Dark Knight Rises / Mroczny Rycerz Powstaje - I stało się... Nolan w końcu zakończył trylogię o Batmanie choć w przypadku trzeciej odsłony Nietoperza nie obyło się bez drobnych zgrzytów. Z góry uprzedzam, że nie jest to najwybitniejsze dzieło o obrońcy Gotham City.
DKR od pierwszych zwiastunów zasiewało zwątpienie w umysłach fanów poprzednich części co do "jakości" filmu.
Zacznijmy od tego co w tym dziele nie zagrało. Pierwsza rzecz to Catwoman, a raczej jej strój bo sama Selina wypadła zaskakująco dobrze. Było wiele możliwości na wykreowanie stroju kocicy ( Iść w stylu komiksowym, w stylu Michelle Pfeiffer z "Powrotu Batmana" czy też w stylu growej adaptacji panny Seliny z gry Batman: Arkham City) ale postanowiono iść inną drogą co skończyło się ciuszkiem uszytym na prędko na bal karnawałowy zamiast sexy kostiumu. Druga sprawa to głos Bane'a. Ciężko było nadać głosowi napakowanego, mordercy, a zarazem genialnego stratega głębie. Nolan próbował połączyć w głosie Bane'a furiata i inteligenta co skończyło się tym, że brzmi on zbyt dostojnie i ni jak nie pasuje do postaci. Kolejnym rzeczą jaka nie zagrała właściwie jest sama historia, a raczej czas jej poświęcony. Oglądając film miało się wrażenie, że prawie trzy godziny seansu to za mało by umiejętnie zamknąć trylogię. Akcja rozkręca się z początku fajnie by pod koniec narzucić takie tempo, że niektóre elementy gubią po drodze wiarygodność. Z mniejszych zgrzytów filmu to mogę zaznaczyć zdecydowaną małą ilość scen z Gordonem czy Alfredem. Pierwszy został potraktowany po macoszemu i jakby wrzucony na siłę bez konkretnego celu, natomiast drugi po krótkich scenach na początku znika by pojawić się dopiero na końcu.
Są to jednak elementy które można przeboleć.
Skupmy się zatem na pozytywach.
Nolan pomimo drobnych błędów i niedociągnięć dosyć wiarygodnie zamknął trylogię. I pomimo mocnego trzymania się fabuły przez reżysera fani komiksów o Batmanie "wychaczą" smaczki z papierowej wersji i nawiązania do innych przygód Mrocznego Rycerza (opisałem je poniżej w spojlerze by nie psuć wrażeń tym którzy nie widzieli jeszcze filmu).
Drugim ważnym plusem jest muzyka. Zimmer jak zwykle doskonale buduje atmosferę filmu przez co uszy dostają prawdziwego orgazmu podczas seansu. Choć muzyka jest świetna to jednak minimalnie lepiej pasowała mi muzyka z Dark Knight'a.
Anne Hathaway nawet nieźle wypadła w roli kocicy. Nie jest zbyt przerysowana i lekki seksapil da się wyczuć. I świetnie leży na Bat-motorku.
Ogólnie film jest świetny i wg mnie jest to godne zwieńczenie historii Batmana wieku XXI. Lata 90-te miały Batmany wg Burtona natomiast współczesność ma Batmana na miarę naszych czasów. Porównywanie dzieł z tych dwóch okresów jest wg mnie krzywdzące dla nich samych. Burton dał Batmana mrocznego, komiksowego bohatera, a Nolan dał Batmana wiarygodnego, pasującego do naszych czasów.
Pomimo skrajnych opinii ostatnia część przygód Mrocznego Rycerza będzie zapamiętana przez wszystkich i dla nikogo nie pozostanie obojętna. Ja z chęcią obejrzę DKR jeszcze kilka razy bo naprawdę warto. Jest to solidne kino i nawet fani komiksowej wersji nie będą zbytnio zawiedzeni. Rise!
Ocena: 9-/10
UWAGA!!! W SPOJLERZE ZAMIEŚCIŁEM WSZYSTKIE CIEKAWOSTKI NT FABUŁY WIĘC JAK NIE OGLĄDAŁEŚ DKR TO NIE ZAGLĄDAJ