-
Postów
7 277 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Farmer
-
Właśnie sobie przypomniałem, że nawet nie wklepywałem tego kodu od czasu premiery i też nie wiem co w nim jest o_O
-
Wracają wspomnienia. Po tym słabym czymś z gówniakiem Smithem myślałem, że seria umrze, a tu proszę. Wprawdzie jadą po sentymencie ale w tym przypadku mogą grać na mnie jak na Stradivariusie. Tylko czekać aż w finale wyskoczy Hilary
-
Serial dobry. Dobrze się wpasował jako duchowy powiernik serialowych Treków. Odcinki 13 i 14 genialne po czym dostajemy finał na miarę typowego trekowego "adventure of the week" i to było by ok gdyby nie fakt, że mowa o FINALE, (pipi)a, a nie o środkowym odcinku. No ładnie spieprzyli danie stawiając kloca na szczycie. Plot hole są tak wielkie, że chyba posiadają własną grawitacje bo oznak życia zdecydowanie brak. Nie mam siły nawet opisywać jak mocno leją nam w twarz takim scenariuszem finału więc napiszę co zagrało w serialu. Lorca i Saru. Wiadomo, Isaacs to klasa sama w sobie. Postać napisana pod niego to też fenomenalnie zagrana. Twist z nim świetny, trekowy. Saru nie zawiódł dzięki Doug'owi Jones. facet u samego del Toro daje życie obcym formom życia więc finezja Saru i jego naturalność to pewnik. Kilka odcinków naprawdę dobrych oprócz tych wspomnianych wyżej. Reszta postaci to lekka kpina. Załoga Discovery gdzieś tak od połowy sezonu próbuje "wykazać się" na ekranie tyle, że oprócz Stametsa i Tilly nic nie wnoszą. Ujęcia jak ekipa odwraca się do kapitana potem patrzy na siebie i tak przez cały sezon. Serio na mostku oprócz kapitana, Saru i Burnham są same manekiny. Burnham to przysłowiowa łyżka dziegciu w słoiku miodu (bo na beczkę to trochę za mało tego miodu). Kompletnie nieprzemyślana postać. Irytuje, a jej "przemiana" to beka. Plus Sonequa nie ogarnia wolkańskiego sposobu bycia. Georgiou dobrze wypadała za pierwszym razem. Za drugim nie do końca wykorzystano potencjał Yeoh. Tilly to typowy rudy "akward moments". Oprócz cyca ma wszystkie cechy, których nie lubię: lekką nadwagę, gadatliwość i parcha na twarzy, 3/10. Wciąż nie wiem do którego uniwersum ten trek należy: abramsowego czy starego? Tak czy siak wydarzenia chyba nijak się mają do treści uniwersów. Kiedyś będą musieli wyjaśnić jak napęd sporowy został pogrzebany skoro miał być bronią ostateczną przeciwko imperium. A właśnie, wojna z Klingonami, Federacja niemal rozbita w mak, a oddziaływanie na uniwersum żadne. Ani w starych ani w nowych trekach chyba nie była wspominana taka porażka Federacji (nie od czasów starć z Borgiem) z Imperium. Do tego ten motyw z finału. T'Kuvma się w grzybach przewraca teraz na ten widok. Śmiech mnie trochę ogarnia jak patrzę na te dziury fabularne i tanią choreografie walk. Scena walki na statku pani dyktator tylko na pierwszym planie jakoś wygląda. Śmiechłem mocno jak Burnham walczyła z blondyną na drugim planie. Wolne, treningowe ruchy i ciosy pół metra od twarzy. Dość jadu. Discovery to dobry serial, bardzo dobry Trek ale z mocnymi błędami i po(pipi)oną poprawnością polityczną. W drugim sezonie proszę uśmiercić Burnham i dać kumatą laskę albo najlepiej oddać prowadzenie facetowi, wymienić mostek na inteligentne formy życia, powrót wiadomo kogo i można oglądać.
-
To samo jakiś czas temu pisałem. Nic nie stoi na przeszkodzie by zobaczyć bujne życie Vesimira na szlaku za gówniaka. Historia Geralta została zakończona ale wciąż ciągnie do tej krainy...
-
Niespokojne wody (jak i reszta mapek z dlc) dostępne dla wszystkich dzięki aktywnej wersji premium przez tydzień jak się nie mylę także do zobaczenia na froncie.
-
O rzesz ku.rwa NIE! Czemu to jest z dubbingiem? Chemię teraz muszę sobie zaaplikować. Jak znam moje szczęście w moim kinie na premierę w czerwcu będzie podobnie jak z Loganem, tylko dubbing
-
Classic Deadpool
-
Trzeba przyznać, że turniej ładnie się kończy (jaki finał, czas pokaże). Tagowe akcje wyglądają elegancko. Tylko mam wrażenie, że ostatnie eliminacje są ekspresowe. Na początku z randomami tłukli się przez kilka odcinków, a teraz najlepsi odpadają po odcinku. Przynajmniej nie przeciągają. Backstory Jirena? Proszę was... Równie dobrze mogli nic nie pokazywać, a Jiren dalej byłby maszynką do mielenia. Zostało kilka odcinków więc pan Przyprawa poleci za tydzień (co zresztą sam tytuł odcinka mówi, beka) i zostanie Goku UI vs Jiren, a skoro Freeza jeszcze się obija o arenę pewnie dotrzyma do końca. Dramat straszny jak rzeczywiście to jemu przypadnie życzenie. Vegeta jednak na plus. Pokazał klasę zarówno w całym turnieju jak i przy walkach z Jirenem i Toppo. Final Flash stało się biedackie jak Kamehame-ha bo jak zwykle nadużywane. Fajowe nawiązania były do Buu Sagi. Jeśli miałbym obstawiać zakończenie to wciąż myślę, że Kapłan coś kombinuje. Albo zbiera energię z wykasowanych wszechświatów albo kumuluje ją z walk w rdzeniu areny (w końcu sam ją konstruował). No po prostu musi coś kombinować bo wciąż mam w głowie to spojrzenie Goku i Kapłana po wymazaniu pierwszego wszechświata. Dzięki turniejowi pozbył się lwiej części przeciwników, którzy mogliby mu przeszkodzić, a ci co zostaną będą wyczerpani po walkach. Wygra albo Goku, albo Jiren ,albo Freeza, albo będzie remis ale i tak sprowadzi się to do większej sprawy podczas filmu. Przynajmniej taką mam nadzieję. Kwestia 17-stki jeszcze nie jest definitywnie rozwiązana.
-
Na nakrętce powinna być uszczelka. W jakim jest stanie? Albo cieknie na uszczelce albo problem leży głębiej.
-
Ale które? Bo wspominałeś, że tylko te stare dobre.
-
Jako, że nie miałem co oglądać do obiadu szukałem sobie anime na netflixie i trafiłem na Fullmetal Alchemist. Szybkie pytanie na party czy warto i równie szybka odpowiedź: "łykaj Brotherhood". Tak też uczyniłem. FA: Brotherhood jako zremasterowana wersja (bo takie odniosłem wrażenie) anime z 2003 sprawdza się znakomicie bo opiera się w całości na mandze i kończy się też w dobrym momencie. Sporym zaskoczeniem był pierwszy sezon. Pozornie anime wygląda w budowie jak typowy shoen ale w znaczącym stopniu skupia się również na pobocznych postaciach. Bardzo się mi spodobał kierunek political fiction gdzie poznawaliśmy tajemnice alchemii, państwa i przewrotu na najwyższych szczeblach. Mocne akcenty z 7 odcinka pierwszej serii i los pewnej postaci lekko mnie zszokowały. Nie często ma się do czynienia z tak trudnymi tematami w bajce dla dzieci. Szkoda, że ostatni sezon to już okładanie się księżycem (prawie dosłownie) jak w Naruto ale anime trzyma równy i solidny poziom. Nie ma tak naprawdę przegiętych mocy, właściwie bohaterowie rozwijają się tylko poprzez życiowe doświadczenie, a nie power upy z dupy. Sezony oceniam na 1>2=4>3>5. Zostały mi jeszcze ova do nadrobienia i się zastanawiam nad Berserkiem ale to tylko dlatego, że muzykę robił tam pan Hirasawa.
-
Przecież nie bez powodu wspomniałem o Christopherze Judge.
-
To, że Parker pierwszy dostał symbiota to wiem ale przy filmie kłóci się to z fabułą (choć podobno Holland pojawi się w filmie ale prawdopodobnie nie jako Pająk). A o wahadłowcu przypomniałem sobie właśnie z kreskówki.
-
Problem z dubbingiem w GoW polega w głównej mierze na tym czy słyszeliśmy wcześniej Carsona. Wiadomo nie od dziś, że Afroamerykanie mają fenomenalną głębię głosu (James Earl Jones np.) dlatego każdy inny głos wydaje się płytki przy Carsonie ale też i przy Chrisie Judge.
-
Wszystko tak jak w komiksach tyle, że symbiot po kraksie wahadłowca zamiast na Pakera wpadnie na Eddie'ego.
-
No nie zgadniecie kto tym razem wcieli się w Charlesa Mansona Śmiechy chichy ale jest w tym potencjał zwłaszcza, że za scenariusz i reżyserię odpowie duet od American Psycho. W obsadzie obok Matta jeszcze Carla Gugino i Suki Waterhouse Tytuł: "Charlie Says"
-
Oj panie, ta gra będzie przygodą twojego życia I dlatego nie brałem na premierę. Po ograniu na ps2 i remastera na ps3 (w sumie nie tak dawno), a patrząc na piękną grafikę kusi trochę by sięgnąć po tytuł ale jak dowiedziałem się, że kamera pracuje jak zawsze, a toporność w ruchach bohatera wciąż utrudnia życie nie chciałem się znów męczyć. Ja wiem, że gra ma już swoje lata, a to jest bądź co bądź odpicowany remake gierki, która spokojnie znajduje się w top 5 najlepszych gier 6 generacji. I pewne archaizmy są swego rodzaju częścią uroku czy klimatu ale przy niektórych bossach można było dostać szewskiej pasji przez kamerę lub retarda w nogach bohatera. Jednak ta gra to MUST PLAY każdego szanującego się gracza. Ja miałem zaszczyt ograć ją na dwóch konsolach i pewnie na ps4 też trafi się okazja kiedyś. Ale jeszcze nie teraz. Muszę znów zatęsknić za pustymi równinami, Agro i najpiękniejszymi walkami z bossami w życiu...
-
Jest i Teddy. Liczę nawiązania do panny Summers. Nawet Deadpool nie odpuszcza wąsom eSa. A i Terry Crews pojawi się.
-
Jak dobrze pamiętam był też podobny tryb w multi RDR-a. Wygrywał typek z największą ilością trupów na koncie. Zresztą free roam też był takim battle royal tyle, że z respawnami.
-
Trochę to ogólnikowe. I żeby była jasność: piszę o gierce nie o książkach. Wiele aspektów przemawia za słowiańskim wydźwiękiem trzeciej odsłony. Bestiariusz czerpie dużo nie tylko z mitów, legend z różnych krajów jak i potworów z D&D na którym opiera się jakiś inny artykuł, już nie pamiętam jaki. Leszy, Południce, Utopce czy nawet bożątka mają swoje korzenie właśnie w podaniach słowiańskich. Jakby jednak nie patrzeć wszystkie potwory to po prostu wariacje tej samej grupy stworzeń. W innych częściach świata są inaczej nazywane, posiadają inne zdolności. Jednak nie tylko stwory mają cechy słowiańskiego kultu. Obrządki czy zwyczaje jak np. Dziady lub wszelkie formy czczenia przyrody są również nacechowane znakiem Słowian. Tutaj również może paść stwierdzenie, że przecież na całym świecie są udokumentowane bliskoznaczne zwyczaje, a które są starsze od słowiańskich. I jest to prawda wszak wiele tych obrzędów przywędrowało z innych krajów wraz z migracją ludności jednak gra kładzie spory nacisk właśnie na te typowo słowiańskie elementy . Zresztą wystarczy spojrzeć na świat przedstawiony w Wiedźminie. Lasy, pola, zagajniki... Tylko miastowy nie odnalazłby bliskości tych terenów wśród okolicznych krajobrazów zza okna. Sam język to kwestia do sporej dyskusji ale niech za przykład posłuży fakt, że zdecydowana większość preferuje język polski w dialogach. Co w przypadku gier jest często wyjątkiem. Jeśli to nic nie znaczy to ja nie wiem. Naleciałości słowiańskiego klimatu jest dużo w Wiedźminie 3 co zresztą sami twórcy przyznają trzeba mieć też na uwadze, że mówiąc słowiański nie ma się na myśli samej Polski ale prawie całej centralnej i wschodniej Europy.
-
Filtr może sprawdzić i poczyścić ale to jest kwestia odpływu wtedy wyciek byłby gdzie indziej. Jak jest to przyłącz z wodą to albo zbyt luźno się nakłada i cieknie albo jest pęknięty. Zajedź i sprawdź. Jak luźny to ciband jak uszkodzony to wymiana. Mała szansa żeby coś blokowało przewód z wodą ale sprawdzić nigdy nie zaszkodzi.
-
"zbyt ambitny" = ludzie go nie zrozumieją = nie pójdą do kina = nie zarobimy pieniążków Tak to widzą producenci
-
No właśnie nie chciałbym bezpiecznego filmu. R1 pokazał, że jest spory potencjał na bardzo dobre Star Warsy w innych klimatach ale spieprzył sprawę w kilku kwestiach. Wolałbym żeby Howard wyciągnął wnioski z R1 i dał kino nastawione mniej na rodzinny wypad, a bardziej na przygody szmuglerów w kosmosie.
-
Będę to sprawdzał w praktyce bo jadę teraz kolejne przejście zostawiając trupy za sobą i bycie ogólnie (pipi)em co ciężko jednak mi to przychodzi.