No raczej nie inaczej. Podejrzewałem to już od 3 sezonu. W sumie głupia sprawa bo twórcy zaspoilerowali prawdopodobnie półfinał przed zimową przerwą. Choć może LoT "nagnie" trochę linię czasową jak to zrobi z Sarą.
Co do samego odcinka to był... dziwny. Może za dużo rzeczy chcą wrzucić. Pierwszy odcinek, a miasto już jest na krawędzi, władze miasta skreśleni z listy mieszkańców, Thea "szaleje", Laurel dostaje manto ...znowu, Magneto... tfu... Diggle obrażony na cały świat. Trochę chaotyczne to wszystko. Za to Darhk wypada świetnie. I nikt nie zauważył easter eggów?
Flashbacki znów wracają na wyspę i mam nadzieję, że to dobry omen.