-
Postów
7 277 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Nie trzeba być geniuszem by spostrzec, że fabuła to wariacja Sinister Six, a S6 bez Octaviusa to nie S6 więc... Lizard, Kingpin, Silver Sable będą subbossami pobocznymi jak w przypadku gier z Batmanem (Deathstroke, Riddler, Zsasz, itd.) Wilsona i SIlver widzieliśmy w gameplayach zaś dostęp do studzienek kanalizacyjnych to prosta droga do Lizarda. Co do wspominanego mentora Parkera obstawiam Fury'ego (Spider-Man: Far from Home też, wzorem animacji, przybliży relacje pająka i szpiega) bo Iron Man to zbyt sztampowe zagranie. Fajnie by było gdyby nawiązali do drugiego Spajdiego Raimi'ego gdzie fajnie wypadła relacja Otto z Parkerem. Podobnie (ale mniej atrakcyjnie) było przy Spider-Manie z Garffieldem i jego relacjach z Connorsem (to też jest opcja). Jakoś Pająk zawsze miał bardziej emocjonalne więzi z przeciwnikami aniżeli inni bohaterowie Marvela.
-
Batwoman obsadzona Ruby Rose (John Wick 2) wcieli się w Kate Kane i jak dla mnie to świetny strzał (coś nowego jeśli chodzi o CW). Umie się kopać co pokazała w JW2 i ma spory potencjał tylko szkoda, że CW spłyci jej wątek
-
Mr Mustache aka Superman aka Henry Cavill wyraził niedawno chęć wcielenia się w Białego Wilka. Internet jak to ma w zwyczaju szybko ucharakteryzował typa
-
Typy, czy ja wam muszę przypominać, że pan Stewart da radę pociągnąć ten serial swoim warsztatem aktorskim zupełnie sam? A co do naszej wczorajszej dyskusji @Masorz to chodzi o odcinek 11 sezonu 6, gdzie Pickard trafia do niewoli i jest poddany torturom. Wg mnie jeden z najlepszych odcinków pokazujących talent Stewata. "There... are... four... lights!" A co z nowym serialem? Na pewno nie będzie takich akcji jak Ishara Yar w niebieskim uniformie
-
To kto chce dzisiaj przejąć władzę nad światem?
-
Kong: Skull Island/Kong: Wyspa Czaszki (2017) - Na tej wyspie? Jest jeden król. Kong. I wierzcie mi, lepiej nie wkurwiać króla... Twórcy przy ekranizacji Wielkiej Małpy poszli w dobrym kierunku pozostawiając naczelnego z dala od cywilizacji i skupiając się wyłącznie na jego środowisku wplatając wątek ludzki na tyle inteligentnie by nie kolidował z majestatem władcy Wyspy Czaszki jak to miało miejsce przy najnowszej Godzilli. Tak, ten drugi bydlak będzie przewijał się tutaj często bo jak wiadomo oba stwory znajdują się w jednym uniwersum i szykowana jest walka wszech czasów tych dwoje. Reżyser podszedł wzorowo do tematu dając nam piękny spektakl okraszony klasycznymi motywami kina. Od przelotów śmigłowców w akompaniamencie Black Sabbath, przez ujęcia aż po zgraję indywidualistów. Jest tu kino przygody, trochę dramatu, nieco posoki i cała masa akcji, a wszystko napędza Jackman w swojej muzyce sięgając po nieco dramaturgii z klasycznych filmów o potworach. Reżyser naprawił też jeden z poważnych błędów Godzilli. Tutaj nie czekamy przez pól filmu aż Kong raczy się pojawić w pełnej krasie. Niby pierwsze minuty niepozorne ale potem następuje klasyczne (pipi) trafiające w wentylator. Batalia ze śmigłowcami przy krwisto czerwonym słońcu to coś pięknego. O ile Godzilla była raczej stonowana jeśli chodzi o barwy tak Kong jest niemal przesycony kolorami. I dobrze. Jakoś lepiej ogląda się taki obraz niż szarobure ujęcia. Jest życie na wyspie. Fabularnie to klasyk. Mistyczna wyspa, niczego nieświadoma ekipa, kilkoro nerdów, banda żołnierzy i tajemnica, którą przybliża lekko rąbnięty rozbitek. Jest lekko i przyjemnie ale tak też ma być. To nie dramat ludzi w obliczu szału potwora. To teatr jednego aktora gdzie ludzie stanowią tło. Fakt, zabrakło trochę czasu na pogłębienie charakterystyki ważniejszych postaci jak Goodman, L. Jackson czy Hiddleston. Vogt-Roberts niepotrzebnie rozgrzebywał wątek wyniszczenia człowieka przez wojnę. Pozbawione życia źrenice Packarda i Cole'a mówią wiele ale za mało. Ale to nie problem bo jak powiedziałem nie oni są ważni. Kong jest. I jest świetny, a jak sama fabuła wspomina w kontynuacji będzie jeszcze lepszy czy raczej większy. Fajnie wyjaśniono też pochodzenie potworów. Wszyscy szybko zorientują się, że mowa o jednej z powieści Juliusza Verne'a. Kong: Skull Island to dobre kino rozrywkowe pełne zapożyczeń z klasyków kina. Wprawdzie zabrakło nieco szlifu przy czynniku ludzkim i odrobiny pracy przy scenariuszu ale do piwa jak znalazł. All hail the King.
-
obstawiam koniec listopada/początek grudnia.
-
Niby tak ale jak dla mnie to jakoś uleciał trochę klimat. Rozbicie fabuły na trzech też nie pomogło. Zachody słońca fajne, wschody i skąpane we mgle miasto też ok ale... no nie wiem. Może to wina radia? Niby są epickie klasyczne kawałki rockowe, popowe, itd ale jakoś nie towarzyszą mi żadne emocje podczas jazdy. Nie takie jak podczas przemierzania ulic dzielni przy Check Yo Self Ice Cube'a albo skąpanych w deszczu peryferii przy It Was A Good Day również Ice'a w GTA: San Andreas
-
Sezon 9 rozkręca się wolno ale gdy tylko na wyspę wpadają naziści wraca stary, dobry Archer pełen kontrolowanego chaosu. Krieger i kokainowy wąs herr Fuchsa najlepsze. Zajawka 10 sezonu trochę niepewności wprowadza.
-
Mevek mógłby mieć inne zdanie na ten temat.
-
Elektronicky Mordulec
-
Final Space lepsze niż jakakolwiek część Mass Effect. Taka prawda.
-
Będzie Riot, Scream (laska), Phage prawdopodobnie(żółto-zielony) i Toxin... Tak to wygląda z trailera jak na razie, choć pomieszali z kolorami i mocami. Zamiast skupiać się na samych symbiotach lepiej przyjrzeć się aktorom i ich postaciom bo pewnie wg nich dopasowują symbioty. I @Masorz przeciep to do tematu ze spajderem
-
Już dawno pisałem, ze najlepszą opcją po VII-IX będzie sięgnięcie do Old Republic.
-
Ogólnie GP to zmiana kierunku serii w serii. Coś jak nowe Bondy z Craig'iem tyle, że bez zmiany Bonda GP warto obejrzeć chociażby dla Dubaju.
-
Raczej chodziło mi o same V aniżeli o zwykłe truchło. Każda posiada unikalny wachlarz ataków i warto ustawić ataki z krótkimi animacjami (no chyba, że mamy kamyk redukujący obrażenia podczas wykonywania ataków) by nie było więcej szkody (nam) niż pożytku. W sumie najlepiej ustawić sobie tak jak nam się wygodnie gra. Osobiście mocno dostawałem po dupie zanim nie przysiedziałem przy zbrojach i runach. Nad samym craftowaniem muszą twórcy jeszcze posiedzieć i rozbudować/poprawić co nie co
-
Właśnie największy zawód sprawiły głównie przez fajnie rozbudowany Alfheim. Zwiedzasz sobie świat elfów i już cieszysz michę na kolejne światy, a tu takie cuś. Gdyby lokacje z warsztatem i wyzwaniami były tylko jako dodatkowe atrakcje światów to ok. Zresztą same światy aż prosiły się o dupnych bossów. Muspelheim? Powitajcie pana Satura. Toć to samo prosi się by zrobić wjazd na płonący czerep Satura niczym sam Hulk No ale zostało to wytłumaczone przez Łepetynę... ale wciąż są na to szanse biorąc pod uwagę zawiłości czasowe nordyckiej mitologii w GoW Nie wszystko pykło ale nie ma wątpliwości, że jest to gra w top 10 tej generacji. Walki zaś są cholernie satysfakcjonujące. V są wymagające. Fetyszyści damskiego obuwia są wniebowzięci. I jest dokładnie tak jak Yap pisze. Trzeba się uczyć przeciwników (o czym zresztą już wspominałem). Odpowiednie dopasowanie ataków i kamieni to klucz do sukcesu. To i oczywiście nerwy ze stali bo panie nie (pipi)ą się w tańcu
-
Scena w więzieniu cudowna
-
"Jak wygląda nasza wspólna praca - nie chciałbym do końca zdradzać. To nasza słodka tajemnica z panem Andrzejem." Słodkie alkohole? A fuj
-
Jak najbardziej. PoI to jeden z nielicznych seriali trzymających w napięciu od początku aż do końca. No i każdy kolejny sezon lepszy od poprzedniego.
-
No właśnie. Ciężko teraz znaleźć grę z dobrze zrobionym open worldem. Weźmy Wieśka dla przykładu. Nie jest to sandbox ale open world jak najbardziej. Świat nie posiada jako takich znajdziek, takich typowych fantów, które zbierasz i zapominasz o nich. Tutaj wszystko możesz użyć, przerobić albo sprzedać. Gra zachęca do zbierania właśnie przez użyteczność. Lecz nie tutaj siła świata jest przedstawiona. Aktywności poboczne często są lepiej zrobione niż oś głównej fabuły. Ktoś powie, że Wiedźmin to rpg i tak ma być. I jest to racja. Gra stoi właśnie opowieścią i tonażem elementów do przerabiania. Jednak spójrzmy na grę z perspektywy właśnie open worlda. Balans pomiędzy opowieścią, a przemierzaniem świata jest idealnie wyważony. To nie tylko ustawienie sobie na mapce punktu docelowego, zebranie czegoś i znów ustawienie punktu na mapie. Sam Manhattan oprócz tych ikonicznych budowli będzie się czymś wyróżniał? No nie bardzo. Nawet same budynki trochę blado wyglądają z tymi lustrzanymi oknami. Wiadomo, są ograniczenia sprzętowe i cudów z otwartym światem nie szukaj. Jednak miasto musi wyróżniać się czymś więcej niż konstrukcjami, musi mieć d u s z ę. Arkham City broniło się klimatycznym designem, znanymi motywami i plejadą świrów na ulicach i na to głównie liczę w Spider-Manie. Dobrze zaprojektowane miasto, ciekawe i wciągające misje oraz urozmaicony gameplay zrobiony z głową. Tyle.
-
And Liam Neeson with a very particular set of skills as old man mentor Vesemir
-
Musieli iść na kompromis. Bujanie na pajęczynie to taki znak rozpoznawczy Pająka. Gdyby zamulał podczas poruszania się byłoby jak przy Assassin's Creed III: skok na chatkę, drzewko, drzewko, drzewko i resztę drogi z buta po jajca w śniegu
-
Jakby to powiedział Jude Law w The Young Pope: YOU MUST! YOU MUST! YOU MUST! Stary nie tylko cię to poruszy ale też przerazi. On i Pan Lusterko... gdyby te dwa typki się skumały wszelkie najgorsze potworki i monstra same zrobiłyby koniunkcję sfer i wyniosłyby się się stąd gdzie pieprz rośnie. Zresztą wątek Oriany też genialny. Już to pisałem ale Redzi inspirowali się chyba warsztatem Tildy Swinton i Cate Blanchett (z LotR) przy tworzeniu tej postaci.
-
A świat wciąż pokazuje, że co poniektórzy rukać nie powinni Enyhuu, nowy Spajder wygląda zacnie. Rusza się to i wygląda naprawdę dobrze. I to mnie cieszy. Cieszy również system walki "pożyczony" od serii Batman Arkham. Martwi natomiast typowa ubisoftowa eksploracja świata. Plecaki-znajdźki, randomowe wydarzenia, odbijanie kryjówek, itd. Wydaje się, że wszystkie sandboxy wyglądają obecnie tak samo jeśli chodzi eksplorację. To może nużyć. Ale jeśli Spider-Man będzie marvelowskim odpowiednikiem właśnie serii od Rocksteady to szykuje się gierka w top 10 wśród typowych open worldach. Gameplay'ie i trailery pokazały, że smaczków, easter eggów i plejady postaci z pajęczego uniwersum nie zabraknie. Seria Arkham cudownie oddawała klimat mrocznego Gotham, a muzyka tylko podsycała wszystko. Jeśli Spajdi podąży tą ścieżka (ale w własnym klimacie) to będzie sztos. Na gameplayu widać, że jest opcja zejścia do kanałów. Oczywiście pierwsze co nasuwa się do główki to Lizard ale... I wonder if...