Skocz do zawartości

Farmer

Senior Member
  • Postów

    7 277
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Farmer

  1. Thor Ragnarok (2017) - Pan Piorunów nie miał łatwego życia. Jego filmy solowe były średnie. Cierpiały też na brak ukierunkowania. Pierwszy był kompletnie nijaki. Przy ekranie trzymały tylko momenty na Asgardzie, zaś drugi starał się być mroczną stroną fantasy. Niestety słabo napisany scenariusz pogrzebał obraz. W końcu postanowiono zmienić koncepcje i postawić na to co Thor robi najlepiej - bić i dobrze się bawić. Nie przypadkowo padło na humor. Wypuszczane serie animowane z Avengersami i Spider-Manem były swoistym testem. Widzowie dali jasno do zrozumienia, że obrany kierunek i styl pasuje poszczególnym postaciom. Następnie przeniesiono to na ekrany kin. Najpierw w Homecoming, a teraz w Ragnaroku. I w obu przypadkach wyszło to na dobre. Już od pierwszych minut reżyser wykłada kawę na ławę dostarczając mocarne otwarcie. Później jest tylko lepiej. Taika doskonale wyważył akcję i humor od czasu do czasu doprawiając wszystko szczyptą dramatu i nostalgii. Nie bez kozery przyrównuję kręcenie filmów do gotowania bo podobnie jak w przypadku kucharzenia, obraz również musi posiadać odpowiednio dobrane składniki by spełnił oczekiwania głodnych widzów. W przypadku kina elementy są przeważnie takie same (zależnie od tego czy robimy kino mocne, lekkie, dramaty, komedie, itd.) zmieniają się tylko proporcje. Istotne jest by wiedzieć co chce się pichcić bo to pozwala dobrać odpowiednie składniki, a w kwestii reżysera leży zaś jakość tychże składników. Scenariusz jest swoistym przepisem. Ważne jest by był dobrze napisany, zawierał dokładne kryteria co, jak i kiedy podać by uzyskać odpowiedni wygląd, kiedy podkręcić ogień, a kiedy przytłumić by nie spalić "posiłku". Najlepiej by składniki w postaci aktorów, muzyki, itd. były jak najlepszej jakości. Wrzucając miernego aktora do świetnie przygotowanego obrazu zaburzy się harmonię smaku psując całość. Reżyser niczym kucharz musi wiedzieć co robi. Nie może spanikować gdy Gordon Ramsay w postaci producentów będzie mu wrzeszczał nad uchem. Taika Waititi doskonale odnalazł się w tej roli. Wiedział jakich użyć składników, co i kiedy dorzucić. Po prostu wiedział co chce osiągnąć i do tego dążył. Oczywiście klimat filmu od razu narzuca skojarzenia z pierwszym GotG. Jest to jak najbardziej zrozumiałe i nawet zamierzone jednak niektóre elementy w Ragnaroku wyszły po prostu lepiej. Na pierwszy plan wyłania się główny przeciwnik. W GotG był przeciętny (by nie powiedzieć słaby). Hela zaś od razu przypada do gustu. Jest dobrze napisana i elegancko zagrana choć chyba nie do końca wykorzystano potencjał Cate. Jednak nie zmienia to faktu, ze zapada w pamięć i rukałbym mocno. Nie jest zresztą jedyną dobrze napisaną postacią kobiecą. Valkirie pomimo faktu, że daleko jej do nordyckich blond sióstr, skutecznie obala mit słabej płci. Tessa jest twarda, pewna siebie i nie wylewa za kołnierz. Jest przy tym naturalna i wiarygodna dodając oczywiście swojego kobiecego uroku. Reszta obsady w niczym im nie ustępuje. Każdy odnalazł się w swojej roli, a to dlatego, że Taika dał wszystkim sporo luzu często stawiając na improwizację. Dlatego Thor, Loki, Skurge, Grandmaster czy panikujący Banner są tacy naturalni. Mina Lokiego na widok Hulka bezcenna. Hulk zresztą został mocno rozbudowany pod względem osobowości co jest na plus. Walka na arenie to "truskawka na torcie". Kołysanka Thora miażdży Humor jest podany z gracją. Prosty ale nieżenujący jak momentami w GotG. Te cameo Cytując klasyka: "Taika, ty chory sku.rwysynu ". A więc nowy Thor nabrał wiatr w żagle stawiając na zabawę i humor, pozostawiając dramaturgię i sensację dla innych postaci. Tak jak bracia Russo wyznaczyli idealny kierunek dla Kapitana Ameryki, tak Watiti wydobył to co najlepsze w Thorze. Jeśli szukasz dobrego, rozrywkowego kina, a klimat pierwszych Guardiansów ci leżał to możesz śmiało atakować kina. "Książę Asfaltu" (ach te polskie tłumaczenia żartów ) zapewni ci dwie godziny intensywnego humoru na dobrym poziomie.
  2. To pierdzielę. Nie czytam.
  3. A nie ma tam spoilerów nt kto odpadnie? Bo nie chcę się władować na minę.
  4. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Kryzys zaliczony. Ktoś kiedyś powiedział, że CW ma lepszą Justice League niż WB. I jest w tym trochę racji. Pierwsza część dostarczyła i to mocno. Od samiutkiego początku akcja pędzi na złamanie karku, a sekwencja w to istna wisienka na torcie. Rory jak zwykle dostarcza najlepiej. W kolejnych odcinkach tempo nieznacznie spada ale jest dalej zadowalające. Podsumowując crossover był naprawdę solidny i równy. Forever Evil w wersji arrowverse przyzwoity choć zabrakło wyrazistości przeciwników oprócz Tera tylko czekać na ekranizację Kryzysu Tożsamości bo jest w tym potencjał i mają już prawie komplet by zrobić scenę JL vs Deathstroke. Szybki angaż Zatanny i resurekcja Hawkmana i da się zrobić. Tylko ktoś kumaty musi się za to zabrać.
  5. Farmer

    Battlefield 1 (BF5)

    Jak ja nienawidzę strzelać z shotgunów w BF-ie. Czasem ma się wrażenie, że strzelasz ślepakami jak z 3m nie można ściągnąć typa po czym kasuje nas inny typ z tego samego z kilku metrów przy pełnym zdrowiu
  6. Pomijając końcowego mecha to
  7. Ta. Ma go (power stone) już jak dociera na Ziemię więc zdobył go z Nova Corps. (stąd zapewne pojawienie się Guardiansów), Teserakt (space gem) ma od Lokiego, mind gem od Visona, time gem (zielony) zgarnie z Oka Agamotto od Strange'a. Reality stone (ten z drugiego Thora) póki co znajduje się w posiadaniu Collectora. Do tej pory zagadką była lokalizacja ostatniego kamienia - Soul Stone. Były teorie, że jest w albo, że ale ostatnio zakłada się, że jest w
  8. No Niedźwiedź to ciężki typ rynsztunku. Mocna zbroja i silne ataki ale kosztem szybkości. Każda zbroja ma swoje atuty i wady i jest dobra na inną okazję, a w jukach ciężko nawet dwa komplety nosić by nie przekroczyć limitu wagi. Ech... może w 4 będzie możliwość zakupu wozu Drzymały do Płotki.
  9. Może być tak, że w IW Thanos robi wjazd na chatę, zabiera kamyki i się ulatnia zostawiając wytłuczonych Avengersrów, a w drugim filmie ziemianie postanawiają rozegrać drugą rundę bo Thanos z rękawicą to zagrożenie dla wszystkich i nowi Avengersi lecą w kosmos.
  10. Farmer

    PlayStation Plus vPS4

    Już któryś raz trafiam na tą Syberię (pierwszy raz chyba reklama w jakimś magazynie). Podobno fabularnie bardzo dobra gierka.
  11. Farmer

    Battlefield 1 (BF5)

    Dzięki Ja próbuję zdobyć wszystkie części francuskiego noża rzeźnickiego, ale jak na razie mam tylko jedną część, za to uzbierałem wszystkie do rosyjskiego noża honorowego, także zawsze coś. A ja napieprzam ludki Bartłomiejem aż miło
  12. I dlatego też WB/DC stoi tutaj na przegranej pozycji jeśli chodzi o JL vs Avengers. Marvel sukcesywnie budował to przywiązanie faza po fazie, film po filmie...
  13. Raczej będzie to w jakieś mierze ziszczenie się wizji Starka z "Age of Ultron". Zbieżności są w kwestii drużyna ---> duży zły ---> inwazja---> armia jednego z drużyny ---> napierdalanka. Wątpię by chcieli zrobić mroczny świat jak w wizji Snydera. Marvel wie czego oczekują widzowie i to im dostarcza. Jedyne czego się obawiam to Guardiansi. Może się okazać, że wpadną na sam koniec albo będą przeskoki z Ziemi w kosmos i z powrotem. GotG śladem Thanosa i skradzionego kamienia z Nova Corps. docierają do Ziemi po drodze zbierają Thora bo braciszek oddał Teserakt by nie dostać wdupc, a potem w(pipi), a że po Ragnaroku Asgard w gruzach zakładam, że Heimdall jest na L4 to i z mostu Odynson nie skorzysta więc łapie stopa. Wiele się też spekuluje nt. tego kto odpadnie z MCU po IW. Rogers się poświęci? A może Iron Man odda zbroję komuś młodszemu? Hulka wywali w kosmos (Planet Hulk)? Thor obejmie władzę w Asgardzie i odda młot Jane? Osobiście obstawiam Iron Mana albo Rogersa. To idealny moment by w następnych Avengersach dowództwo nad drużyną objęła Danvers.
  14. A patrz, nie wiedziałem. Punishera łyknąłem mało jeszcze za czasów TM-Semic. Od teraz zupełnie inaczej będę patrzył na tą scenę. Identyczne przełożenie kart było w drugim sezonie Daredevila w scenie z kominem i łańcuchami. Nie zmienia to faktu, że w tamtym filmie zabrakło pazura, a szkoda bo nawet wersja z Dolphem klimatem była sporo cięższa.
  15. Ghost in The Shell (2017) - To mogło skończyć się w dwojaki sposób. Albo obraz okazałby się słabo zarabiającym duchowym powiernikiem mangi Masamune, albo płytkim blockbusterem dla mass. Sanders chciał znaleźć złoty środek by pogodzić fanów mangi oraz przy okazji sprzedać film, a tymczasem ironicznie film stał się tylko ładną wydmuszką, skorupą bez duszy. Już od pierwszych zapowiedzi fani (w tym ja) kręcili nosem na wieść o hollywoodzkiej ekranizacji Ducha w Pancerzu. Niepokój podbiła wieść o angażu Scarlett Johansson w roli Motoko. Internety zalewała fala hejtu zarzucając twórcom "wybielanie" pierwowzoru. Miotanie się Sandersa widać dobrze w obsadzie gdzie mamy kulturowy kocioł. A jak w ogóle wypadł film? Tak jak na wstępie napisałem obraz pod względem technicznym jest bardzo dobry. 110 milonów dolarów nie poszło na marne. Świat przedstawiony prezentuje się wybornie. Wprawne oko fana szybko dostrzeże znajome lokacje, architekturę, itd. Pod tym względem film stara się jak najlepiej odwzorować środowisko i klimat GitS. Jedyną rzeczą do jakiej mógłbym się przyczepić to cgi na kostiumie Scarlett. Problem ten sam co w przypadku Green Lanterna z Reynoldsem. Niepotrzebnie nałożono efekty komputerowe na kombinezon bo to zamiast poprawić wygląd tylko wydarło naturalność. No ale trzeba było jakość ukryć "krągłości" Johanson. Co więc sprawiło, że pancerz jest bez ducha? Tutaj jest prosta sprawa. Film poległ na płaszczyźnie scenariusza. Pierwszym błędem była próba przeniesienia fabuły 1 tomu. W oryginale fabuła jest trudna w odbiorze. Długie konwersacje nt. własnej tożsamości jak i rozważania o "Duchu" są niejako trzonem opowieści, który Oshii perfekcyjnie rozbudowuje. Ten materiał zdecydowanie nie nadawał się na typową ekranizację hollywoodzką. Zamiast skupić fabułę na nowej sprawie przemodelowano główną oś usuwając swoistą esencję GitS, a zastępując trącącą lekkim banałem historię o złej organizacji, wymazywaniu wspomnień i płytkiej rozterce nt. swojego miejsca w świecie. Tutaj dochodzimy do drugiej kwestii. Sporo scen to żywcem wyrwane katy z magi ale ma się nieodparte wrażenie, że sekwencje są identycznie jak w przypadku filmu Mamoru Oshii. Czasem to po prostu sceny przeniesione 1:1. Jest to problem bo w takim przypadku film traci indywidualność, a staje się kopią. Niestety braki w kwestii rozważań egzystencjalnych zastąpiono nieprzemyślanymi pomysłami. Najbardziej dostało się przeszłości Major, oczom Batou jak i reszcie ekipy Sekcji 9. Właściwie Sekcja 9 kończy się na Aramakim, Motoko i Batou z kilkoma krótkimi scenami Togusy. Ishikawa i Saito pojawiają się dosłownie na chwilę. Borme to lepiej przemilczeć. Nawet nie wiem czy Pazu się pojawia. Aktorsko jest różnie. Najlepiej wypadają azjatyccy aktorzy. Togusa i Aramaki wypadają przekonująco choć obaj za dużo do pokazania nie mieli. O dziwo również Batou wypadł dobrze. Duńczyk odnalazł się w roli i świetnie uzupełnia główną bohaterkę. No właśnie. Niedawno oglądałem Lucy i niestety utwierdziłem się w przekonaniu, że Scarlett nie pasuje do roli Major. Znów przyjmuje wyprany z emocji wyraz twarzy okresowo przerywany chyba strachem bo ciężko zinterpretować mimikę Johanson. I jak wiele aktorek wcielających się w postacie stworzone w umyśle mężczyzny nie potrafi jej zrozumieć co też przekłada się na nietrafioną interpretację. Warto poświęcić zdanie lub dwa kwestii whitewashingu. Pomijając już angaż Scarlett ciekawie prezentuje się wypowiedź (już nie pamiętam kogo) o tym, że Major w filmie jest "skorupą", naczyniem dla mózgu, a prawdziwa Motoko to Azjatka i właściwie nie ma znaczenia kto zagra postać agentki. Po seansie mam nieodparte wrażenie, że sceny z matką i przeszłością Kusanagi powstały właśnie z powodu kontrowersji w wyborze Scarlett. Nie poprawiło to fabuły. Podsumowując powyższe rozważanie dochodzimy do głównego zarzutu. Jak nie umiesz to nie tykaj dzieł kultowych. Ostatnimi czasy tylko Blade Runner spełnił oczekiwania krytyków i fanów tymczasem cała reszta to po prostu skok na kasę przy okazji grając na nostalgii. Ghost in The Shell miał być obrazem dla fanów jak i przeciętnego Kowalskiego, a okazał się raczej nudnym filmem z scenariuszem przepisanym od kolegi i to na kolanie na 5 minut przed lekcją. Braki filozoficzne nieudolnie chowa pod płaszczem nostalgicznych scen i choć świat przedstawiony odwzorowany jest szczegółowo i ma swój klimat to jednak za mało by przymknąć oko na spore błędy. Lepiej poświęcić czas na mangę jak i anime bo Oshii nie tylko idealnie przeniósł strony i filozofię mangi ale nadał też swój niepowtarzalny rys postaciom nadając im wiarygodności, a sam obraz stał się kamieniem milowym animacji.
  16. To nie był fanowski film tylko produkcja od szanowanego producenta Adi'ego Shankara z Punisherem z 2004 Thomas Jane był dobrym Punisherem. Padł ofiarą słabego scenariusza i kategorii wiekowej gdzie zamiast przypalać palnikiem smarował gościa lodami.
  17. Farmer

    DC

    Co mam ci napisać? Moore i Gibbson zrobili komiks ale praw do niego nie mają więc DC może zrobić z tym co chce. A czy profanacja? Czas pokaże. Na razie mamy #1 z dwunastu. No można mieć swędzenie w okolicach anusa z powodu tzw. A z innej beczki. Co to się dzieje w Detective Comics ostatnio to głowa mała. Bat-czołg to dla Bruce'a zdecydowanie za mało.
  18. Farmer

    DC

    Możesz łykać jak znasz historię Watchmenów bo to jest kontynuacja jak zresztą Johns zapowiadał.
  19. Farmer

    DC

    Komiksy to czasem gruba fikcja. Bo gdzie indziej Takie rzeczy tylko w Doomsday Clock. I zaczyna się grubo.
  20. Farmer

    Arrow - 2012 - The CW

    Odcinki ze Slade'em bardzo dobre. Pierwszy ok ale drugi był sporo lepszy. Jakby wyciąć jeszcze diggledrama to byłby wspaniały. Ta scena jak
  21. Farmer

    Battlefield 1 (BF5)

    Premium znów dla wszystkich . Można grać na mapkach z dlc aż do 4 grudnia jak mnie pamięć nie myli.
  22. Odpowiedź jest banalna. Ktoś w Marvelu przed rokiem 2008 stwierdził, że pojedyncze filmy się słabo sprzedają.Co było (i jest) najlepszym elementem komiksów? Gościnne występy? Crossovery? Epickie walki wszystkich bohaterów? Wszystkiego po trochu. No to stwórzmy uniwersum. Powiążmy filmy. I od Iron Mana nastał renesans bohaterów. WB od początku ignorowało ten pomysł. Lekceważyli tę niszę w kinie rozrywkowym. A gdy spostrzegli jakie dolary z tego płyną zapragnęli położyć łapska na torcie ale wtedy było już za późno. Gdy startowali z pierwszym eSem Marvel był już po pierwszej fazie. I wtedy nastąpiła katastrofalna decyzja: przyśpieszmy wsio by wypuścić Ligę. A jak wiadomo bez porządnych fundamentów domu nie postawisz. DC/WB chcieli Supermana na nowo ale w klasycznym stylu, Snyder zaś celował w koncept boga wśród ludzi. Dodatkowo zbyt mroczny obrał kierunek. Ze Strażnikami to się udało bo materiał na to pozwalał. Plus przeniósł wiernie komiks. Batman jeszcze by uszedł w takiej konwencji ale Harcerzyk i Liga już nie pasują do takiej wizji. Owszem, komiksowa Liga ma swoje mroczne i poważne momenty (np. Kryzys tożsamości) ale ogólnie wpisuje się bardziej w marvelowskich Avengersów. Miller miał prosty pomysł na nieukończony film JL Mortal. A zaczerpnął go z Tower of Babel. Ale włodarze woleli zacząć od dupy strony. Pomijając Man of Steel i WW, najpierw Liga potem solówki. Bo BvS i SS tak naprawdę nic nie wnieśli do uniwersum. Postacie nie zostały dobrze zarysowane. Kolejne złe decyzje, hocki-klocki z przetasowywaniem reżyserów i posadzenie debili do scenariuszów sprawia, że uniwersum niebezpiecznie grzebie się żywcem. Podobno Whedon już nie będzie reżyserował Batgirl. Zostali więc Flash, Aquaman, WW2, SS2, GL i Shazam, a co z resztą czas pokaże...
  23. Farmer

    The Last of Us Part II

    Pamiętam te liczenie każdego naboju, każdej strzały, każdej taśmy, w co pakować śrubki, czy ostrza wykorzystać na klikacza czy zostawić, a może jakieś drzwi się trafią? A potem na kuckach przy ścianach. Byle nie narobić hałasu, byle nie dać się zauważyć... Pięknie wtedy to było Chyba sobie na święta odpalę raz jeszcze.
  24. Już jakiś czas temu poruszaliśmy temat technik animacji przy okazji One Piece i Naruto. Ogólnie chodzi o to co zawsze: o pieniądze. Dobra animacja wymaga utalentowanych animatorów, bardziej szczegółowych kadrów, więcej pracy co przenosi się na większe koszta. By ciąć te koszta często przy tasiemcach włodarze decydują się na tanich animatorów i tylko przy ważniejszych walkach sypną trochę groszem (np. walka Naruto z Sasuke w dolinie w pierwszej serii). Inna sprawa ma się z kinówkami bądź adaptacjami krótkich mang. Tam można pozwolić sobie na "szastanie pieniędzmi". Choć w mojej opinii obecnie nie przykłada się już tak dużej wagi do jakości animacji (w shonen-tasiemcach) jak to miało miejsce w przeszłości. Ale ja stary jestem to pewnie się nie znam...
  25. Farmer

    The Flash - 2014 - The CW

    Oj scena w kościele będzie goty (mam nadzieję, że nie tylko ona).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...