-
Postów
7 260 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Prawdopodobnie, zresztą Harper już teraz lata w czerwonej bluzie z kapturem więc wątpliwości raczej nie ma. To, że Laurel będzie Kanarkiem również było kwestią czasu (nazwisko i imię już rzucało podejrzenia).Ciekawe jak dostanie moc "płaczu kanarka" i czy Oliver od początku będzie wiedział, że jego laska to Black Canary.
-
Oby, bo zakończyli ten sezon z pompą. Świetny i doskonale poprowadzony finał pełen akcji od początku do końca, który narobił mi smaku na cały kolejny sezon. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak smarkacz się nazywa ale wraz z odtajnieniem jego imienia uspokoiłem się Ciekawe tylko czy dołączy do ekipy czy na stałe zastąpi Diggle'a.
-
Finał sezonu był pełen sprzeczności. Ostatnie dwa odcinki w ekspresowym tempie wyjaśniały wątki przez co mocno zamieszało akcją. Cały 8 sezon był pełen sprzeczności, a dobre odcinki przeplatały się ze słabymi. Czekam na 9 sezon choć mam obawy co do pomysłu nań.
-
No to teraz się zacznie. Większość najsilniejszych badassów w jednym miejscu. Dobrze, że Jubi wreszcie kończy z transformacjami bo to pokemonami zalatywało już.
-
A jak jest z survivalem? Omijam wszelkie filmiki coby sobie nie psuć wrażeń i nie nabijać się na spojlery. Są jakieś newsy na ten temat? Wiadomym jest, że każdy pocisk się liczy ale co z racjami? Czy w czasie podróży będziemy zakładać tymczasowe obozowiska? I tym podobne rzeczy.
-
Lincoln (2012) – Wielu obwinia film o nudne. Wynika to zapewne z faktu, że sporo osób traktuje „Lincolna” jako biografię jednego z najpopularniejszych prezydentów USA, a tak naprawdę film nie jest biograficznym obrazem (a przynajmniej nie do końca). Oś fabularna skupia się praktycznie na jednym zagadnieniu: przeforsowaniu w kongresie poprawki do konstytucji na temat zniesienia niewolnictwa. Oczywiście są pomniejsze wątki jak np. schyłek wojny secesyjnej, relacje prezydenta z rodziną i najbliższymi współpracownikami gabinetu. Jednak to właśnie kulisy tej ustawy są motorem napędowym filmu. A wszystko widziane oczyma szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jedno można spokojnie napisać o filmie. Daniel Day-Lewis zasłużenie dostał Oskara. Naprawdę naturalnie i wiarygodnie zagrał postać Lincolna. Kunszt aktora widać zarówno w sposobie poruszania się, mówienia jak i grymasów i mimiki twarzy. Zaś Sally Field świetnie mu partneruje w roli żony prezydenta wciąż pogrążonej w żałobie po zmarłym synu. Natomiast Tommy Lee Jones wciąż pokazuje, że z wiekiem jego aktorstwo jest coraz lepsze. Sama konstrukcja filmu jest interesująco zbudowana. Przygotowywanie „gruntu” pod poprawkę, walka o głosy (nie zawsze czysta), trudne relacje Lincolna z rodziną, naciski ze strony kongresu jak i współpracowników, trudne decyzje przywódcy i wreszcie historyjki Abrahama, które tylko nadają wiarygodności postaci. Świetne są też potyczki słowne kongresmenów. Gdyby tak najeżdżali na siebie nasi politycy to byłby dopiero show godne chwili przed telewizorem w asyście paczki popcornu. Muzyka może nie jest jakaś epicka i raczej nie wpada w ucho na dłużej ale nie irytuje. Za to zdjęcia Kamińskiego jak zwykle świetne. Wniosek jest prosty: by film się spodobał i nie nużył trzeba choć odrobinę interesować się Abrahamem Lincolnem i jego życiem. Innymi słowy film nie dla każdego. Szukając akcji z prezydentem USA zawsze można obejrzeć Abrahama Lincolna: Łowcę Wampirów. Mniej ambitne kino ale bardziej efektowne (wybuchy, machanie siekierą, wampiry itp.). Ocena: jak dla mnie mocne 8 / 10 Warto po seansie zainteresować się dokumentem Lincoln: Historia zamachu, który nie tak dawno był emitowany na kanale National Geographic. Za produkcję odpowiadają Tonny i Ridley Scott, a gospodarzem i narratorem jest Tom Hanks. Obraz jest całkowicie poświęcony kulisom zamachu na Abrahama Lincolna. Sorry Masorz ale nie potrafię zwięźle pisać
-
Kurde, to niefajnie Dochodzi do tego jeszcze trofik Jack of All Trades, który również nie wpadł mi dzisiaj.
-
Mam to samo. Czasem zaskakuje za pierwszym razem, ale ogólnie trzeba po kilka razy klikać. Edit: A dodam jeszcze, że u mnie to występuje na firefoxie. U mnie na chrome to samo.
-
-
Właśnie skończyłem Hitmana na hardzie i... nie ma trofika. Wpadł za to trofik za 100 wyzwań, a trofik za profesjonalny poziom nie wpadł. Choć na bank całą grę nie zmieniałem poziomu trudności. Miał ktoś takie coś?
-
Padnięty jestem. Męczą mnie te całonocne akcje ratowniczo-gaśnicze. Niecałe 2 godziny snu i wyjazd na szkolenie. Mordercze combo.
-
No to faktycznie nie fajnie z tymi sejwami. Jestem już przy kościele i choć na razie spokój (po nieco frustrującej misji to zaraz robię kopię. Trzeba dmuchać na zimne.
-
Też męczę nowego Hitmana z PS+. Miałem drobne obawy co do mechaniki gry, ale jak się okazało bezpodstawne. Gra się świetnie, fabuła jest ciekawa i zjadliwa, a finezyjne pozbawianie życia oponentów wciąż rajcuje jak cholera. Na profesjonalnym poziomie trudności trzeba sporo kombinować, żeby przejść lokację niezauważonym. Na bank będzie kilkakrotne przechodzenie gry. Sporo smaczków twórcy udostępnili w tej serii. Miedzy innymi jedna z ikon serii i niejako "maskotka". Sporym zaskoczeniem było spotkanie dwójki psycholi na wakacjach. Wciąż mają zdrowo popier*olone we łbach.
-
"Wrogów publicznych" z Depp'em i Bale'em widziałeś?
-
No też mnie to ciekawi niezmiernie. BM ograłem w roku ubiegłym i bardzo cenię sobie tą odsłonę. Choć mentalnie nastrajam się na fakt, że świat w Rozgrzeszeniu nie będzie tak otwarty jak w Krwawej Forsie.
-
W pełnej krasie Szlam pojawia się w 668 chapterze.
-
Czas zabijania na TVP 2. Doborowa obsada: świetny Spacey, dobry McConaughey plus L. Jackson, Sutherland (młody i stary) i Bullock). Jeden z lepszych filmów sądowych.
-
The Cave - miła odskocznia od standardowych gierek i niejako powrót do czasów 2D. Zagadki są ciekawe, a przy tym niezbyt skomplikowane. Sporo postaci (7) z których każda posiada unikalną umiejętność. Na start wybieramy sobie trójkę bohaterów. Cała fabuła kreci się wokół tytułowej jaskini, która nie dość, że posiada własną osobowość to pełni również funkcję narratora. I to teksty jaskini są najzabawniejszym elementem gry. Gra nie jest długa. Posiada raptem kilka leveli w tym 3 levele ogólnodostępne(kopalnia, zoo, wyspa) i te dedykowane poszczególnym postaciom. I tu wyskakuje główny minus tej gry. Chcąc przejść grę każdą postacią zawsze będziemy musieli odwiedzić te dedykowane postaciom jak i ogólnodostępne levele co prowadzi po jakimś czasie do monotonii i znużenia. Ogólnie jest to miła, krótka i nie wymagająca gra. Ja się dobrze bawię przy okazji nakręcam się na odrestaurowane przygody Abe'a, które już nie długo będą dostępne.
-
Hłehłe miałem zamiar zaopatrzyć się w nowego Hitmana, a tu łysy sam do mnie przychodzi. Przy Katarzynie również miło spędzę czas. Plus w formie.
-
tommi__t co do akcji ze studnią i nawalanką z osiłkiem to spokojnie można gościa ubić ołowiem / granatem i nie trzeba się z nim męczyć nawet na crushingu. Tak samo jest w przypadku innych miejsc gdzie pojawiają się koksy (wyjątek to pierwszy osiłek i początek na statku gdzie nie mamy spluwy i trzeba ekipie skopać michy w tradycyjny sposób).
-
Sobie w Infamous 2 platynowy dzban wbiłem. Miła, łatwa i przyjemna platynka. Sama gra również jest zacnym kawałkiem kodu choć są pewne zgrzyty. Pomijając, że piętą achillesową Cole'a jest czubek głowy to problemy nagminnie sprawiała kamera (zwłaszcza w momencie obrywania). Ale są to błahe rzeczy i nie psują całości. Radość z grania spora. Mortala sobie odpuściłem bo słaby jestem w bijatykach. Podobnie będzie w przypadku DoA 5 choć spróbuję co nie co wyrwać. Do Mass Effect 3 wrócę w późniejszym czasie z zamiarem spaltynowania. Gdzieś tam jeszcze echem odbija się je*any (i ostatni do platyny) trofik za co-op w multi Uncharted 3, którego nie zdobędę bez kupna nówki lub wykupienia osobno co-op'a w psn.
-
Infamous 2. Fajnie się smaga wszystkich dookoła prądem. Moce robią świetne efekty świetlne. Szkoda tylko, że kamera głupieje przy obrywaniu przez co łatwo stracić orientację no i dubbing choć poprawny to jeśli chodzi o gatki cywili to nagminnie się powtarzają kwestie.
-
I najlepsza ścieżka dźwiękowa w serii. Muzyka to czysty miód na me uszy
-
Iron Sky (2012) - Beka z nazistów z Księżyca. Wiedziałem, że to nie będzie ynteligentne filmidło ale liczyłem na fajne i efektowne sekwencję walk w kosmosie i oryginalny design żołnierzy Czwartej Rzeszy. Niestety przeliczyłem się. Twórcy uraczyli nas tylko kilkoma akcjami, lasią w mundurze i afroamerykana albinosa. Drętwe dialogi i paskudny dobór aktorów (oprócz Udo Kier ten to ma nazizm wypisany na twarzy) spowodował, że męczyłem się oglądając ten film. Ocena: 5/10 Horrible Bosses / Szefowie Wrogowie (2012) - Być szefem brzmi lepiej niż mieć szefa zwłaszcza gdy rzeczony szef to psychol, nimfomanka lub ćpun. Takich szefów ma trójka bohaterów tej komedii. Najlepszym elementem filmu są oczywiście sami szefowie w gwiazdorskiej obsadzie: Kevin Spacey, Jennifer Aniston (lepiej jej jako brunetka zwłaszcza, że gra niewyżytą seksualnie dentystkę), Colin Farrell plus Donald Sutherland i Jamie Foxx jako doradca do spraw morderstw. Film ma parę na prawdę fajnych momentów (odkurzanie kokainy), ciekawych dialogów (rozmowy z szefami i dyskusje z Foxx'em) ale większość tekstów jest wpychanych na siłę. Trójce bohaterów daleko jeszcze do ekipy Cooper, Helms, Galifianakis ale radzą sobie. Ocena: 7/10
-
Mass Effect 3 - Już prawie na finiszu (jeszcze w odwiedziny do Cerberusa i końcowa ofensywa) i muszę przyznać, że jak na razie jest fajnie. Ciekawi mnie to kontrowersyjne zakończenie.