-
Postów
7 261 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Barry jak szaleje https://youtu.be/3KNDRCmonT8
-
Ostatnie odcinki zapowiadają się kozacko wręcz epicko, a raczej EPICKO! biorąc pod uwagę ostatnią scenę https://youtu.be/mqY7pNKrMYw
-
WonderCon w L.A. przyniosło trochę wieści o szykowanym "Rebirth". Ujawniono nazwiska odpowiedzialnych za kilka kluczowych projektów: http://twitter.com/DCComics/status/713774683926110209/photo/1 http://twitter.com/DCComics/status/713773043990941696/photo/1 http://twitter.com/DCComics/status/713771741957345280/photo/1 http://twitter.com/DCComics/status/713785837859647488/photo/1 http://twitter.com/DCComics/status/713801104824242177/photo/1 I tak jak przypuszczano szefostwo DC Comics celuje zarówno w komiksowych noobów co oglądają seriale (i filmy) jak i stałych czytelników. Dlatego też to nie jest kolejny reboot. Za wiele się nie zmieni. Kid Flash wciąż będzie czarny (ciekawe czy Jimmy'ego Olsena też pokolorują). Główne zmiany to chyba tylko w Zielonych Latarniach: panna Cruz chyba zastąpi Hala na stałe. Kreska Flasha się chyba nie zmieni więc kapa bo mnie osobiście już wkurza ten styl kredki świecowej. Rebirth zaczyna się 25.05 od 80 stronicowego specjala od Geoff Johnesa.
-
No wreszcie Paweł. Teraz możesz zabierać się za serial i drugi film. Rango (2011) - animacja od Verbińskiego, czyli twórcy "The Lone Ranger". I jest to animacja na cholernie wysokim poziomie zarówno technicznym jak i artystycznym. Ale to drugie to w połowie zasługa scenariusza. Choć sama historia opiera się o znany schemat: bohater jest zagubiony, bohater znajduje miejsce, bohater przypadkiem zostaje bohaterem, bohater upada, bohater się podnosi, bohater triumfuje. Ale siła tkwi w kilku aspektach. Idealnie wykreowane postacie, klimat spaghetti westernu, sporo nawiązań do innych filmów (m.in. Las Vegas Parano, Wzgórza mają oczy) no i drobiazgowy i szczegółowy świat. Sama historia oprócz właśnie westernu ma trochę psychodelicznych scen. Jedna scena zasługuje na osobny aplauz bo z jednej strony wyśmiewa hollywoodzkie standardy, a z drugiej oddaje hołd świetnemu aktorowi i szkoda, że głos podkłada mu w oryginale Olyphant, a nie rzeczony aktor. No nie można mieć wszystkiego. Swoją drogą polski dubbing jest poprawny. Inna scena, czyli ucieczka z kanionu też zasługuje na wyróżnienie. Chaotyczny balet przywodzi na myśl nowego Mad Maxa. Powiedziałbym nawet, że ów scena wyprzedziła (na swój sposób) wizję Millera o kilka lat. Zresztą Verbiński chyba od dawna chciał zrobić scenę pościgową tego typu, którą zresztą przedstawił w finale "The Lone Ranger". Jest sporo płaskich wygłupów ale są też i przemyślane gagi. Warto sprawdzić. Ocena: 8+/10
-
Eeee tam. Grunt, że ci gierka sprawia radość. Poza tym mogło być gorzej. Mogłeś mnie zwerbować do drużyny i razem zdrowo byśmy przesrali mecze przez moje bezwładne latanie po planszy
-
eS jest niestety najgorszym materiałem komiksowym, który można zekranizować. Świadczy o tym chociażby fakt, że jeszcze nikomu nie udało się zrobić poprawnego filmu o Supermanie. Nawet aktorzy mieli co najmniej przesrane: Pierwszy (G. Reeves) zginął od kuli (jednak nie Człowiek ze Stali), drugiego sparaliżowało, trzeci nie zrobił filmowej kariery, a czwarty... cóż... jeszcze nie okazał nic zjawiskowego. Tzw. "Klątwa Supermana" ciągnie się po dziś dzień. Snyder może się jeszcze gorzko o tym przekonać.
-
Kurde, ja dopiero 15.04 będę mógł zbesztać pajgi'ego albo trzasnąć pjonę i dołączyć się do hejtu
-
Piękny filmik. Square ja mam nadzieję, że nie marnujesz talentu i pokusiłeś się na turniejowe euro co rozdawali dla najlepszych?
-
Ale do tej reklamy nie było sesji mo-cap więc warunki nagraniowe były takie same, a mimo to polska wersja brzmi dużo gorzej. Zapewne ale przecież nie będziemy grać w reklamę. W tym miejscu chodzi o kwestię zaangażowania. Już w pierwszej reklamie było słychać, że Jarek ma wyjebane.
-
Dla mnie końcówka też trochę naciągana. Co do Trajectory to Za to Opal City jest wspomniane już trzeci raz (wcześniej w Arrow, a nie dawno w Supergirl). Chętnie bym zobaczył Elongated Mana, który swój komiksowy debiut miał przecież we Flash'u. A tak w ogóle skoro oryginalny Flash z 1990 roku należy do multiwersum to chcę zobaczyć odcinek gdzie Shipp zakłada swój oryginalny kostium i staje do walki z odwiecznym wrogiem, Tricksterem podczas gdy Barry w międzyczasie zajmuje się Axelem. Ale to byłby sztos
-
Było już tłumaczone setki razy. Oryginalny voice acting jest lepszy bo nie jest nagrywany w studiu. Aktorzy nie podkładają głosów pod postacie, oni są tymi postaciami. Biegają, skaczą, walczą, męczą się... i w tym tkwi siła. Same materiały z "Making of..." to pokazują. Oni tworzą sytuację i emocje jakie im towarzyszą są naturalne. To tak jak z zdubbingowanymi na niemiecki język pornosami z USA. Są "achy...", "ochy...", "ja, schnella", "ruf mich an" i tak dalej ale nagrywane w studiu. Nie da się odzwierciedlić uczucia penisa w (pipi)e bez posiadania rzeczonego narządu w (pipi)e. Spytajcie Mausa. Boberek nie bez powodu jako jedyny posiada certyfikat na głos Kaczora Donalda w Polsce. Jest utalentowany. Ale podkłada głos w studiu. Nie biega, nie skacze, nie walczy i nie męczy się. To jest ten brakujący element w polskiej wersji. Tyle.
-
Szansa jest. Ale i tak przejedziemy ci ostrym końcem kryptonitu po jajcach.
-
Wonder Woman wśród innych Amazonek na wyspie Themyscira Chyba pierwsza reżyserka (Patty Jenkins), która wie na czym stoi.
-
Będzie sztos Tymczasem jest foto Goblina i Enchantress w kostiumach (czy raczej uniformach) do adaptacji starego komiksu "Valerian and Laureline". Wszystko reżyseruje Luc Besson. Noweli graficznej nie czytałem ale wątpię by był to space rollercoaster na miarę "Piątego Elementu". Ale obsada zacna: Clive Owen, Ethan Hawke, Rihanna czy sam Rutger Hauer. Luc ostatnio nie ma dobrej passy choć mam nadzieję, że "Valerian and the City of a Thousand Planets" nie skończy jak disney'owski John Carter. Ale daleko do tego. Premiera pod koniec lipca 2017.
-
W anime są fajne nowe nutki w ost plus z ciekawości warto sprawdzić animację
-
Nadrobiłem mange i co ja czytam? Jakie bomby Jaram się jak Yano z majonezu. I ta beka z ninjutsu w Naruto.
-
No ale G-8 (odcinki 196-206) mógłby sobie obejrzeć bo to najlepszy filler.
-
O, to trzeba wykorzystać ten darmowy miesiąc co dają
-
Carter to kupa i tu nie ma obiekcji ale The Lone Ranger jako kino familijne było całkiem zgrabne. Fakt były mocne błędy w scenariuszu i reżyserii, a Depp zagrał płytko ale ogólnikowo obraz dał radę. Na brawa zasługuje na pewno portret Butcha Cavendisha granego przez Fichtnera (Prison Break). Książkowy przykład bandyty żywcem wyjętego z obrazów Sergio Leone.
-
Ja mam w mandze przerwę. Niech się chaptery nazbierają. Nadrabiam za to anime. Najpierw odświeżyłem sobie Marineford Arc i Bartie Arc by Dressrosa się skończyła. No i nie trwało to długo. Raptem jeszcze kilka epków do ostatecznego zakończenia. No i nie trwało to pół roku. Choć i tak anime dłuży się niemiłosiernie. Pierwsze 5 min. można śmiało skipować bo to tylko opening i powtórki. A potem już tylko przeciąganie.
-
Morgan Freeman brany jest teraz głównie ze względu na głos (nie umniejszając jego talentowi aktrskiemu) co udowodniło chociażby Lego Movie. I tak już od czasów Boga, a nawet od Shawshank Redemption gdzie też był narratorem. Chłop ma po prostu idealny głos pod narratora: dostojny, głęboki, prawie że idealny.
-
W ogóle mnie nie ciągnęło po świątecznej przerwie do Herosów. Ale obejrzałem w końcu ostatnie 3 odcinki i wiem już czemu mnie nie ciągnęło. Nie jest tragicznie ale i tak słabo. Mierny scenariusz, słaba obsada nowych herosów i zmarnowany potencjał starych. Suresha przemilczę bo jest w serialu tak wyrazisty jakby go w ogóle nie było, Micah robił za baterię nawet jak nią nie był, Parkman bezpłciowy (mogli postawić albo na wyrazistego bohatera albo na zimnego viliana ale nie, po co). Tylko Hiro, Haitańczyk, Benett, i Angela Petrelli wypadli przyzwoicie bo nie wychodzili ze swoich ról. W ogóle związek przyczynowo-skutkowy o kant dupy można roztłuc. To jak, kiedy i po co pojawiają się poszczególne postacie to czysty random. Zmarnowany potencjał Zacharego Levi. Ja nie wiem co scenarzysta sobie myślał. Gość przyłącza się do dziewczyny bo usilnie musi jej pomóc. Czemu? Cytując jedną postać z serii Borderlands, czyli Mr Torque'a: "Beacuse reasons". Nowa obsada to dramat. Tylko blond małolata coś z siebie wykrzesała. Młody "Master of Time & Space" strzelał takie poważne miny, że mu chyba kości policzkowe pękały w czasie rzeczywistym. Kanagawa dał radę. Cravid jest zła, ale nie z powodu swojej roli, a z powodu tragicznego aktorstwa. Oczy mi krwawiły jak ją oglądałem. Do tego tragicznie napisana postać. Twórcy chcieli zrobić serial na poziomie 1 sezonu, a wyszła bezkształtna masa pełna sprzeczności i dziwny zagrań. Zmarnowali potencjał i co najgorsze zostawili furtkę dla kontynuacji i to takiej śmierdzącej 3 sezonem starych sezonów. Po co? Chociaż i tak wątpię by oglądalność ostatnich odcinków była zadowalająca. Chyba lepiej odświeżyć sobie 1 sezon Herosów
-
Co kuzyni Robbie Amell i Stephen Amell robią gdy nie ratują Star City? No jeden kumpluje się z żółwiami ale ja nie o tym. Otóż obaj kręcą razem z Sung Kangiem (seria Fast & Furious) na boku pewien film w klimatach sci-fi. Udostępnili też teaser Na stronie "Code 8" trwa odliczanie zapewne do ukazania pełnego trailera
-
Ładna tagowa sytuacja wyszła nam na początku: ty dźwigasz mnie potem ja ciebie, a na końcu chronimy flanki. Square czemu nie grasz w totka? Tak jak ja się ładowałem przypadkiem na grupę od frontu tak ty od dupy strony. Hurtem pod lufę ci się ustawiali. Miałeś jakiś perk na dwa granaty czy jakiś skracający czas odnowy bo widać, że rzucałeś w kilku miejscach jeden za drugim?
-
Teoretycznie pomiędzy First Class, a DoFP kiedy Mystique urzędowała z Magneto i Azazelem właśnie, mogłaby zmajstrować dzieciaka. Fabuła Apocalypse usadowiona jest gdzieś na początku lat 80-tych i ok 10 lat po DoFP, a DoFP ok 10 lat po First Class więc Nightcrawler jako nastolatek pasuje do schematu.