Prestiż - Mało kiedy się zdarza żeby jakiś film trzymał mnie w napięciu do samego końca. Prestiż właśnie takim filmem jest.
Obraz Nolana ukazuję walkę dwóch iluzjonistów o miano najlepszego, o bycie nazywanym magikiem. Walka, która stanie się ich obsesją, a jak wiadomo obsesje mogą być zabójcze. I śmierć przyjdzie, i dosięgnie wielu.
Film nie wyróżnia się tylko znakomitą, gwiazdorską obsadą. Choć ta jest doskonale dobrana (Christian Bale i Hugh Jackman jako główni bohaterowie, a obok nich Michael Caine i Scarlett Johansson). Wyróżnia go również doskonale dopasowana do wydarzeń epoka w historii. Wiek XIX to wiek wynalazczości i nowinek technologicznych. Ktoś kiedyś powiedział, że magia to nauka, której nie pojmujemy. Nolan świetnie połączył ze sobą te dwie odmienne dziedziny.
Każdy z iluzjonistów próbuje stać się prawdziwym magikiem na swój sposób. Pierwszy poświęca się bez reszty swojej profesji, a drugi szuka odpowiedzi w nauce.
Nolan równie wodzi za nos samych widzów bo już od pierwszych kilkunastu minut domyślamy się finału, a ten i tak kopie nas w twarz tak, że zakrywamy się własnymi buciorami. Takiego twista nie miałem od czasów Szóstego Zmysłu z Brusem Willisem (też gorąco polecam). Szczęki będę szukał jeszcze przez parę dni.
Co ciekawe do końca nie wiadomo kto jest tym złym, ba, nawet po napisach wciąż będą nas targać wątpliwości. Każdy z nich ma swoje grzeszki, swoje ambicje, a łączy ich obsesja.
"Każda wybitna sztuka iluzjonisty dzieli się na trzy etapy: Obietnica, Zwrot i Prestiż".
Film jest godny polecenia wszystkim, nie tylko miłośnikom magii.
Ocena: 9+/10
Pełnej dziesiątki nie ma gdyż troszeczkę drażni mnie rozwiązanie i działanie wynalazku Tesli.