-
Postów
7 260 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Warda wkręcili, a May Na bank to nie koniec z Jasnowidzem. "Komputer" wyrażał się w liczbie mnogiej co dla mnie oznacza tylko jedno: Co do odcinka to sporo Deathloka (na plus) i hasełko na kolejny odcinek (który leży na dysku i czeka na napisy):
-
Meh.... już bardziej jestem zainteresowany tym: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=nFly-k-OK2w Coś czuję, że owce mogą dostać swój czas antenowy niczym pingwiny z Madagaskaru
-
Dwie rzeczy przykuły moją uwagę: świetne widoczki i niska grawitacja. Przy tym drugim będzie się wręcz nieprzyzwoicie przyjemnie wykańczać przeciwników. No i Claptrap jako grywalna postać? Będzie ciekawie.
-
MTV wypuściło nowy klip Guardians of the Galaxy. Niby to samo ale jest kilka nowych ujęć. http://www.mtv.com/videos/movies/1027930/exclusive-first-look-at-guardians-of-the-galaxy.jhtml#id=1725569
-
Długo trzeba było czekać na tak wyebaną walkę. Nie ma wątpliwości, że w anime ta walka zniszczy system (pod warunkiem, że zabiorą się za to utalentowani animatorzy).
-
Kurcze korci mnie żeby łyknąć odcinek. Tak jak kruku jestem ciekaw ost. A hooj, chwytam pierwszy, a na następne się poczeka.
-
Ja tam czekam aż pokażą Splintera. Design żółwi jest troszkę kontrowersyjny jak dla mnie i chętnie zobaczę pomysł na szczura.
-
Niby platformówka ale z całkiem ciekawymi kawałkami. Gdybym powyższy kawałek słyszał w jakimś spaghetti westernie tobym się nie zdziwił.
-
Przecież od początku było wiadomo, że Megan ma po prostu ładnie wyglądać i okazjonalnie ruszyć cycem czy tyłkiem jak w Transformersach.
-
Ten serial urywa nabiał. Slade robi Arrowowi to samo co Bane robił Batmanowi w komiksie. Najpierw złamie go psychicznie, a potem go wykończy. No i coś czuję, że koniec sezonu przyniesie nam jakąś śmierć w obsadzie
-
Nie dał jeszcze:
-
Super. Wyczuwam niejako nawiązania do Remember Me (gra). A tak poza tym to w wakacje szykuje się fajna gangsterka z Hardym i Gandolfinim (ostatni film przed śmiercią).
-
Przecież odpowiedział "TAK". Chyba, że odnosisz się do wypowiedzi Naruto i ochronie przyjaciół. No i to samo co Mendrek. Powiało Matrixem.
-
Stealth Inc. - gierka 2D, która dawno temu wylądowała w plusie, a która posiada w sobie sporą dozę staro szkolnego gameplayu. O co chodzi jakby? Otóż wcielamy się w małego klona, który próbuje się wydostać z pewnego ośrodka. Aby tego dokonać musi przejść szereg lokacji usianych najróżniejszymi przeszkadzajkami. Od zwykłych botów patrolowych przez czujniki ruchu, lasery, kamery czy terminale do hakowania itd. Cała gra to 28 poziomów, które dzielą się na rozdziały, a każdy rozdział kończy się lokacją z bossem. Właściwie to gra jest niejako połączeniem takich gier jak Splinter Cell i Super Meat Boy. Czyli jest połączeniem klasycznych platformówek z elementami stealth. Podstawa to bycie w ciągłym ukryciu coby nie zostać wykrytym. Nie bez powodu nawiązałem do SMB. Gra jest miejscami trudna i wymaga nie tylko pomysłowości ale też małpiej zręczności. Ginąc będziemy często i gęsto ale wzorem SMB odradzamy się natychmiast w umownych czekpojntach. W jednej lokacji zginąłem nawet 40 razy nim dotarłem do wyjścia. Gra posiada ranking postępów. Oceniane są m.in. przejścia lokacji bez śmierci, wykrycia przez wrogów i czas. A patrząc na wyniki innych graczy człowiek chwyta się za głowę. Niektóre ciężkie lokacje można przejść w 30 sekund co wymaga iście szatańskie zręczności, koordynacji i pamięci. Bo żeby taki czas wyczesać trzeba znać całą lokację na pamięć plus dobrać odpowiedni timing. Lokacje nie są duże przez co gra świetnie spisuje się na krótkie partyjki np. podczas posiedzenia na tronie.
-
Sam jaram się odświeżonymi przygodami Abe'a. Nic tak fajnie nie podnosiło ciśnienia jak wyłaniający się z ciemności Scrab. Must have.
-
Tomb Raider - platyna byłaby lekka, łatwa i przyjemna gdyby nie jeden szkopuł: multiplayer. Multi w tej grze jest tak potrzebne jak wcale. O ile jeszcze byłoby w miarę poprawnie zrobione to bym przebolał... ale nie jest. Tu już nie chodzi o słabe mapy czy monotonne tryby ale o podstawę czyli wymiana ognia. Strzelanie w TR potrafi zirytować. Postacie tak cudacznie się poruszają (wręcz migoczą po ekranie), że często nie wiadomo w co się strzela. Fizyka postaci po zgonie to parodia. O ile większość trofeów w multi wpada dość łatwo tak niestety trzeba wygospodarować trochę czasu na trofik 60 lvl i zakupoholika. Alternatywą na sieciowe naparzanie to własna stworzona gra (tryb ratunek, 20 min., mapa plaża) lub obijanie się ze znajomym. Niestety jest to mocno monotonne. Grając samemu często przysypiałem. W ostatnich dniach, godzinach to już był wypracowany schemat i motoryka. Nigdy więcej. Za to singiel to czysta przyjemność. Gra jest miodna i wciąga, a trofea fajne. Ocena: 4/10
-
Później jednoznacznie wynika, że Dragon zabrał na pokład kogoś bardzo rannego... czyli nikt inny jak Sabo. No to teraz wszystko ma sens. Dzięki
-
Fajnie, fajnie.... w którym chapterze była ta rozmowa Sabo z Dragonem? W każdym razie Dressrosa jest sporo lepiej przedstawiona niż wcześniejszy arc. Kurde tak zachwalam, a zapomniałem o najlepszym... Rebecca
-
A co ma Dragon do Sabo? Szczerze powiedziawszy to Sabo poznałem dopiero podczas filleru z młodością Ace'a i Luffy'ego w anime. I czemu Sabo nie było na egzekucji Ace'a? Gazety przecież obiegły cały świat i nawet Luffy, pomimo sporych komplikacji dotarł na miejsce. I dlaczego od razu nie wziął udziału w turnieju o owoc? No na pewno są porównania do Alabastry choćby z powodu wątku politycznego (przewroty na najwyższych szczeblach, zamachy stanu itp.) ale i z powodu załogi Doflamingo. Owoc sztuka to słaba moc. Już bardziej bym przetrawił jakiś poroniony typ zoan. No i szkoda, że Oda przeskakuje walki (lepsze walki od retrospekcji). Wiem już co powiesz: retrospekcje w Dressrosie są świetne ale ja wolę akcję.
-
7Wreszcie po wielu komplikacjach dogoniłem fabułę w mandze. Ja pierdziu Oda się postarał. Jak to zawsze bywa z początku miałem mieszane uczucia. Chodzi głównie o zabawki. Oda znów to robi, pomyślałem. Ale cała reszta to już inna bajka. Od spotkania Lawa i Doflamingo wszystko zaczęło się ładnie pier*olić. Zaskoczyło mnie pojawienie się Sabo (z anime sądziłem, że jest tylko jako postać z fillera). Czyli historia młodości Luffy'ego, Ace'a i Sabo to pomysł samego Ody? Dobry zabieg bo wcześniej sądziłem, że Luffy niczym Czarnobrody zje drugi owoc. Wtedy ta jego technika płonącej pięści miała by jakiś sens i podstawy. Ale i tak dobrze bo owoc trafi w dobre ręce. Ussop Król Kanciarzy wydawałoby się, że dostał ostry wpiernicz ale co bystrzejsze oko dostrzegło kilka znajomych rzeczy z walki z Peroną na Thriller Bark. Czyżby fortel? A może Usopp wykorzystał sprawdzone metody, które nie pomogły. Usopp Hammer to bekowa technika. Tak w ogóle to arc zacny choć trochę nie pasują mi niektóre zdolności użytkowników owoców: owoc-sztuka? Dajcie spokój. Odzie kończą się pomysły na zdolności. Ostatnie przemyślenie: Już na wyspie ryboludzi naszło mnie stwierdzenie, że załoga nie jest do końca przygotowana na Nowy Świat. Zbyt łatwo padają.
-
Masorz skoro ogrywasz Batmana to obczaj sobie "DC Showcase: Catwoman". Krótka animacja powstała z okazji premiery Batman Year One. Idealna do piwa. Całość na Twojej Tubie: Selina na rurze
-
hehe, suabe. Nie pisałem, że mi się nie podoba tylko, że Kisiel mógł bardziej się postarać niż wrzucać kolejną historię skłóconych braci. Samo rozwinięcie postaci Mędrca i Kaguyi by wystarczyło. W końcu Kaguya to postać z opowieści o zbieraczu bambusu.
-
Tyle, że to już kolejny flashback o braciach (jeden zły drugi dobry).
-
W Sly'a chciałem ograć już dawno, Hotline'a zresztą też. A PES mnie nie interesuje. Kolejny fajny miesiąc w plusie się szykuje.
-
http://www.youtube.com/watch?v=H2TpGj6q_qY