-
Postów
7 260 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Najgorsze jest to, że jak nr 1 ma odrobinę przewagi na trasie to cholernie trudno jest go dogonić zwłaszcza gdy ów gracz nie popełnia błędów. Cóż z tego, że start bdb jak za moment dostaniesz trzy rakiety w dupę, a na dokładkę dobity maską po plecach. Oczywiście potem są marne szanse na dogonienie czołówki jak losuje ci ciągle zielone orby albo skrzynie. Trzeba liczyć, że reszta będzie okładać się należycie i wykorzystać okazję. Jeżeli chodzi o adventure to classic niezbyt przypomina oryginała. Nie pamiętam już dokładnie ale wydaje mi się, że na psx-ie nie miałem takich problemów jak tutaj. Walka z Papu to masakra. Ciągle dostawałem rakiety albo eliksiry przez co w ogóle nie mogłem korzystać ze skrótów, a lawirowanie między potionami, a roślinkami na full boostcie do łatwych nie należy. Papu ma jeden z najszybszych bolidów więc ciągle trzyma się na plecach. W ogóle losowanie oręża jest jakieś dziwne. W adventure rzadko kiedy trafiają mi się maski, a większość skrótów opiera się na umiejętnym korzystaniu z nich albo z dopalacza, chociażby ten na Papu's Piyamid .
-
Oryginalna mapa Coco była banalna, pusta i ogólnie najuowsza ze wszystkich. Only Polar Pass
-
Ja pierdyle, ten fire rate
-
Haderax to Raid Boss, a Raid Boss to nic innego jak uber przeciwnik, którego sama gra zaleca ubić w co-opie (najlepiej w 4) bo taki to madafaka. By w ogóle podejść do takiego bossa potrzeba złożyć "ofiarę" z erydium, a potem modlić się o przeżycie Square i tak miał szczęście, że Sand Worm nie zakończył mu walki przed czasem (1.40). Ten ich atak z doskoku zazwyczaj zbiera całą tarczę i zdrowie zostawiając nas na trybie FFYL. Jeśli o czymś zapomniałem mistrz Square mnie wyjaśni
-
sic
-
Gdy myślałeś, że już wszystko widziałeś... Gintama ofkz
-
Jeżeli chodzi o kawałki to każdy jest prześwietny na jakąś okazję. Dzień najbardziej robią mi The Egg & I No i Green Bird A z odcinków to chyba najbardziej zapadł mi w pamięć Toys in the Attic. O takiego Aliena nic nie robiłem
-
Było tłumaczone w temacie Handsome Colection. Najpierw BL2 i dlc potem Pre-Sequel i dodatek Claptrapa. Pre-Sequel opowiada o wydarzeniach z przed dwójki ale wstęp (dzieje się po dwójce) i wiele odniesień odnoszą się bezpośrednio do wydarzeń z 2.
-
Ciekawie też wygląda budowa skill tree. Jeżeli dobrze kombinuję będzie można dostosowywać skille pod daną sytuację bez potrzeby szukania maszynki do resetu. Swojego Bear'a nazwę USS M'Dick. Ciekawe czy ktoś z team party skusi się na przejażdżkę
-
Słowa powtarzane za każdym razem gdy mowa o V, więc nie wiem o co halo. Zapytaj jeszcze czy daję napiwki.
-
Serial dobry ale z niewykorzystanym do końca potencjałem no i cierpi na podobną przypadłość co seriale superhero Netflixa: zbyt dużo odcinków. Najlepiej moje odczucia skomentował Mr Nobody w 13 odcinku. Również w tym samym momencie idealnie podsumował Cyborga. Nic dziwnego, że nie chcieli go w Justice League. Serial ma naprawdę tony genialnych pomysłów. I to takich ryzykownych w (pipi). No bo jak inaczej ocenić rzeczy bardziej po(pipi)one niż gadający mózg i goryl w berecie znający francuski? Każda z postaci dokłada sporo do zayebistości serialu (oprócz Cyborga). Od The Chief, przez karalucha aż po Mr Nobody'ego. Tudyk postarał się mocno tutaj. Serial jednak cierpi na rozwodnienie głównej akcji. Choć odcinki z Dannym The Street czy ten z sektą są dobrze zrobione są typowymi zapychaczami, które powinny znaleźć się w sezonowym tasiemcu jakieś stacji, a nie odwracać uwagę od głównej fabuły. Co innego gdyby płynnie przewijały się przez wątek główny. Plus ciągłe wracanie do przeszłości męczy. Serio, jedna wizyta w Underground powiedziała o Jane (i reszcie) więcej niż wszystkie odcinki ze wspominkami Cliffa i Larry'ego. Cieszy mnie natomiast jak wiele po(pipi)ych rzeczy zaczerpnęli z komiksów i to bez zmian (większych lub mniejszych). Zapowiedź w następnym sezonie na pewno wrzuci sporo więcej z poronionych (w dobrym tego słowa znaczeniu) pomysłów z komiksów. Mimo wszystko troszkę męczyłem się z serialem. Mniej odcinków, a bardziej skondensowana historia i będzie w sam raz.
-
Po cholerę marnować czas i życie na oglądanie tego 6 razy?
-
"Now go, let the recykling of missions come back to life!" Świetna gierka, słaby MGS... kurde chyba wrócę i wymasteruje misje na S
-
Ciekawią mnie słowa postaci z trailera o byciu zarażonym i Ciszewskiego nt rozwoju nie tylko skilli. Czyżby szykowali rozszerzenie wątku z dodatku pierwszego DL? Fajnie by było pobiegać nocą dopasioną wersją.
-
@Bjały bo to serial i to połączony z uniwersum stacji CW więc w ich tematach poruszane są kwestie Pani Nietoperz
-
Teoretycznie mogłoby coś z tego wyjść ciekawego. Gdyby tak Holland zagrał młodego Drake'a, a producenci i reżyser ogarnęliby dupy i zatrudnili Filliona do roli starszego Drake'a (Nate już trochę stary jak forumkowe standardy i nieco przy masie ale wciąż może co zresztą pokazał w tym fanowskim filmiku) plus dobry scenariusz i może... Ale jednak nie. Film pewnie dostanie po dupie jak każdy obraz na bazie gierek. Zresztą większość widzów wybierze się na 'film przygodowy/akcji' aniżeli adaptację gry wideo i pod taki target zrobią obraz. Chociaż teoretycznie teraz jest łatwiej zekranizować gierkę bo granica powoli zaciera się, a gry coraz bardziej przypominają (interaktywne) filmy. Teoretycznie. W praktyce film ma się zwrócić i zarobić na siebie więc nikt nie będzie ryzykował i kombinował z obrazem. Na bank scenariusz będzie prosty jak platyna w Treminatorze: jakaś wyspa, good guy, bad guy, prywatna armia, pewna siebie, rezolutna dziennikarka, kilka retrospekcji by powiązać good guy'a z bad guy'em i nakreślić motywacje obu, strzelanie, skakanie, skrypty, skrypty, wybuchy, skarb, adventure, itd. W sumie jak scenariusz wszystkich odsłon Uncharted. Pewnie nie obsadzą Filliona jako Drake'a i będzie jak z Solo. Bo co brać kogoś kto idealnie pasuje do tej roli, c'nie? McConaughey w Uncharted? W sumie już był. Sahara spokojnie mogłaby być adaptacją Uncharted. A może film będzie dobry? Może będzie jak z MK po niemal 20 latach? Nie wiem i jakoś niespecjalnie mnie to obchodzi. Film wyjdzie, zobaczy się i wtedy wyrobi opinię na jego temat. Na chwilę obecną jest Holland i tyle.
-
No ja spróbuję Doom Patrol zaliczyć w weekend, potem Legion, reszta odcinków Warriora i leci Czarnobyl.
-
Ech... czy oni nie wiedzą, że ludzie w poniedziałki do pracy chodzą? Zapomniałem, yebać stary kontynent przecież
-
Prawie 17 lat temu grałem ostatni raz w CTR-a więc nie pamiętam. A nie wróć. Sprawdzałem raz czy dwa ale nie spasował mi ten tryb. Z ekipą czy rodzeństwem woleliśmy zwykły tryb. Ewentualnie modyfikacje uzbrojenia.
-
Jeżeli ten tryb będzie podobny do Rumble z Rocket League to może się sprawdzi ale tak to yebać. Tylko wyścigi.
-
Ciężko mi uwierzyć w taką decyzję. Rozumiem gdyby to był news po całym sezonie ale... po jednym odcinku? Co ciekawe nigdzie nie pochwalili się oglądalnością 1 odcinka... Recki był przeważnie pozytywne: klimatyczny serial, mieszanka thrillera i horroru, krótko mówiąc był potencjał. Główne zarzuty dotyczył późno pojawiającego się Swamp Thinga... Kurde, no.... Czekałem na ten twór. Serial z lat 80-tych przypadł mi do gustu właśnie ze względu na klimat mokradeł. To są (pipi)e proszę pana.
-
1 i 2 starego kanonu (trójkę niekoniecznie no chyba, że chce się zrobić 100%)dla duetu Stewart-McKellen, a tak to najlepiej First Class z Fassbenderem i McAvoy'em. DotFP takie średnie. Apocalypse nie widziałem ale z tego co czytałem nie straciłem za dużo (chociaż pewnie nadrobię jak trafi się okazja). Oczywiście Logan i Deadpool też można obejrzeć bo to ta sama piaskownica. Z seriali to obowiązkowo Legion. Serial z Amy Acker The Gifted podobno nierówny chociaż nie miałem jeszcze przyjemności sprawdzić.
-
Oj, chyba wjechała scena z tańcem do covera kawałka Feeling Good, taknie?
-
"It's a sad night. Something's a-fire. Christ... I do have feelings." Dziesięć lat mocno przejechało po Deadwood ale w ogóle nie wpłynęło na przyjemność z oglądania. Tak jak pan pawcio napisał.To jest najczystszy ukłon w stronę fanów serialu. Magia nic nie straciła na mocy. Takie to było dobre. Powroty, dialogi, monologi... nawet motyw przewodni był. Piękno. W trakcie oglądania różne scenariusze przewijały się przez głowę z tym jak to zakończą, a mimo to zakończenie odmienne ale i tak cholernie satysfakcjonujące. Jadę ze wszystkimi sezonami jeszcze raz. Welcome to Deadwood.
-
W dwójce jest solidna fabuła i da się w to grać bez znajomości 1 (z tego co wiem wątek fabularny jest tam cienki jak makaron w chińskich zupkach). Nie ma tutaj jednego głównego protagonisty ani też grupy (antagonista jak najbardziej). W Borderlandsach ważne jest wszystko inne. O przeszłości postaci do wyboru dowiadujemy się jedynie z echo porozrzucanych po świecie i są to dość okrojone materiały (i krótkie). w Pre-Sequelu sprawa wygląda lepiej bo postacie mają swoje backstory (głownie przez dwójkę). Pre-Sequel przedstawia wydarzenia z przed dwójki ale po jedynce i miejsce akcji przeniesiono na księżyc Pandory, Elpis. Jednak tak jak Square pisał lepiej ograć tak jak wychodziły odsłony: najpierw 2 potem P-S ze względu na kontekst całości. Skoro grałeś w odsłonę od TellTale wiesz już, że tam fabuła dzieje się po dwójce. Pojawiają się tam postacie z 2 jak i P-S. No i ten "spinoff" warto znać z dwóch powodów: dopowiada wydarzenia i losy postaci z obu części plus warto ograć (lub ograć na jutubku) przed 3 bo pojawią się tam postacie właśnie z gry TellTale.