Plebanii. Serio muszę sprawdzić oglądalność tego sezonu bo śmierdzi mi to beką. Jak dojdzie do Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach (a coś takiego na bank się pojawi jak chcą związać multiverse) to dużo z tej Ziemi się nie ostanie. A, i te nogi Supermana na stole
-
A więc będzie cameo?
-
O, weź napisz do którego nr ten Flash jest.
-
@Jakim, jak chodzi o
-
Całość jest oczywiście bez spoilerów. Spoilery powypisywałem tutaj http://www.psxextreme.info/topic/100377-dc-cinematic-universe/?do=findComment&comment=3711000 Batman v Superman Dawn of Justice aka Justice League: The Prolog (2016) - Ech, to miał być ten moment. Tutaj, teraz miało być haratanie jajec użytkownikowi pajgi. Ale po obejrzeniu starcia tytanów w głowie mam wątpliwości, huczy myśl: "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kryptonit" ...czy jakoś tak. Najlepiej jest zacząć od początku. Od pierwszych materiałów miałem spore obawy co do obrazu. Czy Batman da radę? Czemu Affleck? Chudzinka w roli Amazonki? Lex Luthor z włosami? Quo vadis Zack? Snyder starał się jak mógł przy Man of Steel ale miał ciężki materiał do ekranizacji. Nie wszystko się udało. Teraz dostał jeszcze gorszy materiał ale z potencjałem na hit. No właśnie. Miał być hit, a czy film jest nim? Czy DC Comics i Warner Bros. doścignęli Marvela w wyścigu szczurów? "People are afraid of what they don't understand." - Jonathan Kent, "Man of Steel" (2013) Zack Snyder nie jest winny krytyce jaka spadła na film. A przynajmniej nie całkowicie. W moim odczuciu sporą winę za taki stan ponoszą włodarze DC/WB. Usilna próba odebrania Marvelowi kawałka tortu skończyła się potknięciem omal nie wypierdalając talerzyka z owym kawałkiem. Przerost formy nad treścią (coś jak moje recenzje ). To jest główny czynnik, który sprawił, że polała się fala sceptycyzmu i krytyki. Choć gdy film nabierał kształtów nic nie wskazywało na to. Batman vs Superman. Największa walka jaka jaka rozegrała się pośród bohaterów uniwersum DC Comics. Po raz pierwszy na kartach komiksów historię opisał Frank Miller pod koniec lat 80-tych. Następnie fenomenalnie przełożyli wizję Millera na animację Jay Oliva, Bob Goodman i Christopher Drake, czyli kolejno reżyser, scenarzysta i kompozytor. I to samo miał zrobić Snyder. Pal licho, że to już by był trzeci raz. To miała być epicka ale zarazem wiarygodna walka ale ktoś wepchnął tłuste, brudne paluchy w plan. Tym kimś byli DC/WB. "And a Multiverse that should have been one, become many" - Parias, komiks "Crisis on Infinite Earths" (1985-1986) Co robimy gdy dołączamy się do wyścigu podczas gdy konkurent jest już w połowie trasy? Biegniemy na skróty. Taki fortel wybrali DC/WB by dogonić Marvela. Konkurent sukcesywnie budował swoje cinemaverse przedstawiając poszczególnych bohaterów w swoich filmach powoli wiążąc wątki. Nici fabularne prowadzone z chirurgiczną precyzją. DC nie miało na to czasu. Przespali swoją szansę i teraz podejmują pochopne decyzje. Lex Luthor, Lois Lane, Wonder Woman, Perry White... te postacie nie były potrzebne. Nie w ekranizacji noweli Millera. Spowodowały one tylko niepotrzebny chaos. Cały ten "masta plan" Luthora jest naciągany, a obecność Wonder Woman troszkę wymuszona. Wszystko to wyglądało jak zlepek scen nie mających za dużo sensu. "Doomed planet. Desperate scientists. Last hope. Kindly couple. Superman." - Lex Luthor, "All-Star Superman" (2011) Czas na opis postaci. Superman został zredukowany do roli "bądź tam, zrób to" przez co brak w nim wiarygodności. Snyder już od Man of Steel chciał zrobić z eSa boga. Ten wątek jest rozwijany w BvS ale zostaje urwany w połowie od tak. Dlaczego? Because reasons. Superman balansuje na granicy pomiędzy "wiem co jest najlepsze dla ludzi" z komiksu "Red Son", a pijącym drinka w barze Christopherem Reeve. "And why do we fall Bruce?" - Thomas Wane, "Batman Begins" (2015) Batman przypomina tego z Dark Knight Returns choć wg mnie bliżej mu do alternatywnej wersji znanej z komiksu Flashpoint. Potwierdzają to jego czyny i brawura. Affleck niespecjalnie pasuje mi na Mrocznego Rycerza ale mogło być gorzej. Nie kupuję na pewno jego miny zbitego psa. Motywacje też nie do końca są jasne (ale o tym w odpowiednim temacie). Scena w opuszczonym zakładzie lepiej chyba wyglądała w trailerze. Szybsza, efektowniejsza. "Wonder Woman, Wonder Woman... All the world is waiting for YOU!" - intro serialu "Wonder Woman" (1975-1979) Tutaj muszę oficjalnie przeprosić panią Gadot. Z początku w ogóle nie pasowała mi aktorka, która miała zagrać złożoną postać jaką jest Diana Prince. Wydawała mi się zbyt szczupła i wiotka jak na Amazonkę - waleczną i pewną siebie kobietę. Ale ostanie trailery zasiały ziarno wiary, że może być dobrze. I było, nawet bardzo. Jako panna Prince, Gal jest elegancka i zmysłowa, zaś jako Wonder Woman niszczy. Z miejsca rozstawia testosteron po kątach i wpada w wir walki, w swój żywioł. A jej theme music tylko podnosi mi ciśnienie. Cudo. Szkoda, ze jest jej tak mało. "Super... Man? He's not even human!" - Lex Luthor, gra mmo "DC Universe Online" Lex Luthor... Nie wiem co gorsze: to, że ma długie włosy czy to, że odwala mu jak typowemu pacjentowi Arkham Asylum. Eisenberg albo sam nie wie kogo gra albo to jakiś głębszy trolling. Mam nadzieję, że to drugie. Mam nawet teorię co do tego ale odsyłam do moich fabularnych rozważań w odpowiednim temacie. W każdym bądź razie niewytłumaczenie jego zachowania w filmie budzi kontrowersje. To nie jest arcywróg Człowieka ze Stali jakiego znamy. Jest jakby zupełnie inną postacią. Może miał być jak Heath Ledger w Mrocznym Rycerzu? Może. Ale jednak nie wyszło. Zbyt mało Lexa Luthora w Lexie Luthorze. "-The Super Seven? -What, you don't like it?" - Superman, Shazam; "Justice League War" (2014) Dochodzimy do momentu nawiązującego do tytułu. BvS to swoisty prolog do nadchodzącego Justice League. I to nie jest moje widzi misie ale fabularnie określony cel. Zarówno sekwencja "Knightmare" jak i inne smaczki czy easter-eggs oraz oczywiście cameo kilkoro postaci z uniwersum pokazują dobitnie gdzie zmierzają z Ligą Sprawiedliwości i kto będzie zagrażał Ziemi. I to jest też powodem porażki Batman v Superman. Coś co miało być charakterystyką dwóch wielkich ludzi i ich walki stało się niekontrolowanym rollercosterem smaczków skierowanych w większości dla fanów (np. scena z video plikami z LexCorp). Najłatwiej porównać to do dobrego alkoholu, który rozcieńczamy colą czy innym badziewiem. Robi się z tego płytki trunek dla słabych zawodników. Ale żeby nie było, że same wady. Obraz ma też sporo świetnych patentów. Zaczynając od Batmana i jego otoczki. Kostium, bat-gadżety itd, świetna postać Wonder Woman, cudowny tag team trójcy i efekty. Zack powoli robi rozpierduchy w skali Michaela Bay'a ale znacznie lepsze. Płynniejsze, czytelniejsze bez zbędnego slow-mo. Wizualna orgia. Ale przez durny scenariusz mocno okrojony. Sporo zapożyczono zarówno z komiksów jak i z innych źródeł. Oprócz oczywistego wzornictwa na Batmanie Millera jest też sekwencja walki Nietoperza. A ta nasuwa skojarzenia z serią Arkham (Asylum, City czy Knight). Znajome insygnie czy wreszcie "żywy" sześcian. No i ta włócznia. Ja kojarzę ją głównie z intro darmowej gry mmo DC Universe Online. Nie pamiętam czy pojawiła się na kartach komiksów. "You have failed this city" - Green Arrow, serial "Arrow" (2012 - ) Zack Snyder może nie ponosi winy za cały film ale jest odpowiedzialny za jedną zbrodnię. W moich oczach największą. Postać, design samiwieciekogo jak i jego fabularne umiejscowienie to gwałt na fanach. Snyder, spierdoliłeś motyw, który mógł wynieść cię na panteon bohaterów. Zarówno postać jak i fabuła miała być zarezerwowana na kontynuację przygód Supermana. Fenomen, który zatrząsł komiksami na początku lat 90-tych został okrojony z mocy. Karygodne. Snyder pozwalając na ingerencję z zewnątrz w swój obraz doprowadził do nie tyle niepewnej przyszłości co do niezbyt radosnej patrząc z perspektywy fana gości w trykotach. Reżyser poraz kolejny chciał przedstawić komiksowych bohaterów w bardziej dojrzały, bardziej dosadny sposób. I to było świetnym posunięciem... gdyby to była ekranizacja Dark Knight Returns. Ale nie jest. I w tym świetle wypada to dziwnie. Po zapowiedziach i ukazaniu tylu bohaterów oczekiwano napięcia na poziomie Avengersów, czyli lekkiej, efektownej przygody z elementami akcji, humoru i odrobiny dramatu, a nie psychodelicznej rozkminy nt. obecności "boga" wśród ludzi. "There will be light. There will be light, Bruce" - Jim Gordon, serial "Gotham" (2014- ) Podsumowując. Dobry obraz o ludziach w trykotach ale z lekko zmarnowanym potencjałem przez ingerencję osób trzecich i dziwnych zagraniach reżysera. Plus dobra muzyka (mocne brzmienia Junkie XL nadały nowej mocy przy klasycznych dźwiękach Zimmera). Sporo świetnych motywów i wizualny orgazm. Bawiłem się dobrze ale to może dlatego, że cudów nie oczekiwałem. Ocena... Długo myślałem i, jako fan nowel graficznych, a zwłaszcza uniwersum DC Comics, muszę wystawić jedyną, słuszną. Sorry, Masorz ale to nie będzie 8 na szelkach. Ocena: 7+/10 głównie za brak spójności, chaos i zmarnowanie potencjału Pajgi dziś ci się upiekło ale pamiętaj: bedą inne filmy. Nasz czas nadejdzie. Mark my words
-
Ok widziałem i w końcu nadrobiłem temat. Tyle jadu Ale w większości wątki pokrywają się z moimi. Ale po kolei. Wszystko poniżej to spoilery więc daruję sobie ładowanie w spoilery i po prostu napiszę There will be sopilers, hooker! Sporo nie zagrało. Na pierwszy rzut Luthor. W recenzji wspomniałem, że mam teorię co do jego wariactwa. Wszystko w filmie wskazywało na ingerencję Darkseida (sekwencja Knightmare, ostatnie słowa Lexa, motherbox w Star Labs.) A co jeśli zarówno Batman i Lex byli pod wpływem Desaada albo kogoś z przybocznych Darkseida. Klasyczny zabieg przed inwazją. Zwrócić przeciwko sobie bohaterów i oddalić ryzyko wykrycia. Wskazuje na to właśnie słowa Lexa z celi. Skąd wie, że Darkseid nadchodzi? Jego zachowanie odbiega od tego jak kojarzymy arcywroga eSa. Może ktoś podświadomie kazał mu zbierać informację o meta ludziach? Jak dowiedział się tożsamości Batmana? A czy na Batmana nie wpływał ktoś? Nie wiemy. Nic Snyder nie wyjaśnił. Motyw z Ezrą i dziurą czasoprzestrzenną też ciekawy. Flash miał strój-zbroję podobną do tego z intra DC Universe Online. I udowadnia to tezę, że sekwencja Knightmare to nie koszmar Bruce'a ale flashbacki z alternatywnej linii czasowej. Barry znów coś poprzestawiał cofając się w czasie. No i mam nadzieję, że to tylko trolling z troszkę metalowym Barrym "kucem" Allenem. Pal licho, że nie jest blondynem. Lois Lane jak nie lubiłem, tak nie lubię. Motyw jak rzuca się za włócznią do wody. Jak? Skąd wiedziała, że będzie potrzebna? Bruce wspomniał to tylko Dianie. Skisłem jak motywacja Batmana zrobiła zwrot o 180 stopni po słowie "Martha". Serio Snyder? DOOMSDAY! Snyder, ty kurwo, jak mogłeś? Nie dość, że zdupcył szansę na zarąbisty motyw w MoS 2 to designersko oczy bolą. I po cholerę te wyładowania? I lasery z dupy? A mógł być Bizarro. Śmierć eSa. Ciekawie jak wytłumaczą, że Kryptończyk żyje z dziurą w klacie. W komiksie elegancko to wytłumaczyli. Koniec spoilerów, kurwo! Na razie tyle. Jak się mi coś jeszcze przypomni to w poniedziałek coś skrobnę.
-
Webkomiksy, czyli co, kto i po co rysuje w internetach
Farmer odpowiedział(a) na Farmer temat w Klub Dobrego Komiksu
O, miałem czytać tego Axe Copa. Muszę nadrobić. -
Spróbuję ale mam stały ip więc marne szanse.
-
Kurde coś się powyrobiało po tym zablokowaniu adresu ip. Wprawdzie na ps4 już mogę normalnie wszystko robić ale na trójce już nie. Jest to samo co podczas blokady ip. Net jest ale nie mogę połączyć się z psn i zaktualizować trofeów. A na ps4 wszystko śmiga. Z tym, że na ps3 nie wyskakuje mi nr błędu tylko pisze, że przekroczono czas próby połączenia czy coś.
-
Beyond Good and Evil HD - Tak, jestem czy może raczej byłem w tej grupie ludzi, którzy nie mieli tej wspaniałej okazji zagrać w ten jakże wyśmienity tytuł. Chociaż słowo "zagrać" to trochę za mało by wyrazić pełnię tego tytułu. W jedne gry się gra, inne ...przeżywa I właśnie Beyond Good and Evil jest taką grą. Historia z pozoru przewidywalna, ot twórcy ładują nas w świat owładnięty konfliktem z obcą rasą, która wręcz wyrywa życie z planety Hillys. Zaś specjalny oddział przydzielony do walki z najeźdźcą nie wykazuje progresu w starciach. Tylko pewna czarnowłosa reporterka, która wraz ze swoim przybranym, świńskim wujkiem przygarnęła wojenne sieroty może odkryć prawdę kryjącą się za uprowadzeniami mieszkańców planety... I w tym momencie zaczyna się przygoda. Otwarty świat, aparat, npc-ty... To są podstawy rozgrywki i obok fabuły najlepsze elementy gry. Ale fotografowanie to nie jedyne nasze zajęcie (choć całość się sprowadza do cykania fotek). By wykonać dobrą fotkę musimy niejednokrotnie wyminąć rzeszę wrogów, coś przepchać, coś włączyć, gdzieś wskoczyć. Motyw stealth jest ładnie przedstawiony. Nie stawia Jade w panteonie zimnych babek, które robią siekę z tabunu nieprzyjaciół. Co nie znaczy, że zielonooka dziewczyna nie potrafi się bronić. Dzierży kijek i potrafi nim przydzwonić ale bardziej wychodzi jej skradanie się. System walki nie jest jakiś sensacyjny. Pomashować :square: , zrobić unik :cross: , a jak czas pozwoli rzucić dyskiem. Przydałby się blok albo lepsze uniki bo przy gromadzie przeciwników potrafi być intensywnie. Głównie przez kamerę, która lubi się niekiedy zaklinować w ścianie (w małych pomieszczeniach). Ale są to sporadyczne przypadki. Otwarty świat dostarcza masę wrażeń. Możemy pstrykać fotki dzikiej faunie (i zarabiać na tym), popływać poduszkowcem, pozbierać kule, wygrać jakiś wyścig, zagrać w mini-gierki. Jest co robić. Cholernie mocnym atutem jest historia jak i postacie ją tworzące. Ekipa wiecznie wyluzowanych nosorożców z warsztatu Mamago, Byk-barman z knajpy czy tajemniczy ruch oporu. No i oczywiście Jade z świniakiem Pay'j'em, którzy tworzą ciekawy duet. Innym ważnym elementem gry jest muzyka. Świetne kawałki, które wzbogacają rozgrywkę bardzo mocno. Kawałki jak "Propaganda" czy "Mamago's" na długo zostaną Wam w pamięci. Naprawdę świetna robota Herala. I pomyśleć, że takie epokowe dzieło wypłynęło z Ubisoftu. Niepojęte. Ale artystyczny sukces Beyond Good and Evil to zasługa przede wszystkim Michela Ancela. Duża swoboda, na którą pozwolił mu Ubisoft pozwoliła stworzyć świetny tytuł. No właśnie. Doskonałe opinie graczy nie przełożyły się na sukces finansowy przez co sequel stoi pod znakiem zapytania choć gra wciąż leży w koszyku 'w produkcji'. Nie dziwię się już rzeszy graczom, że wciąż wierzą w kontynuację. Sam od dzisiaj czekam. Ocena: 9+/10
-
Batman: The Killing Joke oficjalnie z kategorią R
-
Dopadło i mnie. Styrany wracam z roboty, a tu taki zonk. Mam nadzieję, że jutro mi się wsi odblokuje, a jak nie to ja nie wiem.
-
"Kryzys" czytałem jakiś czas temu i też polecam choć nie jest to łatwy event. Nie jest też przejrzysty (przynajmniej na początku). Wiele się dzieje. Sporo postaci płaci wysoką cenę. Ja biorę po premierze zaraz. Nie wiem ile obejmuje ten Vol.1 ale zeszyty od #1 do około #23 raczej średnie. Kreska Manapula też mi nie odpowiada. Głównie są pomniejsze historie: trochę Rogues, trochę Grodda no i potyczka z choć samo jego przedstawienie raczej słabe (jak dla mnie). Lepiej się dzieje później , a ostatnio ładne starcie z . Mocno pozamieniali originy w historiach.