-
Postów
7 277 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Choćby ja.Ostatnio Syberię. Jedynka ograna i chyba wezmę się za dwójkę teraz. Bloodborne wielu zachwala, ja nie ograłem. Klimat chyba nie dla mnie. Racheta sprawdzę na pewno. Ostatniego (i jedynego) jakiego ograłem był Deadlocked na ps3.
-
No jako strzelanka Spec Ops jest średni by nie powiedzieć słaby. Ja odpuściłem sobie fubara przez lokację w lobby i podziemny garaż (chyba) w pierwszym fala granatów, a w drugim ciężki ostrzał i brak osłony. Jako przeżytą przygodę szanuje mocno gierkę. Szkoda tylko, że moralne decyzje (czy raczej ich konsekwencje) są tylko na papierze.
-
Od scenarzysty Sicario więc może być ciężki, dosadny i dobry klimat.
-
O (pipi)a, już mi to pachnie Indianą Jonesem, najnowszym Kongiem, Wyspą dr Moreau, Cast Away i Lostami w jednym. Już się dotykam namiętnie
-
Ja mam nadzieję, że to przez ujęcie bo Zachary wygląda na lekko... ualnego. Chłopak miał przypakować do roli by trzymać jakiś poziom przy Heńku ale chyba opacznie zrozumiał przekaz. Albo kostium go tak pogrubia. No i trochę biednie wygląda ten strój. Pewnie nałożą grubą warstwę komputera. Czekam na wersję en face.
-
RiME - platyna prosta. Lokacje nie są jakoś wybitnie duże więc znajdźki da się szybko uzupełnić. Jest dostęp do chaperów co ułatwia sprawę. Trofea są fajne i ciekawe. Problematyczne może być tylko trofeum za przepłynięcie jaskiń tylko z jednym zużytym bąblem ale obranie dobrej ścieżki zapewni sukces. Gra fajna ale na raz toteż ciężko było mi wałkowanie całych rozdziałów dla znajdziek i trofeów pobocznych. Samą grę jednak polecam dla emocjonalnego przeżycia. 2/10
-
I to mi w sumie wystarczy bym znów się zainteresował Liczę tylko na ostrą lobotomię Jessici przeprowadzoną przez "samiwieciekogo".
-
RiME "Prawda was wyzwoli" Takie stwierdzenie można przeczytać chociażby w Nowym Testamencie. I w sumie o tym jest ta krótka produkcja małego studia Tequila Works. Krótka acz wypełniona po brzegi emocjami i klimatem. Gra opiera się przede wszystkim na kontraście oraz operowaniu światłem i mrokiem. Oj, ta gra świateł jest niezwykła i idealnie wypełnia grafikę. Lokacja gdzie krople deszczu uderzały w zimne i gładkie skały... czysta poezja. Sama gra jest podróżą. Podróżą w poszukiwaniu prawdy nawet jeśli ta prawda jest trudna. Jako mały, bezimienny chłopak przemierzamy kilka lokacji, poznajemy pewne żyjątka (jedne friendly, inne już nie za bardzo), zbieramy fragmenty emblematów, zabawki, muszelki i rozwiązujemy łamigłówki by odblokować sobie drogę do dupnej wieży, która jest naszym celem. Więcej w sumie nie da się powiedzieć o fabule by nie sypnąć spoilerem. Grę charakteryzuje prostota zarówno w gameplayu jak i sterowaniu. Ot mamy przycisk odpowiadający za skok, kucnięcie, chwycenie i krzyk. Nic więcej do szczęścia nie jest nam potrzebne. A mimo to młodzik skacze i wspina się niczym sam Drake. Krzepą też nie gardzi skoro przesuwa bloki kamieni niczym sam Kratos. W podróży wspiera nas mały lisek, którego rola ogranicza się właściwie do drogowskazu. Swoją drogą widać jak mocno Tequila Works czerpała ze studni pomysłów od swoich kolegów po fachu. Forma eksploracyjna to połączenie właśnie Uncharted z God of War. Oczywiście dostosowane do "rozmachu" gierki. Zaś pod względem prezentacji to Journey. Choć świat jest znacznie urozmaicony. Znalazło się nawet miejsce dla Dementorów z Pottera. Wygląd i umiejętności mówią same za siebie. Miałem (ś)ciary na plecach gdy musiałem mijać skubańców. Zagadki wymagają zazwyczaj odrobiny sprawności, szczypty operowania światłem oraz garści perspektywy. W sumie jeśli spojrzeć na naszą podróż od innej strony nabiera ona całkiem nowego znaczenia. Chciałoby się napisać coś więcej ale to już mogłoby trącić spoilerami, które zbyt szybko przybliżyłyby was do prawdy, więc... Gra niezwykła i dosyć krótka więc idealna na mroźne wieczory przy herbatce z miodem. Ale mimo wszystko na raz.
-
Tu raczej nie chodzi o cycki i brutalność, a bardziej o stronę fabularną. Przypominam, że część z tych co zachwalali Daredevila ganiali Defendersów. Jeżeli Hissrich zrobi dobrą historię i technicznie oprze je na elementach z serii CD Projekt Red to będzie fenomenalnie. Boję się o sam Netflix bo ostatnio idą w ilość niż w jakość. Są oczywiście dobre i bardzo dobre seriale ale to nie HBO, które jak już ładuje kasę to wychodzą w większości (pomijając 2 sezon Prawdziwych Detektywów) sztosiwa (Deadwood, GoT, True Detective, itd.). Czasami przydaje się kij nad plecami "Słuchaj, my dajemy kasę więc zrób to dobrze bo pójdzie po nerach."
-
Trzeba sobie zadać pytanie czy oczekujesz kierunku w stronę opowiadań czy bardziej świata gry? Tak czy siak na pewno nie będzie słowiańskiego wydźwięku. Jestem cholernie ciekaw jak to wyjdzie. Ale po babce od netflixowych Defendersów i Daredevila nie oczekiwałbym poziomu GoT niemniej wstrzymam się z jakąkolwiek opinią do premiery pilota. Polski Netflix powinien iść za ciosem i zaangażować do dubbingu aktorów z gry. Gwałciłbym się mocno słysząc Yen i Gerlata w głosach Jewiarz i Rozenka.
-
Remington się mi ostatnio posypał (ledwo się gwarancja skończyła). Jakoś wilgoci zaciągnął i ładowanie szlag trafił. Szukam czegoś nowego (broda + głowa). Coś polecacie w przystępnej cenie?
-
Wreszcie. Najgorzej było ściągać samoloty z działka stacjonarnego. Przycinało jak cholera. Swoją drogą po(pipi)e te wyzwania na dedykowane nieśmiertelniki z Apokalipsy 4/6 da się zrobić choć będzie długo dosyć ale reszta to trochę beka. Już nie mówię o tym zestrzeleniu za pomocą kolibri ale o innych. Sporo zależy tak naprawdę od szczęścia. Może uda się zrobić na "wojnę"resztę ciężko widzę. Mi z kolei dużo lepiej się lata niż w 3-ce i 4-ce. Jeśli nikt specjalnie nie przeszkadza ci da się ładny wynik wyrobić.Gorzej jak już ktoś się tobą zainteresuje zwłaszcza pilot. Wciąż mam problemy by gubić ogon. Za to zauważyłem, że wielu nauczyło się nowej sztuczki jak my komuś siedzimy na skrzydle. Skubani wyrównują lot, przesiadają się na miejsce pasażera i z km-u robią nam jesień średniowiecza. Trzeba będzie poćwiczyć. Zatoka Helgolandzka to poezja i raj dla samolotów szturmowych.
-
No odcinek jak najbardziej ok. Wprawdzie widziałem już tuzin wersji tego motywu ale pokazany dobrze. No i Rory... Typ rozwija się z każdym sezonem. Najpierw Damn, Heat Wave Poprzedni odcinek też fajny. Ten motyw z papierosem... chociaż tak jak przewidywałem scena na wejścia na pokład Waveridera na początku kompletnie bezsensowna i niepotrzebna. Wszystko było by ok gdyby nie ta ostatnia scena
-
Czyżbyś nie oglądał na bieżąco? Ano nie. Uważam, że CW grzebie żywcem dobre seriale. Chora poprawność polityczna i wyścig szczurów przy pozyskiwaniu afroamerykańskiej widowni, a wszystko po to by liczby w statystykach się zgadzały. Do pieca dokładają beznadziejni aktorzy oraz źle napisane postacie i scenariusze. To nie Agents of S.H.I.E.L.D., który choć bazuje na komiksach jest bardziej osobną nowatorską wizją, a jak już "pożycza" jakieś postaci z kart komiksów robi to w stosunku 1:1 nie próbując mamić widza. Flash męczy mnie od 3 sezonu co raz dokładając beznadziejne pomysły, Arrow miał genialny 2 sezon, w poprzednim świetny villain ale też pełno głupot. Obecny sezon jest nijaki jak na razie (raz dobry, raz nie). Caiden dobra postać ale pewnie motyw z mid-season finale zostanie pogrzebany głupio. Legendy choć początek miały słaby, w drugim sezonie pokazały pazur. Boję się, że ostatnie decyzje kompletnie zmienią charakterystykę postaci (Constantine), a obecność (pipi)owych aktorów (Wally) będzie ciągnąć serial w dół. Jeśli już nawet ja narzekam na seriale o superbohaterach to pewnie jest mocno źle. Zmęczyła mnie tania koncepcja. Rozumiem, że komercyjne stacje boją się zrobić coś odkrywczego i świeżego ale żeby nie dać rady poprawnie przelać komiksów na ekran? Proszę was... Komiksy to wciąż kopalnia doskonałego materiału na dobre odcinki. Czego chcę? Czegoś nowego. Czegoś dobrego. Czegoś od fanów dla fanów, a nie bzdury podrasowane polityką i ułudą nowoczesnego świata.
-
Że co, kurwa? Ja słyszałem, że dupa Joe'ego ma niby słyszeć myśli innych czy coś jak będzie w ciąży ale to? Iris biega we Flashu, w Arrow team drama, a w Legendach będzie Wally... Arrowverse samo się zaorało.
-
Klaw? On miał tylko namieszać. Prawdziwym przeciwnikiem jest Killmonger. Podobno Jordan fajnie wypadł w tej roli i w sumie jestem ciekaw czy ten cały hype to tylko propaganda czy może coś jest na rzeczy. Obejrzy się.
-
Pierwsze foto z "The Man Who Killed Don Quixote" Gilliama Cholernie jestem ciekaw co udało się osiągnąć Gilliamowi po tylu latach jego "walki z wiatrakami" by w ogóle film powstał.
-
Dobrze, Pani Doktor. Dziękuję, Pani Doktor.
-
Dlatego napisałem o źródle. Nie wiem właśnie jak ta postać prezentuje się na kartach powieści.
-
Lekki przerost treści nad formą. Wydaje się, że serial chce połączyć niczym Pan Łatka kilka kierunków filmowych. Mowa nie tylko o neo noir i cyberpunku. Da się zauważyć nieco buddy cop, trochę kina przygodowego, itd. @dee wspomniał o mnogości wątków w powieści. Nawet jeśli serial pominął sporą ilość wątków to i tak jest przepełniony treściami. To wciąż za dużo nawet jak na 10 odcinków. Tracą na tym te właściwe. Szkoda mi najbardziej motywu Poe, a zwłaszcza jego dialogów z innymi SI. Twórcy mogli iść w stronę swoistych komentarzy Poe i ekipy nt. bieżących wydarzeń, takie postscriptum każdego odcinka. Szkoda też, że twórczyni serialu nie bardzo chyba wiedziała czym ów serial ma być. O ile przez te kilka pierwszych epizodów wszystko jeszcze jakoś trzyma się kupy tak dalej brak konkretnego motywu. Osobiście liczyłem na solidny kryminał w neonowym świecie. W pewnym sensie dostałem tego namiastkę. Serial ma trochę fajnych akcentów. Jak już zapożyczać to od najlepszych. Skąpane w wiecznym deszczu ulice to oczywisty ukłon w stronę Blade Runnera ale i klasyków kina noir. Ale nie to przykuło moją uwagę. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że postać Quell przynajmniej w początkowej fazie mocno przypomina The Boss. Ba! Był nawet monolog na moście. Biorąc pod uwagę premierę powieści jak i samego MGS-a można przypuszczać, że to poniekąd Quell była inspiracją dla Hideo przy tworzeniu mentora Big Bossa. Jednak tutaj trzeba sięgnąć do źródła. I to byłby genialny motyw gdyby postać nie została spłycona w 7 epizodzie przez wątek miłosny.
-
Szczerze to nie spodziewałem się modyfikacji Gear 4. Wersja Tank przy Krakersie wydawała mi się wypadkową przez zjedzenie ciasteczek. Ale jak zwykle u Ody wszystko jest wyjaśnione w poprzednich rozdziałach. Na wyspie podczas 2-letniego treningu walczył z bestiami stąd w G4 nazwy Kong, Rhino, Leo teraz Snake w technikach i chyba już wiadomo jak w ogóle Luffy będzie mógł mierzyć się z Kaido.
-
Rozumiem zarzuty względem #17 ale trzeba mieć na uwadze, że on nie dysponuje taką mocą ofensywną jaką się mu tutaj wytyka. Siedemnastka to typ defensora co zresztą pokazywał na turnieju nie raz. Umiejętności defensywnych jak i ofensywnych nie można ze sobą porównywać. Rozkład sił jest inny. Plus #17 dysponuje niewyczerpalną Ki I dlatego w niewielkim stopniu dotrzymuje kroku elicie ALE jako obrona. Atak należy do Vegety i Goku. Z Toppo to była czysta obrona aniżeli skuteczny atak nie mówiąc już o Jirenie.
-
Śmieszna sprawa. Wpisałem kod, potwierdziło, że poprawny ale nie wyświetliło co na nim jest tylko podziękowało za realizację kodu. na maila też nic nie ma, w historii nic nie wyświetla... Nie wiem czy to przypadkiem nie jest kod na sam multiplayer bo w bibliotece jest do zainstalowania samo multi ale nie wiem czy to razem z łatkami wpadło czy jak. Włączyłem grę i ściąga mi się teraz patch prawie 15GB tylko wciąż nie wiem co to.