-
Postów
7 277 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Leci plusik ale przez te filtry na początku omal nie wyłączyłem 5 lat to i skill jest (czułość na maksa?). Osobiście po 3-ce średnio bawiłem się w BF4 (choć przegrane ponad 300h). Zbyt często clusterfuck na środku w Blokadzie jak na filmiku oraz piloci śmigłowców. Pal licho zwykłych graczy. (pipi)ane robocopy potrafiły doprowadzić do szewskiej pasji. Dobrze się nie zrespisz na punkcie już cię dojeżdża typ. Chociaż łatwiej dało się strącić maszynę piechotą aniżeli w BF1. A przynajmniej takie jest moje odczucie.
-
Metro Exodus Gra świateł, ciasne lokacje, trzeszczący licznik Geigera, mutanty drapiące po ścianach... Klimat proszę państwa! Trzecia część serii Metro zabiera nas w podróż z dala od ciemnych i ciasnych tunelów moskiewskiego metra na rzecz bardziej otwartych lokacji. Nie znaczy to jednak, że gra przestała dostarczać klimatu znanego z poprzednich odsłon. To wciąż korytarzowy shooter w nieprzyjaznej, post-apokaliptycznej Rosji, shooter pełen klaustrofobicznych lokacji, tuneli ale też otwartego świata... pełnego niebezpieczeństw. Każda większa lokacja to swoisty hub dla przygody Artema. Wyjście na powierzchnię zawsze było śmiałym krokiem w serii Metro. Ciągła walka o każdy oddech, pilnowanie filtrów w masce, baczne sprawdzanie licznika Geigera oraz unikanie groźnych mutantów, czyli innymi słowy przetrwanie. Teraz Exodus wymusza niejako na grupie Spartan wraz Artemem poszukiwania "lepszego jutra" i opuszczenie Metra, po tym jak bohater wraz ze swą ukochaną natrafiają na pociąg przecinający martwe miasto. Gdy nie można już zawrócić trzeba przeć naprzód ale czy po 20 latach od wyniszczającej wojny jest jeszcze miejsce gdzie nie trzeba obawiać się promieniowania i mutantów? Kraina niczym biblijna Ziemia Obiecana mlekiem i miodem płynąca? Czy poza Metrem jest w ogóle szansa na życie? Również pchnięcie opowieści na otwarte przestrzenie było dość ryzykownym posunięciem ze strony twórców. Ryzykownym ale opłacalnym. Nowe Metro choć posiada otwarte lokacje to nie można go nazwać sandboxem. Do open worldów też nie do końca można go zaliczyć, a to z tego względu, że struktura lokacji wciąż jest hermetyczna no i jest pozbawiony "rozpraszaczy". Wciąż kluczowa jest fabuła, która przerzuca nas między kolejnymi stacjami. Fabuła nie jest specjalnie odkrywcza jednak jej prostota nie nuży gracza. Z dość dużym zaciekawienie śledziłem losy pasażerów Aurory choć głównie przez wzgląd na dobrze nakreślone postacie. Oprócz wspomnianego wyżej oddziału Spartan na czele z Młynarzem do podróży dołącza kilkoro innych pasażerów, a każdy ma swój bagaż doświadczeń wyniesiony z tułaczki po upadłym świecie. I szczerze, miałem drobne skojarzenia z ekipą Dutcha "I got a Plan, Have Some Faith" van der Linde z gry RDR2. Jednak przez siłę słowiańskiego ducha jakoś bliższe są memu sercu rozterki podróżników z pociągu nie byle jakiego aniżeli "Outlaw 4 life" na dzikim zachodzie. Gdyby tylko dialogi były równie inteligentnie napisane... "If not us then who?" Sama rozgrywka to niezmienne Metro, czyli FPS ze sporą biblioteką pukawek na każdą okazję, walką po cichu lub na hura okazjonalnie przerywaną wałęsaniem się w poszukiwaniu zasobów. System rozbudowy uzbrojenia jest niemal identyczny jak w poprzednich odsłonach. Złom i chemikalia pozwalają nam tworzyć amunicję, apteczki, ładunki wybuchowe oraz służą do czyszczenia broni i naprawiania maski. Części znalezione w świecie lub rozmontowane z uzbrojenia przeciwników pozwalają mocno rozbudować własny arsenał. Nic nie stoi na przeszkodzie by ze zwykłego rewolweru zrobić mini snajperkę z tłumikiem. Możemy dowolnie wymieniać, zmieniać, usuwać, dodawać elementy broni jak lufy, celowniki, kolby, magazynki bądź wiązki laserowe. to co zrobimy z danej broni zależy tylko od nas, a rozmieszczone po świecie warsztaty pozwalają dostosować broń do każdej sytuacji. Nie wolno zapominać jednak, że Metro to survival. Tak samo jak bohater, broń lub też maska nie są niezniszczalne. Broń może ulec zabrudzeniu co w efekcie może doprowadzić do jej zacinania, a ostatnią rzeczą jaką byście chcieli w świecie Metra to zacięcie się karabinu gdy dojrzy was zwiadowca Watcherów. Należy więc regularnie czyścić broń. Maska również jest niezbędna w świecie i choć wszelkie drobne pęknięcia można tymczasowo wyeliminować za pomocą taśmy (a jak!) trzeba mieć na uwadze, że tylko wizyta w warsztacie pozwoli naprawić uszkodzenia. Surowce są inteligentnie rozmieszczone w zależności od poziomu trudności. Nawet na normalu trzeba inteligentnie rozporządzać zasobami. Apteczka, filtry czy może koktajle molotova? Lepiej wyczyścić broń czy zostawić chemikalia na zestawy szybkiej pomocy? To są częste pytania podczas podróży. Na najwyższym poziomie trudności Stalker będziecie liczyć każdą śrubkę , każdy pocisk... Strzelanie w Metrze nigdy nie było jakieś fenomenalne ale też struktura gry nie wymagała nie wiadomo jakiego systemu prowadzenia ognia. To nie Battlefield wszak gierka kładzie duży nacisk na raczej skryte eliminacje. Mimo to gunplay jest przyjemny w Exodusie, a feeling poszczególnych pukawek przyzwoity. Hmm... Szyb wentylacyjny? Lipne światełko? Zbliżająca się kropka na radarze? I have a bad feeling about this captain Dallas. To co wyróżnia grę studia 4A Games na tle innych FPP-ów to nie tylko klimat ale też dbałość o szczegóły. Świat wykreowany w powieściach Głuchowskiego nabiera całkiem nowego wymiaru w grach ukraińskich game designerów. Każda lokacja, każde pomieszczenie, a nawet każda broń to małe dzieło sztuki. Porównać to można do George'a Millera i jego przywiązania do detali w ostatnim Mad Maxie. Tam każdy pojazd to inna historia, inna opowieść. Najprościej mówiąc w Metrze wszystko ma d u s z ę. Klimat oczywiście też jest. Miejscami ciężki, klaustrofobiczny, czasem niepokojący. Na każdym kroku zgliszcza cywilizacji będą przypominać o utraconym świecie, a który większość postaci w Metrze wciąż dobrze pamięta. Tak jak też pisałem wyżej, postacie również dokładają swoją cegiełkę do klimatu. Swoje trzy grosze dokłada też oprawa A/V. To jak prezentuje się gra świateł to czysta poezja. Latarki czy świece na czapkach aż proszą się o headshot ale to jak rzucają świetne słupy światła zwłaszcza przy mglistej pogodzie... Oprawa naprawdę miejscami wygląda obłędnie. Przecieranie maski z błota i wody nigdy nie było tak dobre jak teraz. Muzyka ładnie wkomponowuje się w eksplorację. Gdy ma grać - gra, gdy trzeba się cicho zachowywać - jest cicho. Kawałki fajne. Osobiście najlepiej zapamiętałem kawałek z ostatniej przejażdżki ale to pewnie ze względu na treść sceny. Czy to znaczy, że otwarty świat Metra jest ciekawy? Jak najbardziej. Każda lokacja wyróżnia się mocno na tle pozostałych. Od zimnych ulic Moskwy, przez zalane tereny Wołgi i pustynne wydmy Morza Kaspijskiego aż po leśne ostępy rosyjskiej Tajgi. A każda lokacja dostarcza nowych emocji, nowych wrogów ale też i sprzymierzeńców. Jednak sama gra nie ustrzegła się kilku mankamentów, czasem dość istotnych. Do błahych rzeczy należy zaliczyć mimikę twarzy postaci (oczy często nie wyrabiają co przekłada się na dziwne wyrazy twarzy czasami). Jednak są też elementy których nie wolno ignorować. Od spadków klatek, przez zwiechy (dość częste) aż po straty save'ów. Te ostatnie mogą być mocno frustrujące zwłaszcza na poziomie trudności Stalker gdzie jest tylko autosave, a sama gra posiada tylko jeden slot. Do innych spraw należy dołączyć ociężałe ruchy postaci nawet po ustawieniu suwaków czułości na maksa. Dla co bardziej wyczulonych może to być istotny minus. Mnie osobiście niezbyt przeszkadzał choć był odczuwalny. Teoretycznie ostatni patch naprawił ten problem ale w tej kwestii odsyłam do tematu gry. Tyle jeśli chodzi o strefę techniczną. Z innych rzeczy to tak jak pisałem wyżej. Fabuła nie jest odkrywcza, a dialogi były pisane na kolanie jednak dla weteranów serii taki problem to nie problem. Nawet w łódce nie można czuć się pewnie. Krewetki zawsze gdzieś się kręcą. Metro Exodus jest więc słusznym krokiem serii. Daje sporo satysfakcji podczas grania, a to dzięki ciekawym postaciom oraz wykreowanemu światu post-apokaliptycznej Rosji. Jeżeli więc jesteście głodni solidnego FPS-a, dobrze wyważonego pod względem opowieści i strzelania oraz wypełnionym po brzegi k l i ma t em nie pozostaje wam nic innego jak tylko wyczyścić broń, spakować filtry i amunicję, założyć maskę i wyjść z Metra w nieznane. Grać! Kilka dodatkowych grafik.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Farmer odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Nani? -
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Farmer odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Whaaaa? Pierwsze słyszę. Nie pamiętam żebym cokolwiek pisał tam. Może chodziło ci o mojego reverse, szanowanego pana Farmerosa? -
Wszystko lepsze od Willa grającego Willa.
-
Tak jak Masorz pisze, to już ten czas. Od 3 sezonu działo się sporo niepokojącego w serialu. Dobra walka w śniegu z Ra's al Ghulem, a potem s(pipi)a na moście, tragicznie poprowadzony wątek Dharka i równie groteskowy finał, lekka poprawa przy Prometeuszu choć zagrywka chamska przy odkrywaniu kart (prawdziwe tożsamości Vigilante i Prometeusza, a ich odpowiedniki w komiksach) ale dobry finał, średni wątek z Benem z Lostów w kolejnym sezonie (raz świetnie, raz tak sobie), intrygujący półmetek ale zaprzepaszczony finał, no i średni jak na razie sezon 7, dobre sceny w pace, team arrow nikogo i bezsensowne decyzje (praca dla policji jako Green Arrow, Miko). Zobaczymy co przyniesie druga połowa sezonu. Skoro 8 jest ostatnim chyba można śmiało założyć, że ma to związek z ostatnim crossoverem (jak i szykowanym) i decyzją Olivera w kwestii Flasha i Supergirl. Mimo wszystko podziękowania za śmiałe decyzje z bardziej mrocznym początkiem i za fenomenalny 2 sezon (Deathstroke ) oraz za pierwszy sezon Flasha. Najlepszy batmanowy nie-Batman. Wciąż liczę na odtworzenie sceny z Identity Crisis (Deathstroke vs Justice League).
-
Spajder? Thanos? PARKER!? JJJ ma coś do powiedzenia w tej sprawie (spoilery z A:IW) Tęsknię za tą kreacją. A, i wyskoczyło jeszcze zdjęcie z Morbiusa ale nic nie mówi o postaci czy czymkolwiek oprócz tego, że kręcą. No i dołączył Jared Harris (SH: Gra Cieni) do obsady.
-
Ale wiecie, że Flint był w dobrej formie? Kilka dni temu nawet w biegu brał udział. W internetach piszą, że rozstał się z żoną i temu przypisują samobójstwo. Zresztą Flint chyba od zawsze gadał, że go starość nie jara i gdy się zdecyduje sam ze sobą skończy.
-
Najpierw Keith, a teraz Dylan z Beverly Hills Tak serio to muzyka The Prodigy jakoś nigdy nie była w moich klimatach ale kurde... sporo ich kawałków ma duszę. Nieśmiertelne Voodoo People, No Good, Out of Space, Smack my Bitch Up, Firestarter, Omen, Breathe... jeszcze długo tak wymieniać.Szkoda chłopa.
-
W jedynce tylko na ludzi. Jak wyżej napisali były concept arty z zarażonymi zwierzakami ale zrezygnowano z pomysłu. W Part II mo-cap psów dotyczy pewnie czworonogów żyjących wśród ludzi. Nie będzie zarażonych psów bo to kłóciłoby się z jedynką. Ewentualnie będzie wstęp gdzie wyjaśnią, że grzyb zmutował przez lata i zarodniki mogą atakować zwierzęta. Innej opcji nie widzę.
-
Tylko pod żadnym ale to ŻADNYM pozorem nie tykaj Batman & Robin Schumachera. Zniszczy ci to zdrowie.
-
Koncepcja śmierci, bogów i śmiertelników zawsze towarzyszyła Snyderowi przy tworzeniu DCU. Zapowiedział to w MoS i kontynuował w BvS. "Boskość" Supermana uwydatniał Luthor w komiksach zawsze. Nienawidzi Kryptończyka właśnie za to, że ludzie traktują go jako mesjasza, zbawiciela, a nie kosmitę. Nie wiem co Snyder myślał tworząc takiego Luthora w BvS (wciąż obstawiam działanie Desada na zlecenie Darkseida. Z pewnością director's cut Snydera wyjaśniłaby sporo ale raczej nigdy jej nie ujrzymy. Tak czy siak za Doomsday'a goombasa powinien być okładany trójzębem po dupie.
-
Plączesz cosik. SS2 już od pierwszych zapowiedzi było zapowiadane z nowym składem, Joker z Phoenixem to nie część nowego uniwersum tylko stand alone. Flash wciąż się robi. Co do wersji director's cut Snydera to nie wiem skąd taka fascynacja. Snyder miał pomysł na wizję DC w kinowym wydaniu ale nie do końca trafił w target WB/DC. Problem właśnie polega na tym, że włodarze studia nie przypilnowali Snydera. Jego wizja była mroczna i depresyjna (przy Batku to by wyszło), a jak historia pokazała ludzie chcą oglądać kolorowe kino "nowej przygody" w wersji bohaterów komiksowych. Whedon niewiele zmienił w JL. Dodał trochę kolorów do szaroburego tła i poprzestawiał co nie co. Miał mało czasu i właściwie miał tylko podkoloryzować całość, którą Snyder porzucił ze względu na rodzinną tragedię. Wersję Snydera widziało niewielu, a BvS to słaby film. Tam naprawdę wiele aspektów było spaprane.
-
Tak samo gadali w zeszłym roku. Nie nakręcam się ale kurde najwyższy już czas by coś się ruszyło w kwestii B3. Ile to już czasu minęło od tego concept arta?
-
Pan Miauczyński bohater narodowy. Nie wiem czemu on nie ma jeszcze pomnika wystawionego.
-
Metro Exodus I bum! Wpadła platyna w przygodach Artyema. Piękna kontynuacja serii Metro, która wcale nie porzuca klaustrofobicznych, ciemnych zakamarków post-apokaliptycznego metra na rzecz open worlda. O grze wypowiem się gdzie indziej, kiedy indziej. Teraz czas podsumować pucharki. Te nie są skomplikowane, a przenoszenie progresu na ng+ i chapter select oraz zabawa z quick save'ami pozwala zaoszczędzić sporo pracy. Grę trzeba przejść 2 razy i polecam nie przejmować się trofeami przy pierwszym przechodzeniu. Jest trofik za najtrudniejszy poziom "Stalker". I to będzie najtrudniejsze zadanie. Spocicie się sporo przy tym trybie, będziecie liczyć każdy nabój, każdą śrubkę i wszystkie chemikalia. Będziecie walczyć o każdy metr... unikając walki. Dopiero za drugim przejściem zrozumiałem, że nie zawsze trzeba czyścić dany fragment. Czasem lepiej przebiec te kilka metrów zamiast walczyć i zaoszczędzić ammo bo tego jest jak na lekarstwo (a tego jest jeszcze mniej xD). Jednak trzeba wiedzieć kiedy można sobie pozwolić na sprint bo tutaj nie ma zmiłuj dwie kulki i gryziesz piach, a jak już wspominałem w temacie Metra gra zapisuje kiedy chce, a na najwyższym poziomie nie ma quick save'a i auto save'y są rzadkie. Czasem i kilkadziesiąt minut może iść się chędożyć. A jest kilka intensywnych momentów w grze (dobrze, że przy fabule auto save nie leci w (pipi)a). Mutanty są zabójcze (wszystkie), a ludzie mają wszelkie rady zamiast gałek ocznych i uszu. Przy robieniu gry na Stalkerze grubo się zastanawiałem czy warto eksplorować mapkę by czasem nie stracić więcej niż się zyska. Rozsądne zarządzanie ekwipunkiem to też klucz do przetrwania. jaką broń zabrać w teren? Ładować chemię w apteczki czy filtry? To są częste pytania na najwyższym poziomie trudności. Drugim trudnym pucharkiem będzie zaliczenie pewnego rozdziału bez atakowania (nokauty kwadratem odpadają) i bez wykrycia. Podstawą będzie operowanie nocą i mozolne przemierzanie mapki najlepiej na najniższym poziomie i robienie save'a przed "obozami wroga". Są w tym rozdziale dwa momenty gdzie możemy zostać z pupy zauważeni więc warto to mieć na uwadze (sekcje z łódką) ale wystarczy trzymać się mroku i da się to przejść. Reszta pucharków to raczej proste zestawy. Znajdźki niespecjalnie poukrywane choć z drugiej strony nie trudno je przegapić ale wybór rozdziału pomaga przy czyszczeniu. Trofiki za kille da się wbić podczas "złego" przejścia, a cała reszta to albo dedykowane dla konkretnego rozdziału albo związane z rozgrywką i te ostatnie powinny wpaść podczas normalnego grania. Tytuł zacny i w sumie cieszę się, że zabrałem się za Stalkera od początku bo nie wiem czy mentalnie wytrzymał bym ten poziom za drugim razem wiedząc co mnie czeka. Grać! Trudność 5/10 za poziom Stalker
-
No jest taki sposób właśnie. Chyba go wypróbuję ale podejrzewam, że nie trzeba będzie długo się w to bawić.
-
Ok, jeszcze jeden trofik i wpadnie platyna. Tylko to dość wredny trofik bo za zużycie chemikaliów na czyszczenie... i to dużo. Po dwóch przejściach nie wpadło, przy czyszczeniu innych trofików też nie, a nie wiem ile mi zeszło przy poziomie stalker (bierze dość dużo za czyszczenie, chyba 40 za pusty pasek). I (pipi)a... myślałem, że jeden dziennik w Yamantau był zbugowany albo coś bo tylko cień był w miejscu dziennika, a teraz zauważyłem w rogu konsolę i gdy ją uruchomiłem spadł truposz i dziennik xD Ładnie bym sobie czekał na patcha albo coś.
-
Dokładnie, poza tym pierwotny plan DCU był chaotyczny i pełen wad co poszczególne filmy uwydatniły. Obecny system to jak na razie niewiadoma (sukces Aquamana o niczym jeszcze nie przesądza). Zobaczymy co pokaże Shazam, Joker, WW84, BoP, Trench (spinoff Aquamana) oraz Batman. Jeżeli tytuły będą na podobnym poziomie to może po 2022 zobaczymy kolejną Justice League i Supermana. Oczywiście jeśli ludzie wciąż jeszcze będą chcieli oglądać kino superbohaterskie.
-
Koniec. Świetny sezon, bogate postacie, mocne dialogi, ładne scenerie i K L I M A T. Bardzo dobrze się to oglądało. Roland trochę taki nieoszlifowany diament, ale te wymiany zdań z Haysem Po scenie z Teraz poleci 3 sezon Fargo.
-
Drugie przejście i wygląda na to, że szeregowy Chlebnikow zdezerterował. Trzeba wczytać rozdział
-
Bo opcje wersji dubbingu można tylko z menu głównego gry zrobić jeśli mnie pamięć nie myli. Tam wchodzisz w opcje i masz do pobrania plik językowy.
-
No mnie w ogóle ikonka czasem nie wyskakuje i typa się po prostu nie da capnąć 'od tyłu'. Teraz nie mogę zebrać jednego dziennika w Yamantau bo go nie ma, został po nim tylko cień