-
Postów
7 261 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
najlepiej chyba wykonywać misje. Na tych pobocznych można czasem kilku pofarmić plus nie są za długie. Dodatkowo rozglądać się na blokadach i bazach. Opłaca się modernizować Mother Base z prostego względu: więcej żołnierzy zmieścimy. Na dzień dobry warto rozwijać Base Development Platform dla surowców z kontenerów. Warto też wysyłać żołnierzy na misje. Najlepiej na online'owe. Trwają dłużej ale dają większy profit plus "robią się" nawet jak nie gramy.
-
No i zrobiłem sobie maraton od odcinak 2 aż do finału. I co to była za jazda. Oglądało się to jak dobry film. Nie. Jak kolejne, świetne Evil Dead. Co do czasu trwania odcinków to wolę taką formę niż żeby sztucznie przedłużali do tych +/- 40 min. Chatka wciąż wzbudza sentyment. Drugi sezon będzie goty. LET THE BOOMSTICK DO THE TALKING!
-
Gorąco i to jak. Takiego obrotu się nie spodziewałem:
-
Ja się zgadzam, że tasiemce nie utrzymają poziomu przez dłuższy czas ale np. te 3-4 sezony po te naście odcinków w zupełności by wystarczyły. Wkręcisz się na dobre w takie Black Lagoon czy Cowboy Bebop i nagle koniec. A apetyt jest.
-
Znowu herezje w temacie? Ech.... przydałby się jakiś Kazub Gwiezdnych Wojen. Zaprowadził by ład i porządek.
-
Tomik na pewno sprawdzę. Ech jak to jest, że zarąbiste serie są tak krótkie...
-
Dzięki świątecznej przerwie miałem w końcu okazję dokończyć Black Lagoon, czyli zarąbisty seinen podzielony na dwa sezony (po 12 epizodów) i ova (Roberta's Blood Trial). Bogate postacie, ciekawe historie i dosadne, głębokie i zasyfione miasto Roanapur, czyli przystań dla wszelkiej maści kryminalistów, rzezimieszków, zabójców, złodziei i wszelkiego innego ścierwa. Włoska Cosa Nostra, kolumbijski kartel, chińska triada czy wreszcie rosyjska mafia w postaci byłych sowieckich żołnierzy. W tym mieście nawet zakonnice mają broń i robią własne interesy. I gdzieś tam, w barze Yellow Flag siedzi sobie ekipa Lagoon Conpany, czyli firma kurierska zdolna przewieść wszystko i wszystkich za odpowiednią opłatą oczywiście. W wolnej chwili popijają Heinekeny i jarają szlugi. W zasadzie to nie ma tu głównego bohatera. Wszystkie postacie mają bogatą przeszłość i osobowość. I każda z nich posiada mroczną stronę. Ładnie się też wątki postaci łączą i przeplatają. Revy natomiast to kobieta genialnie rozpisana zarówno na papierze jak i w anime. Stawiam ją zaraz obok Major Motoko. Jej relacje z Rockiem są zupełnie inne niż w większości anime. Zamiast typowej miłości jest fascynacja. Żałuję jedynie, że to już koniec. Chętnie bym zobaczył dalsze losy ekipy bo na tapecie nic innego nie grzeje niż kawałek z openingu.
-
Było już wałkowane kilka razy: DC Comics i Warner Bros. obudzili się z ręką w nocniku. Nie brali "master planu" Marvela na serio co skutkuje odwrotnością działań konkurencji. Marvel sukcesywnie buduje uniwersum. Od poszczególnych przedstawień postaci przez Avengersów (Faza 1) po wprowadzenie kolejnych herosów i rozbudowy motywu Infinity Stones (Faza 2) aż po finał czyli Infinity War. Taki plan pozwolił na renesans gości w trykotach i zakończenie całości w momencie gdy jeszcze hype na tego typu kino będzie. Gdyby DC zdecydowało się na identyczny krok to Justice League musiałoby powstać ok 2020 roku, a wątpię czy ktoś chciałby wtedy jeszcze w to się bawić. Wszystko kiedyś się kończy. Dlatego "spece" od marketingu zasugerowali opcję speed run'u. MoS to był test. BvS to przykrywka dla wprowadzenia Nietoperza i Wonder Woman przed JL. Tak samo pokazanie zarysu pozostałych bohaterów. Justice League dzieli się na dwie części i obie będzie dzielić różnica dwóch lat. To dużo jeśli chodzi o jedną, spójną historię. Możliwe, że będzie dwóch vilianów, a po pokazaniu badassa dużego kalibru w BvS, czyli Doomsday'a to wnioskuję, że zobaczymy na pewno Darkseida i może Brainiac'a. Po jednym na każdą część. Nie wiem kto pierwszy, a kto drugi ale jeśli przyjmiemy wersję, że Brainiac został stworzony na Ziemi (na przykład na modłę Ultrona) to idzie na pierwszy ogień. W pierwszej części pokonują zielonego ale czasu na balangę nie ma bo w ostatniej scenie na niebie widać Apokolips i armię Darkseida gotową do inwazji. Ale to wszystko spekulacje nie poparte dowodami. Czas pokaże jak to rozwiążą.
-
Podobno ktoś już oglądał test screening do BvS i posypał mocnymi rzeczami. Ładuję w spoiler bo są też istotne fabularnie rzeczy. Ale po kolei: http://screenrant.com/batman-v-superman-spoilers-leak-explained/
-
To raczej nie wina głowy tylko... rzeczywistości. Podobną przypadłość ma serialowy Flash. U niego również głowa jest dziwnie większa w masce. W komiksach można dowolnie kształtować głowę przez co nie ma tego "nadkładu". Ale raczej to nie jest jakoś specjalnie uciążliwe w oglądaniu.
-
Lepsza jakość i więcej fotek na Daredevila. Punishera i Electrę
-
Chciałbym kiedyś zobaczyć taką szczerą wersję tych wypowiedzi. Np. Mark Hamill narzekający jak go to wąż bajsnął w łapę w Imperium Kontratakuje albo Kenny Baker wkurzonym głosem mówi coś w stylu: "Fuck the Star Wars! Fuck George Lucas! They put me in the garbage can and at the lunch break nobody get me out. The think it's gonna be funny. Fuckers"
-
Jako, że rozgorzała dyskusja nt screenera The Hateful Eight garść statystyk najbardziej piraconych pozycji 2015 roku wg Variety Co ciekawe w 2014 tytuł najbardziej pożądanego filmu przypadł Wolf of Wall Street z wynikiem 30 milionów pobrań co pokazuje, że z roku na rok coraz więcej ludzi ściąga z sieci. Ten rok to też rekord jeśli chodzi o wycieki materiałów do sieci. Podobno producenci filmu Tarantino posłali sprawę do FBI by wyśledziły sprawcę przecieku. http://screenrant.com/pirated-films-2015-interstellar-furious-7/
-
Dużo w tym wypadku zależy od usytuowania kina, godziny seansu, dnia i czy wybieramy się na premierę czy nieco później. Rzadko się zdarza żeby w kinie, do którego chadzam było powyżej 20 ludzi. Czasem jest nawet góra 5 osób i wtedy ogląda się wybornie.
-
Tak naprawdę, to tutaj właśnie nie do końca wiadomo czy on mówił o tym na poważnie czy dla jaj. I tutaj jest ta ciekawość, skąd on tak naprawdę ma tyle siły jak i mocy. Mina jaką zaserwował podczas opowiadania jest do bólu szczera więc sądzę, że nie ściemniał. Może coś kryje się za jego mocą ale wolałbym, żeby zostawili to tak jak jest. W przeciwnym razie dostaniemy postać podobną do Goku czy Naruto co sprawi, że łysol zatraci ten swój urok, a tak jest oryginalnie.
-
Dzięki za wypunktowanie błędu. Już poprawiam. Akurat do DB nawiązań nie ma zbyt dużo. Tu chodzi o ogólny styl tego anime: Zwykły gość jest przekoksem bo poświęcił 3 lata na brzuszki, pompki, przysiady i bieganie. Wyśmiewa w tym momencie takie tasiemce jak właśnie DB czy Naruto. Facet nie poświęca całego życia żeby stać się półbogiem, nie jest z innej planety, nie ma w sobie zapieczętowanego demona itd. Do tego nie robi tego dla chwały czy kasy. Robi to bo lubi. Nie ma tutaj głębszego przekazu. On nawet nie ma jako takiej przeszłości. Cała motywacja jest wyjaśniona w kilku minutach pierwszego epka. Druga rzecz to przedstawienie świata. Wgląd na herosów od tzw zaplecza. Rankingi, fejm na fejsie, organizacja spotkań, rozdzielanie zadań. Piszesz, że nie ma tam nic śmiesznego. Nie wiem czy dotarłeś do motywu z komarem. Dobry przykład humoru na poziomie. Albo ostatni epizod pod sam koniec jak każe przydupasowi coś powiedzieć zielonowłosej lasce. W tym całym gąszczu superbohaterów naprawdę wygląda jakby urwał się z innej bajki. Coś jeszcze mogę ci wytłumaczyć?
-
@Milan, no nie ma o co się kłócić Chociaż nigdzie też nie napisałem, że oglądanie wersji, która wyciekła jest złe. Nawet tego nie zasugerowałem. Będę miał możliwość to idę do kina. 3 godziny to nie problem. Przed seansem się wyleję, a i tak żadnych napojów nigdy nie biorę na salę.
-
Z całym szacunkiem Mejm ale chuj z tobą. Nie podoba ci się, ok. Masz prawo do swojego zdania. Tylko czemu wyskakujesz z pytaniami co w tym anime jest zarąbistego? Nam się podoba bo ma ciekawą, nieszablonową koncepcję, fajną kreskę i oryginalne podejście do mocno już wymęczonego wątku superbohaterów przy okazji wyśmiewając kilka motywów z anime, mang i ogólnie popkultury. Próbujesz zrozumieć co ci nie pasuje w tym anime. Podajemy ci argumenty, a ty dalej krzyczysz "chujowe, chujowe". W porządku. Tylko przestań drążyć temat. Tobie się nie podoba. Ok. Nam się podoba. Czemu tak usilnie próbujesz to zrozumieć?
-
Kurwa Milan, a gdzie ja napisałem, że to debilizm. Znajdź mi to słowo w którymś z postów. Wyciągasz słowa z kontekstu. Ja wam nie bronię oglądania w tej wersji. Po prostu chcę sobie ten film po raz pierwszy zobaczyć w kinie. Co w tym złego? To teraz oglądanie filmów w kinie jest passe? Najpierw trzeba ściągnąć z zatoki, tak?
-
A może po prostu chcę mieć pierwsze wrażenie właśnie z kinowej sali? I co teraz? Chcesz to sobie oglądaj. Ja mogę poczekać.
-
Ja będę musiał uzbroić się w nieco większą cierpliwość. Patrzyłem na rozpiskę seansów w pobliskim kinie i w styczniu nie ma Hateful Eight. Może w lutym. Ciekawostka, wg Tarantino najlepszym filmem roku jest... Mad Max https://cdnapisec.kaltura.com/index.php/extwidget/preview/partner_id/1986501/uiconf_id/31196591/entry_id/1_ep206ff5/embed/dynamic
-
Nigdy nie oglądałeś Dragon Balla?
-
Przecież OPM to od początku parodia. Parodiują superbohaterów, którzy są modni przez ostatnie lata, parodiują chińskie bajki (co widać w fabule, przeciwnikach i nawet na zmieniającej się twarzy bohatera). Założenia mangi i anime miały być proste i takie są. To nie miało być drugie Ghost in the Shell.
-
The Waling Dead Season 2 - To tak na prawdę moja pierwsza gra od TaleTales. W pierwszy sezon miałem przyjemność grać tylko w 1 epizod. Ci co grali w gry od TT dobrze wiedzą, że więcej jest tam fabuły niż samej rozgrywki. Ogólnie nie lubię wydawać kasy na interaktywne kino. Dwie najważniejsze rzeczy w TWD to historia i decyzje jakie podejmujemy podczas swojej wędrówki. A tych jest sporo choć cały czas miałem wrażenie, że bez względu na wybraną ścieżkę i tak całość zmierza do (nie)wiadomego końca. Chociaż jestem świadom, że na w pełni rozbudowaną grę pod względem dowolności wyboru sobie jeszcze poczekamy dwie/trzy generacje. Druga rzecz jaka mnie nie opuszczała przez całą grę to uczucie, że gra pod względem fabuły rzuca mojej postaci ciągle kłody pod nogi. A no właśnie Clementine to postać z kamienia. To co jej się przytrafia przez te dwa sezony złamałoby niejednego dorosłego. Ona jednak napiera przed siebie bez zatrzymywania. Trochę to zakłamane. A klimat dość ciężki ale nie w takim sensie jak sądzicie. Chwilowo na pewno nie sprawdzę innych ścieżek wyboru z powodu emocjonalnego bagna, które wypełnione jest zawiścią i jadem. Serio fabuła jest przesiąknięta jadem jaki na siebie wypluwają postacie. Męczące jest oglądanie i słuchanie jak bohaterowie raz za razem najeżdżają na siebie. A pod koniec niestety cała historia robi się przewidywalna. Pomimo, że zakończenie zobaczyłem jedno to domyślam się pozostałych. Z drugiej strony powoli przejadł mi się motyw zombie. Za dużo tego już było w tv i grach (w różnych formach). Ciężko ocenić ten tytuł. Raz, że to bardziej interaktywny fim, a dwa nie mam odniesienia do innych gier tego typu (co najwyżej do Heavy Rain). 6 może 7/10