Farmer

Kto wrobił Królika Rogera - Jeden z nielicznych filmów, które połączyły animację z grą aktorską i realnym światem. Reżyser Robert Zemeckis świetnie połączył kilka gatunków filmowych tworząc całkiem niezłe kino przygodowe. Od komedii kryminalnej poprzez elementy noir (jednak w minimalnej ilości ) aż do animacji oczywiście. Fabularnie film jest znacznie ciekawszy od takiego Kosmicznego Meczuczy innych tego typu produkcji. Umiejscowienie akcji w latach prohibicji jest jak dla mnie bardzo na rękę. Osobiście uwielbiam ten okres w historii. Królik Roger, ulubieniec publiczności zostaje oskarżony o morderstwo wpływowego producenta i szefa studia filmowego i musi ratować się ucieczką wplątując w całą historię prywatnego detektywa Eddiego Valianta (Bob Hoskins), który ma uraz do wszystkich animowanych i nie w smak mu współpraca z zakręconym królikiem. A całe zamieszanie może zagrozić egzystencji animowanych postaci i ich miasta. Jak na dobry kryminał jest i femme fatale w postaci żony uszatego, czyli Jessici Rabbit, która seksapilem i rozmiarem biustu bije na głowę nawet samą Larę Croft. Z perspektywy czasów połączenie obu światów nie wypada najlepiej, lecz trzeba mieć na uwadze fakt, że produkcja ta powstała w roku 1988. Aktorzy często "gubią" wzrokiem animków bądź ich reakcje nie pokrywają się z animowanymi partnerami. Ale całościowo film jest dobry i warto uzupełnić bibliotekę filmową o tę pozycję. Wśród obsady oprócz Bob'a Hoskins'a jest również Christopher Lloyd ( trylogia Powrót do Przyszłości) w roli demonicznego sędziego Dooma. Co odróżnia ten film od reszty podobnych filmów to cała armia najpopularniejszych postaci animowanych zarówno ze studia Warner Bros. jak i Disney'a co w obecnych czasach jest nie do pomyślenia. Kaczor Donald i Kaczor Daffy razem na jednej scenie? To się nie może skończyć bez zniszczeń . Warto również wspomnieć, że obraz Zemeckisa powstał na motywach powieści Gary'ego Wolf'a "Who Censored Roger Rabbit" i zgarnął sporo prestiżowych nagród w latach '89 i '90 w tym trzy statuetki Oskara. Film zdecydowanie na rodzinne oglądanie w niedzielne popołudnie. Dla wszystkich niezdecydowanych trailer Ocena: 7+/10

Wreszcie normalny obiad na niedzielę. Kluski, kapusta i rolada, a na popitkę kompot z wiśni

Nawet jak się Itachi poświęci to efekt będzie widoczny po dezaktywowaniu Edo i tylko na krótką chwilę bo technika przestanie działać i Uchicha się rozsypie (jeśli w ogóle Izanami zmusi Kabuto do "wyłączenia" Edo).

Ciekawi mnie moc Izanami... Koniec końców Kabuto musi nawiać bo śmierć byłaby dla niego po prostu marnotrawstwem jego talentu. I jak Kisiel zrobi z niego zwykłego świra poprzez wyciąganie na wierzch jego przeszłości to się wk*rwię.

Multi Red Dead Redemption. Cel: zdobyć pokaźną kolekcję złotych broni i osiągnąć max lvl.

F*ck You Thunder, you can suck my dick... Wreszcie jakaś inteligentnie je*nięta komedia. Trzeba zobaczyć.

Tak jak wyżej. Zacny numer się uszykował byle tylko nie zawiódł od strony technicznej (screeny, układ stron, etc.). Sporo recenzji do czytania, czasu nie przybywa żeby to wszystko ogarnąć. Tak czy siak 4 do kiosku pójdę, a raczej pojadę.. 5 km :confused:

Cieszy mnie taka sytuacja i mam nadzieję, że developerzy w końcu zrozumieją, że oryginalne i nietuzinkowe projekty mogą zaskarbić sobie grono odbiorców. I mam nadzieję, że twórcy gier nabiorą więcej odwagi i wyskoczą z innymi oryginalnymi pozycjami jak Journey czy niegdyś Okami na PS2.

Chyba "najgłębszy" zwiastun Dark Knight Rises. Aż ciary mi na plecach przeszły hehe

Mafia 2 jeśli lubisz gangsterkę. Saboteur jeśli lubisz klimat II WŚ. Chociaż ja i tak polecam Mafię.

Taa miałem napisać Crash of the titans ale coś mi się poebao

Chleb z własnoręcznie robionym i przyprawianym pasztetem. Co jak co ale własnoręcznie zrobiona potrawa smakuje najlepiej...czasami.

Crash bandicoot: clash of the titans?

mylę (taka zupa mleczna na maśle) bym zjadł.

Racja, a tak szczerze powiedziawszy to nawet nie zorientowałem się że to kobieta reżyserowała . Ostatnio za dużo na głowie mam i umykają mi "szczegóły". Na książkę po prostu nie mam czasu... zresztą na filmy też nie... nie wspominając już o kinie. To już wiem skąd takie "stonowane akcje" są w filmie. Wstydzę się i za pokutę 3 minuty klęczenia w kącie na grochu sobie zadałem do tego 5 min transmisji z obrad sejmu obejrzałem.

I dlatego Kabuto to mój ulubiony badass. Zawsze coś ciekawego wyciągnie z pod łuski. Ale przeciwko Uchicha Team nie ma szans. Głupio byłoby teraz zginąć więc nowy wężowaty pewnie nawieje jakoś.

Dlatego poczekam na wersję na Blue-Ray i sobie w domu obejrzę na spokojnie + jakieś przekąski. Nie ma czasu na kino.

American Psycho - Nie wiedzieć czemu, ale nigdy wcześniej tego filmu nie widziałem. I żałuję, ale na szczęście ostatnio nasza rodzima telewizja mile mnie zaskoczyła i wyemitowała dla nas ten wyśmienity kawałek filmowej taśmy. Christian Bale w swojej życiowej roli (jednej z kilku wybitnych). Reżyser świetnie pokazał "przeobrażenie" karierowicza goniącego za swoim amerykańskim snem, w psychopatycznego mordercę. Oczywiście film mógł być totalną klapą, gdyby nie doskonała gra aktorska Bale'a. Każde kolejne morderstwo coraz bardziej pogłębiało schizę bohatera. Każdy detal budował profil psychologiczny psychopaty (np. zeszyt z "rysunkami"). Każda kolejna minuta filmu ukazywała powolny upadek człowieczeństwa w negatywnym bohaterze. Film godny polecenia nie tylko fanom samego Christiana Bale'a, fanom gatunku czy miłośnikom efektownych "wykończeń" (rzut piłą mechaniczną do celu miażdży), ale każdemu kinomaniakowi. A co ważne sceny morderstw nie odpychają od ekranu latającymi członkami czy kilogramami flaków choć krew bryzga gęsto Ocena: 8+/10

Jak chcesz poznać całą prawdę o Kutzu to polecam Śląską Trylogię czyli Sól Ziemi Czarnej, Perła w Koronie i mój ulubiony - Paciorki Jednego Różańca (oglądać w tej kolejności). Przy okazji liźniesz trochę historii i kultury Górnego Śląska.

Mam dziwne przeczucie, że manga zmierza w kierunku tego filmiku wypuszczonego jakiś czas temu Wszystko się wyjaśni gdy Naruciak i Sasek się zetrą na polu walki. A jak znam życie to pewnie Kabutomaru pewnie

Weź relanium bo ci żyłka pęknie na (pipi)e i trzeba będzie mopem ścierać. Nic ci nie wmawiam, a najwyraźniej sam sobie coś wmawiasz. Kutz porównał język recenzentów z czasów ówczesnych i z ubiegłego wieku, wyraził opinię na temat polskiego kina i nie próbował się niczym popisywać. Nie jego wina, że go zaprosili do dyskusji o kiczowatym filmie i jego producencie. Tak gwoli ścisłości to filmy mogą wiele powiedzieć o reżyserze i jego osobowości. Jak dla mnie to opinia Kazimierza Kutza jest trafna i ciekawa. Nie musisz się z tym zgadzać, nic ci nie zarzucam więc zluzuj. Koniec dyskusji.

A co to ma do rzeczy czy widzialem czy nie - wzieli swieta krowe, ktora siedziala i albo nic nie mowila albo powtarzala to co wszyscy od dawna wiedza. A moment "za moich czasow" to juz gwozdz programu. Niezle sie usmialem. Nie widziałeś żadnego jego filmu i twierdzisz, że człowiek nie zna się na kinie polskim, nie jest obiektywny, nie ma nic ciekawego do powiedzenia i w ogóle nic nie wie.... Jak dla mnie to mówił do rzeczy. Mama cię nie uczyła żeby nie dzielić skóry na żywym niedźwiedziu? Orson i Kutz mają rację. Krytyk powinien nie tylko rzetelnie oceniać filmy ale też robić to z gracją, przysłowiowym stylem, a nie wyskakiwać z h*jami i gównem jakby się było pro młodzieżowym. Czasami nie warto wyskakiwać za wysoko bo wiatrak może włosy przyciąć.