-
Postów
7 275 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
60h? Panie, nabite już ponad 200. Kontentu nowego naprawdę sporo. Usprawniono też wiele rzeczy (np. scraftowane rzeczy czy maszyny wreszcie kumulują się do jednego slotu, koniec z napełnianiem plecaka kamieniami do kopalni, można od razu robić schodki). Gierka dzięki tym zmianom jak i dodatkom zyskała drugi oddech. I widać, że nad grą siedzi więcej ludzi z pasją. Na PC-tach są dostępne mody dla graczy i wiele z pomysłów społeczności SV jest naprawdę interesująca. Liczę, że przynajmniej kilka z nich znajdzie się w kolejnych update'ach. Choć jest jeszcze kilka rzeczy do przemyślenia. Czas jest chyba najważniejszą. Ciągle go mało. Przydałby się jakiś artefakt do spowalniania go albo coś. Chatki Junimos też wyagają szlifu. Zasięg mógłby być nieco większy. Mnie po 7 latach w grze udało się kupić ostatnią, najdroższą rzecz - zegar, truflowy biznes kręci się zacnie, ancient fruit łanie rosną w szklarni, a diamenty się duplikują no i w końcu udało mi się wyhodować giant corps. Pikne jest życie na farmie.
-
Nowi Mutanci obijali się w produkcji prawie niczym sławetny Gambit (ten to już chyba nigdy nie powstanie). Najpierw film miał być horrorem, potem dreszczowcem, następnie psychologicznym thrillerem na wzór serialowego Legiona, a ostatecznie miało go w ogóle nie być po wykupieniu FOXa. Wygląda na to, że poskładali film licząc, że może się zwróci.
-
No jak to jak? Ten tego tam ten, a ten Sezon 1 był fajny i się zobaczy choć liczę, że szybko autobus szkolny potrąci córkę szwedzkiego Mikkelsena bo już patrzeć na ten nos nie mogę.
-
Na pewno warto pochwalić RotTR za porzucenie tego obesranego multi z jedynki na rzecz tych trybów. Każdy jest dość unikatowy i w miarę ciekawy choć są nierówne pod względem trudności. Najbardziej przeszkadza tryb Survival, który stawia na speed run aniżeli przerwanie. Przez grobowce trzeba lecieć na pałę by wyrobić się i nie zdechnąć z głodu lub z zimna. Karty pomagają ale wtedy licznik dostaje po dupie. Trochę nieprzemyślane to jest bo całą aktywność przeznaczamy na szukanie zwierzyny i ciepła. Tryb Cold Darkness też wygląda fajnie choć sprawia wrażenie (pierwsze) mocno niegościnnego przez ciągły respawn przeciwników i fale hord. Tutaj też karty pomagają ale i mnożnik również dostaje po dupie. Zagadki w punktach proste. Co do trybu gwiazdek to jest nierówny moim zdaniem. O ile w poziomach z przeciwnikami da się łatwo nabijać licznik tak przy czystych grobowcach jest już trudniej nawet z +200-300% boostem z kart i kartami z online od innych (to ten glitch wspominałeś?). I w ogóle jak z trofikami? Wszystkie wskakiwały gładko? Bo ja mam problemy z tymi z dodatków. Tryb survival ukończony 2 razy po min. 10 dni, kilkanaście artefaktów, a trofiki nie wpadają. Podobnie z zarazą. Tam dopiero za którymś razem wpadły za bezbłędne zagadki i znalezione bronie. Ma to chyba związek z kartami (gram na swoich bo te z online blokują czelendże) ale nie wiem co to powoduje.
-
Wszystkie odcinki świetne Rozwalił mnie ten odcinek. Nie chcę wiedzieć skąd czerpią pomysły na to wszystko D&D też pozamiatał, egzystencjalna podróż w ciche miejsce również, nawet Heist to typowy R&M. Wyśmienity ten sezon. Wincyj! Ten sezon to mistrzostwo. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tylko 5 odcinków. Jak żyć?
-
Połówka sezonu to właściwie preludium do wydarzeń, które dostaniemy w styczniu. Bojack tym razem chyba nie ucieknie od przeszłości.
-
Również. Świeży origin postaci choć pod koniec idzie w przetarte ślady ale ogólnie świeża i klimatyczna animacja.
-
Ogólnie to sezon na plus. Nawiązania do Terminatora czy Klienta z Tommy Lee Jonesem spoko ale jak wjechali z Inwazją Porywaczy Ciał to już słabo. Niepotrzebne to było. Milczące Upside Down było klimatyczne. Feminizm mocny w tym sezonie i gdyby pominąć wątki gdzie się przekrzykują kto nie jest czyją własnością byłoby bardzo dobrze. No i jeszcze Lois Lane z misją. (pipi)a, czego tu nie rozumieć? Obsada? Hopper ok, Eleven też, Mike wkvrwia jak zwykle, Will to żywa lampka ostrzegawcza, Dustin kradnie show jak zwykle (w ogóle drużyna B spoko tylko mam nadzieję, że siostrę Lucasa przejedzie autobus szkolny przed 4 sezonem; to nie jest inteligencja, to po prostu bycie wrednym dzieckiem), a na Joyce nie mogę patrzeć. W A4 taka dupa była, ech roku 1997 wróć. Sezon 4 obejrzy się pewnie hurtem na święta jak zwykle.
-
Dobra, obejrzana całość i raczej nie napiszę nic nowego. Jest lepiej niż zakładałem ale i tak daleko do ideału. Tak jak wielu tutaj zauważyło jednym z kluczowych problemów serialu są źle ułożone linie czasowe. Coś co w opowiadaniach w miarę było czytelne niekoniecznie musi wyjść w serialu. Powoduje to takie kwiatki jak zmienne relacje postaci z odcinka na odcinek i ogólny chaos. Twórcy zapomnieli o jednym, oczywistym aspekcie. Zarówno Geralt, Yen jak i czarodziejki nie starzeją się jak zwykli ludzie więc mieszanie okresów wprowadza niepotrzebny zamęt również dla znających materiał źródłowy. A wszystko przez zbyt gładkie przejścia pomiędzy ujęciami. Dopiero po chwili ogarnia się co i jak. Czorne Elfy? Mamy schyłek roku 2019 i szczerze to Hollywood, Disney czy Netflix mają wyebane na narzekania grupki ludzi. Seriale i filmy to towar, a towar trzeba sprzedać. A najlepiej sprzedają się rzeczy popularne ( baby np.) Osobiście to nie widzę sensu kłócić się o takie rzeczy. Komuś to nie pasuje, komuś tak, a ja mam to w dupie. I tak nikogo nie obchodzi czyjeś zdanie. To samo tyczy się "słowiańskiego klimatu". Nieważne, że autor pochodzi z słowiańskiego kraju i zaimplementował naszą kulturę w swoje dzieła. Serial to materiał dla mas. Owszem, Sapek nie jest alfą i omegą fantastyki (co pokazuje w swoich prozach gdzie mamy masę zapożyczeń z innych wierzeń, mitów, itd.). Jest trochę takim polskim Georgem Lucasem. Wykreował zacny świat, a ktoś inny go rozszerzył i sprzedał na świat. Mimo wszystko "słowiański klimat" tam jest i to cała ta otoczka wokół Geralta, Ciri, Yen, rycerzy, czarodziei, historii, itd. Detale, drobne motywy. Najlepiej wypada pierwszy odcinek. Zarówno technicznie jak i merytorycznie. Henry świetnie wypadł w roli Białego Wilka. Dlaczego? Bo zna tą postać i ją rozumie (a wielu aktorów w tym serialu niestety nie ma pojęcia o swoich postaciach). Facet sam robi combosy z mieczem, sam wybrał sobie konia żeby lepiej nawiązać relację ze zwierzęciem. Z koniem. W adaptacji fantasy. To świadczy o zaangażowaniu się w projekt. Jest przepakowany by tak machać stalą i srebrem ale trzeba pamiętać, że Cavill musi być w formie (pewnie kwestia Supermana nie jest do końca zamknięta). Yennefer to tak średnio bym powiedział. Właściwie nic nie musieli przy tej postaci robić by pasowała pod standardy roku 2019. Niezależna, wiedząca czego chce i świadoma swojej urody. Po co więc kompleks "spieprzać, ja sama"? Nie wiem. Tak nawiasem mówiąc to dr Strange w Hogwartcie pokpił sprawę. Nosa nie poprawił. Relacje Jaskra z Geraltem to duży plus serialu choć przez zawiłości czasowe zbyt gwałtownie przechodzą ze znajomych do przyjaciół. To samo przy Yen. Cirilla jeszcze nieoszlifowana. Liczę, że w drugim sezonie nauki pod okiem Vesemira i ekipy wykreują z niej postać z charakterem. Podsumowując, serial miał potencjał (i nadal ma!) ale osoby odpowiedzialne za niego nie do końca ogarniają z czym mają do czynienia. Trzymanie się materiału źródłowego się chwali ale trzeba też mieć świadomość, że nie zawsze da się przenieść szablon w wersji 1:1. Ważne by wiedzieć gdzie można iść na ustępstwa. Mimo wszystko chętnie zobaczę 2 sezon zwłaszcza, że wprowadzenie mamy za sobą, a dalszy materiał jest bardziej spójny.
-
Whaaaa....? Jestem wprawdzie dopiero po rozmowie z Ember ale na razie to tak średnio bym powiedział. Nie wiem, nie potrafię się wkręcić w to DLC. Ale zobaczymy jak pójdzie dalej. Sporo jeszcze przede mną.
-
Jako, że ostatnio mocno ciśniemy z Takedownem mogłem lepiej wsłuchać się w muzyczkę z ubijania Walkirii. Na razie nutki z dodatku Moxxi nie wpadły mi w ucho. W ogóle jakoś średnio mnie na razie rusza ten dodatek.
-
Nowy update skutecznie zachęcił mnie do ponownego odwiedzenia włości... I wreszcie po 6 latach w grze (ponad 170 godz.) udało mi się uzupełnić kolekcję w muzeum chociaż nie bez nerwów Do tej pory myślałem, że brakuje mi tylko skamieliny z palmy. Wpierw radość, a potem wtf, gdzie moje stardrop, itd. Już myślałem, że zbugowane coś ale po podliczeniu jak się okazało nie było w kolekcji jeszcze jednego minerału. Minerału dostępnego tylko z geody. No to heja do kopalni i farmienie kamyków. No i się udało (również ostatnia gwiazdka wpadła). Chyba poprawili dropy artefaktów. Jednak minigierka w barze dalej przesrana i raczej nie dam rady się z nią uporać. A tak to sprawdzam nowe obiekty, rzeczy, eventy z ludzikami, itd. Moja kobita nawet Zuch dziewczyna. W sumie niedziwne skoro
-
Jak nie chcesz się męczyć jedź z NG+. Geralt przechodzi wraz z całym sprzętem i doświadczeniem, przeciwnicy i loot się skalują, itd. Sam poziom trudności DkZ problemy sprawia właśnie dlatego, że Wiedźmin na starcie jest cienki jak patyk. Dopiero wraz ze zdobytymi skillami i sprzętem robi się Geralt Zawodowiec. Znając przeciwników i ich słabe strony DkZ nie sprawi ci problemów. Grałeś już w W3 więc szybko przypomnisz sobie co i jak.
-
No tak bo to kontynuacja komiksu Moore'a. Więc spoilery srogie jeśli chodzi o nieznajomość komiksu. Ale są też nawiązania do filmu Snydera. Finał nie przestaje kopać leżącego po jajach ale samo rozwiązanie słabe.
-
Jaki gruby update dzisiaj wszedł na farmę. I to tak niespodziewanie https://gearnuke.com/stardew-valley-update-version-1-42-patch-notes/ Będzie grane
-
Please and thank you.
-
Rzeczywiście jakaś stagnacja czy inny zastój na forum. Normalnie to już od listopada połowa forumka latałaby z czapkami mikołaja (połowa z tej połowy to nawet petycje do Myszy by pisała by zrobił czape), a tu cisza.
- Pokaż poprzednie komentarze 3 więcej
-
Nigdy przez te kilkanaście lat na forumku nie bawiłem się w te świąteczne czapeczki. No ale jak tak Ci zależy to zaraz nałożę jakaś Clintowi.
-
Nawet nie chce mi się klepać tych kodów na te pierdoły. Próbowałem farmić stop-gapa na panie El Juniorze ale to jakaś masakra. Na M4 drop lipny, że hej (gorzej niż tarcza u BNK3Ra). Oczywiście jeżeli pan El raczy wystawić dupe. Ech, ja(pipi)e
-
Kurde, chyba się kiedyś skuszę. W oryginale nie wyszedłem nawet ze spożywczego bo statyczna kamera wystarczająco mnie zniechęciła. A wystarczyło żeby była bardziej "mobilna" jak w MGS1.
-
To chyba pokazuje, że porażka Last Jedi to nie do końca wina samego Johnsona (a przynajmniej nie tylko jego). Ale tak to już jest jak ktoś trzeci ładuje tłuste paluchy w wizję reżysera. W sumie beka, bo JJ już się wykręca, że on nie jest dobry w zakończenia, że presja duża, że fani patrzą, itd. Osobiście nie widziałem jeszcze Knives Out ale z tego co czytałem opinie są bardzo dobre. Podobno bardzo fajnie Rian nawiązał do kryminałów Agathy Christie oraz nieźle poradził sobie ze zbieraniną gwiazd (a obsada zacna).
-
Albo hospitalizacja Gintokiego Gdzie ja posiałem ten screen? O, jest. Ło jak to dobrze Tylko jak znowu przerwą w kulminacyjnym momencie bo prezes stacji to (pipi) i się puszcza, to ktoś zawiśnie. No więc panie @Wojtas1986, po dwóch odcinkach to żeś Pan nic nie widział jeszcze. Po setnym odcinku Pan będziesz się jeszcze łapał na tym, że Pan nic jeszcze nie widział. Gintama to przede wszystkim jeden dupny filler i to jest siłą tego animca. Króciutkie arcki to jajko i kawałek mięsa w tej miseczce pysznego ramen. Pan się nie zraża, Pan ogląda dalej, bo dalej jest lepiej. To jest świetne anime do obiadu: siadasz, oglądasz, cieszysz michę, oglądasz kolejny. W wielu anime masz przedłużane na maksa walki i wątki. Talk Jutsu w Naruto? (pipi)ne ataki na kilka odcinków w Dragon Ball? Zapomnij. Tutaj masz akcję od początku do końca. 4-5 odcinków na arc, akcja, skrypty, wybuchy, Michael Bay. Kilka luźnych historyjek z życia mieszkańców Edo i jedziem z kolejnym arc'kiem. Nieszablonowość Panie kochany. Mało które anime może pochwalić się taką frywolną twórczością. Dodaj do tego notoryczną bekę z innych anime, z samego autora, obrażanie włodarzy stacji tv czy zapowiadanie uśmiercenia anime co sezon i masz pełen obraz za(pipi)istości. Każdy odcinek to całkowita świeżość. Osobiście dopiero ostanie dwa sezony lekko siadły gdy zdecydowali się na fabułę ale to jak kiedyś Masorz napisał: "Życzę żeby każde anime miało przynajmniej takie sezony jak te ostatnie w Gintamie". Mógłbym ci wrzucić coś na wzór "The best of..." ale to byłaby zbrodnia. Oglądaj, chłoń, a się nie zawiedziesz. A jakby co to wina Bansaia. Rzekłem.
-
Wahałem się, powiem wam. Wahałem się czy w ogóle dać głos na jakiś tytuł w "Gra Roku 2019". Z jednej strony ten rok obfitował w tytuły solidne aczkolwiek czy którąkolwiek można nazwać GOTY? Najpierw trzeba mieć na uwadze, że opieram swoje głosy i przemyślenia o tytuły, które ograłem. Trudno przecież zagłosować na coś w co się nie grało. Każda z ogranych przeze mnie pozycji w tym roku miała swoje bolączki i problemy. Największy problem leży po stronie developerów. Niestety ale online i patche wyrobiło u twórców nieładny odruch wydawania gier niekompletnych, poszatkowanych (byleby tylko wyrobić się z deadlinem), a następnie "łatać" je patchami, hotfixami. Przez to sporo gier tak naprawdę staje się w pełni grywalna miesiące po premierze. To dobrze, że obecnie są środki by poprawić gry nawet po premierze ale twórcy najzwyczajniej w świecie naużywają tego przywileju. Ostatecznie głos padł na Metro Exodus. Gra na premierę również posiadała sporo bugów i błędów ale w ostatecznym rozrachunku jest grą kompletną i dość odważnie rozszerzyła ramy do jakich przyzwyczaiły nas poprzednie odsłony. Nie tylko postawiono na quasi open world ale też zachowano klimat Metra, a to bardzo ważne w tej serii. Dbałość o detale i szczegóły robi wrażenie. Oczywiście mimika twarzy mogłaby być lepsza. Borderlands 3 wylądowało w kategorii rozczarowań bo Pitchford to kutas i sprzedał nam grę niedokończoną. Źle rozlokowane fast trawele, brak większej ilości vending machines, nieśmiesznie mała pojemność banku, zamuliste menu, nieprzemyślany tryb Mayhem... to tylko wierzchołek góry. 3 miechy po premierze, a gra wciąż daleko jest od doskonałości. Każdy patch to krok w przód, dwa do tyłu (jak w Battlefieldzie xD). Story choć z każdą odsłoną coraz bardziej rozbudowane to tutaj coś mocno nie pykło. Bliźniakom daaaaleko do Handsome Jacka co potwierdza tylko fakt, że Jack to udany wypadek przy pracy. Samą historię oprócz podążania za trendami społecznymi ce(pipi)e brak spójności i przyzwoitego zakończenia. Zbyt wiele tutaj nieścisłości, które teoretycznie DLC mogą naprostować ale... pierwsze DLC będzie zupełnie o czymś innym. DLC to też ciężka sprawa. Żadne w moim odczuciu nie zasłużyło na znaczek goty. Też nie ograłem ich zbyt wiele. Chyba tylko do B2 dodatek Lilith. Dodatek do B3 dopiero wyjdzie więc może wtedy coś się zmieni w tym segmencie. Indyków w tym roku nie ograłam więc tą kategorię odhaczyłem. Co się tyczy remastera/reboota to padło na Crasha. Pomimo zepsucia gry przez Square'a to dobra odsłona. Dość dobrze przeniosła magię pierwszego CTR-a na nowe czasy ale chyba po prostu za stary już jestem by zawalczyć o czasy choćby z N. Tropy. Plus usunęli mój skrót (tak, skraca drogę do mety więc to skrót, gońcie się!) na Hot Air Skyway Gra jest mocno wspierana do dziś (eventy, pierdoły w sklepach, wyzwania, etc.). Ostatecznie mogłoby paść jeszcze na Rezydencję Zła 2 ale ograłem tylko demo więc się nie wypowiem. Jeżeli zaś chodzi o konsole to niespecjalnie czekam na PS5 czy Xboxa. Jakoś nie mam chcicy choć najpewniej PS5 będzie pierwszą konsolą, która wyląduje pod tv w okolicach premiery (zazwyczaj przesiadałem się na kolejną generację po kilku latach od premiery). Gry 2020? Jest tego sporo i szczerze chyba poczekam z kilkoma na kolejną generację. Głos padł na TLoU Part II. Pierwsza odsłona to gra piękna i kompletna więc oczekiwania względem 2 są ogromne. Ale też jest Cyberpunk 2077 od CPR, jest Ghost of Tsushima, Dying Light... a portfel cienki i są inne inwestycje. Czas pokaże co dane nam będzie ograć. Niemniej rok 2020 zapowiada się ekscytująco.
-
Na redditcie wrzucono co poprawi hotfix względem patcha 5.2 Ogólnie to bronie dostaną buffy, a spotowanie zostanie zredukowane (choć 20m to i tak za dużo). Przynajmniej granaty dymne będą z powrotem spełniały swoją rolę.
-
ja (pipi)e, ten wstęp Się WC wykosztowało z cameosami jak byk. Lucek tak pasuje do crossoveru jak gacie pani Zor-El. Ale ogólnie jest lepiej niż w drugim odcinku. Mimo to beka z kilku aspektów: Podobnie jak On... (pipi)a, pierwszy raz od baaaardzo dawna znów uroniłem łezkę na tym gównie arrowverse. Jeszcze doyebali urywkiem sceny z klasyka W ogóle nierówny ten odcinek. Fajne patenty przeplatają się z bezsensownymi. No i teraz dochodzimy do kulminacji. No kurde, chyba jednak będę czekał na ostatnie odcinki ...ale potem mogą zakopać to (pipi) i zalać betonem.